Rozdział 15

708 41 27
                                    

Dzieńdobryyyy baardzo przepraszam że tyle nie dawałam nic nowego.... najpierw byłam na jakimś zadupiu bez internetu a potem telefon zepsółam ;^;
==================================
Kageyama
Minęło już pół godziny id telefonu Sugi , jeżeli mam zdążyć to muszę już wychodzić . Biorę klucz telefon i wodę , zamykam drzwi i kieruje się w stronę szkoły.

       ***********
Przyszedłem trochę przed czasen więc musiałem chwile na niego czekać.
      Z daleka widzę już srebrne włosy Sugawary , z zaniego wychyla się Noya, zdecydowanie przejąl się tym bo już nie podskakuje jak wczesniej.
- Hejj - spokojnie jak zwykle wita mnie Suga , chociaż widać że się stresuje
-Dzieńdo-....
-ODDAWAJ HINATĘ , CO MU ZROBIŁEŚ MORDERCO!?- z za pleców Sugi dopada mnie Nota i zaczyna szarpać.
-Nishinoya-kun prosze uspokój się -Suga próbuje go odciągnąć o de mnie .
-To gdzie w takim razie jest Hinata co!?
-Ja nie wiem - na te słowa Libero uspokaja się , ale chwilę później znowu smutnieje .
-Okej mam pomysł , Kageyama jako chłopak Shojo zapewne wiesz gdzie on mieszka
-ZARAZ CO!?- Noya znowu zaczyna być Noyą
-Suga z kąd ty wiesz!?
- po pierwsze od zawsze widziałem że Hinata lubi lubi Kageyamę , a to że chodzicie razem to już macieżyński iństynkt . I jeszcze ten filmik....... Kontynuując wiesz gdzie Hinata mieszka?
-Tak!
- Okej aby nie stresować jego matki musisz udać że coś zostawił u Ciebie a ty chcesz to oddać w domu bo nie widziałeś go na treningu.
-A skąd wieźmiemy coś jego?- dopytuje Libero.
-Ma się swoje sposoby - suga z torby wyjmuje łom- wyjmiemy coś z jego szafki , napewno ma tam jakąś bluzę .
-Aaaa to teź jest iństykt macieżyński ?- dopytuję.
-To to już tylko logiczne myślenie , warto używać czasem .  Okej to w takim razie plan wygłada tak : 1. Włamać się do szafki Hinaty i zabrać z niej bluzę 2. Pójść do jego domu i oddać bluzę przy tym dopytywać o Hinatę 3. Nie doprowadzić mamy Hinaty do dużego zmartwienia zaginięciem jej syna. Wszystko jasne? To idziemy.

            **********
-Noya jak będziesz udeżać w szafkę to nic to nie da , trzeba podwarzyć - Suga zwinnym ruchem otwiera szafkę za pomocą łoma - widzisz tak to się robi - uśmiecha się lekko arogancko , ale jest to raczej przyjazny uśmiech w końcu to Suga.
-Czyli to co mówił Noya to prawda ...... wszyscy w tym klubie się przyjaźnią.
-Brawo Kageyama! Jak do tego doszedłeś!?- śmieje się Noya.
-Zamknij się - uderzam go w głowę tak jak to robiłem Hinacie - Nigdy nie miałem przyjaciół...
-Mam!- Suga triumfalnie pokazuje nam malutką bluzę krewetki.

            *******
Stoimy przed domem Hinaty.
-A wy po co tu jesteście?
-Bo ty Kageyama sam byś sobie nie poradził , w końcu Hinata to twój pierwszy przyjaciel i nie masz doświadczenia .- odpowiada mi "mama karasuno"
-ale?
-Nie ma żadnych ale , zadzwoń dzwonkiem.
Wykonuje polecenie Sugi , otwiera nam niska czarnowłosa kobieta.
-Dziędobry ummm ja ten no - kobieta patrzy na mnie z politowaniem w oczach - bluze!- wykrztusiłem z siebie
-Hinata zostawił swoją - Suga odpycha mnie delikatnie- bluzę w szkole i przynieśliśmy ją
-Ah , dobrze że przynieśliście bo Shoyo to by się dopiero po tygodniu zorientował że jej nie ma - pani Hinata smieje się z lekka niezręcznie
- Jest tak rozkojarzony że średnio raz w tygodniu dostaje piłką w twarz - Noya próbuje rozbawić mamę krewetki , z powodzeniem.
Kierujemy się do wyjścia.
-Czekajcie , wiecie może kiedy wróci bo nie daje znaku życia ...
Chwila przerażajacej ciszy.
-Powiedział że idzie się spotkać z Kenmą, jego kolegą z innej szkoły , wspominał też że rozładował mu się telefon - Sugawara kończy zdanie uśmiechem.
-A wcześniej był u mnie - w końcu włączam się do rozmowy.
- To dobrze , martwiłam się o niego , dowidzenia.
-Dowidzenia
-Dowidzenia
-Dowidzenia

- Kłamaliśmy.....
- Wow Kageyama cuż za spostrzerzenie - drwi ze mnie liberoo
- Noya!
- Przepraszam! Nie bij! - wciąż sie mnie boi.
-Ale co teraz zrobimy? Mam na myśli.... jak dalej mamy kłamać aby nas nie wykryła ..... jego mama - wypowiadam te słowa z lekkim kłuciem w sercu.
- Znajdziemy go - Suga spogląda w niebo - Daijaoubudayo ( ale pojechałam z tym japońskim) - uśmiecha się.
-Zastanówmy się gdzie on może być..... - Noya zakłada ręce za głowę.

                *******
Nigdzie go nie ma . Ani przy sklepie trenera , w okolicach szkoły a nawet tam gdzie spotkaliśmy tego goryla z shiratoizawy.... jak mu tam było Wakatoshi?
-Ughhh poddaje się
-Nishinoya! Jest jeszcze tyle miejs gdzie on może być ! Nie poddawaj się tak łatwo! - Suga wciąż stara się wszystkich pocieszać .
Łzy napływają mi do oczu. Spływają po policzku . Krople opadają na mój gips delikatnie go rozmazując.
-Kageyama!? Nie płacz! - Noya wydaje się bardzo poruszony.
-NIE PŁACZĘ!
-Noya..... dajmy mu się wypłakać.
Gdzie on jest ?
-Kageyama?
-Noya!
-Kageyama gdzie byś teraz poszedł , żeby się no ten wypłakać?
-Gdzieś gdzie jest cicho , świerze powietrze ....... do parku.
-Tam jeszcze nie sprawdzaliśmy!- Sugawara wybucha entuzjazmem.
- Kageyama chodźmy tam- zacgęca mnie Noya
- Okej...

Jeżeli go tam zastanę to co mam powiedzieć. Nakrzyczę na niego . Nawet nie wie jak się o niego martwiłem.

               *********
Dochodzimy do parku. Rozglądamy się. Nie wiem czy mam halucynacje ale chyba widzę coś pomarańczowego. Zaczynam tam biec.
-Hinata!?
Jestem już tak blisko.
- Hinata!!
Nagle coś mnie powstrzymuje.
-Noya!? Zostaw mnie!
Libero trzyma mnie za krawędź koszulki.
-Nie idź tam.... Nie gdy jesteś tak rozemocjonowany.
-Ale ja muszę!
- Najpierw niech Suga z nim porozmawia.
Przytkało mnie . Ale nie mam zamiaru stawiać oporu.
Suga pokazuje kciuka do góry co zapewne znaczy że jest dobrze i mam sobie iść.
==================================
No więc witam serdecznie po 1,5 miesiąca nieobecności ...... żyje i zaraz znowu wyjeżdżam na zadupie bez neta więc znowu mnie nie będzie :) ogl to z dobrych wiadomości mam kilka pomysłów na oneshoty kagehina i inne opowiadania , ale najpierw skończę to gówno .

Bez Ciebie..to nie to samo || KageHina||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz