Rozdział 9

838 49 51
                                    

Hinata
-Shoyo!Choć na kolacje!
-Już idę
Schodze na dół i zaczynam jeść potrawke przygotowaną przez mamę
-Pyszne jak zwykle!
-Ciesze się że Ci smakuje , tak się o Ciebie martwiłyśmy , akurat samochód się zepsół i nie mogłyśmy Cię odwiedzić
-I tak prawie cały czas tam spałem , podobno miałem załamanie nerwowe.
-Jestem z Ciebie taka dumna , uratowałeś im życie! - mam obejmuje mnie - A , przepraszam przeszkadzam Ci w jedzeniu , jak zjesz powinieneś pójsć spać.
Kończe posiłek , biore prysznic i kłade się do łóżka . Dlaczego Kageyama tak zareagował na komplement?  Naprawde nikt nigdy nie skomplementował jego slicznych oczek? Myślałem że miał już tysiace dziewczyn. Skoro nawet ja się w nim zakochałem. Jest taki hot....... zasypiam .

                      *******
Kolejne nudne lekcje , idę do klubu chyba tylko po to żeby udiwodnić że bez mojego rozgrywajacego moje zagrania są niepotrzebne . Otwieram drzwi sali klubowej . Staram sie usmiechać , ale nie umiem . Odrazu widzę ,a raczej słysze że nie ma Tanaki , spokojnie jest . Bardzo napięta atmosfera. Tsukishimy też nie ma , to pewnie przez jego bójkę z Kageyamą.
-Dzieńdobry? - probuje zwrocić na siebię uwagę.
-Hej Hinata, przebieraj sie - Suga probuje być naprawde usmiechnięty , ale widać że jest to sztuczny uśmiech
-Tak.....
Zdejmuje koszule , na plecach wciąż mam siniaki , po tym jak Kageyama sie na mnie wyżywał . Brakuje mi tego ..... brakuje mi Jego. Zakładam swoja koszulke z mitycznym numerem 10 karasuno. Łezka spływa mi po policzku. Szybko  zmieniam spodnie i wracam na trening.

                   *****
-Hinata , skacz później , nie umiem wystawiać tak szybko jak Kageyama - powtarza mi już którys raz Suga
-Tak , przepraszam
Suga wybija piłke w powietrze , biegne aby ja odbić i !? Ląduje zaplatany w siatce
-Hinata!? Co to ma być!? - Ukai wyraźnie jest zły.
-Przepraszam! - Suga i Daichi pomagają mi wyjść z siatki - PRZEPRASZAM ŻE BEZ KAGEYAMY JESTEM BEZUŻYTECZNT!- Wybiegam z sali z płaczem. Nie obchodzi mnie to co oni pomyślą ,nie jestem w stanie bez niego trenować. Prawdopodobnie nie jestem też w stanie bez niego życ . Przebieram się biore swoją torbę i opuszczam teren szkoły. Biegne przed siebie w sumie , to nie mam pojecia gdzie . Idę za intuicją , z prawie zamkniętymi oczami. Teraz dopiero sie orientuje , że ide w strone domu mojego Senpaia. Może i jest to szalone. Ale powiem że sie o niego martwiłem czy cos w tym stylu...
Pukam do drzwi ... Rozgrywajacy mi otwiera
-Huh? Hinata , przyszedłeś oddać bluzę
-Kageyama!- bez zastanowienia rzucam się na niego
-O co Ci chodzi!?
-Durniu , jeszcze się nie domyśliłeś? Kocham Cię!
Niezręczna cisza , po co ja to powiedziałem!?
-Nie rozumiem.

Kageyama
-Kocham Cię- z ust Hinaty wydobyły słowa które tak chciałem uslyszeć. Też go kocham!
-Nie rozumiem- co !? Co ty powiedziałes idioto!?
-Jak to!? - Hinata ma teraz ten psychiczny wyraz twarzy - Nie kochasz mnie!? - teraz oboje leżymy a on siedzi na mnie
-Hinata! To nie tak ja~!- Nie mogę dokończyć bo Hinata rzuca we mnie moja bluzą i ucieka . O f*** teraz dopiero zdaje sobie sprawę że bardzo mnie ręka boli.

Hinata
Nie dałem mu dokończyć. Ale czy jest szansa że on też chcial mi wyznać miłość ? Pewnie go przeraziłem . Nie mogłem nad sobą zapanować .

==================================
Dzisiaj znowu bawię się w polsata , a tak serio to już jest puzyno a jutro e-lekcje więc żegnam , postaram się niedlugo dodać kokejny rozdział.

Bez Ciebie..to nie to samo || KageHina||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz