Rozdział 12 Żeby nie było nudno

820 50 15
                                    

Hinata
Leżymy tak tuląc się do siebie jakieś pieć minut. Coś zaczyna wbijać mi sie w brzuch , no tak to gips Kageyamy. WŁAŚNIE ON MA ZŁAMANA RĘKE! Powinien bardziej na Siebie uważać a nie sie na mnie kłaść.
-Kageyama , twoja ręka! Nie możesz zapominać że jest złamana.
-N-nie boli - Przy łokciu widać wyraźny ślad wbijającego sie gipsu , a ba twarzy rozgrywającego widzę grymas , co oznacza że to go boli.
-Wiem że boli. Widać że muszę się tobą zająć bo ty sam nie umiesz!
Chwytam go za zdrową ręke i prowadzę do salonu .
-Siad!- wskazuje mu na kanapę - Ty tu odpoczywaj a ja zajmę się jedzeniem.
Wymuję mleki , jajka , make i olej . Po szybkim zmiksiwaniu masa jest gotowa do naleśników , włączam gaz , wlewam olej i zaczynam smażyć.
-Tylko mi domu nie spal! - Kpi ze mnie Kageyama.
IDIOTA! Podrzucam naleśnikiem po czym odbijam go patelnią tak że po chwili lezy na twarzy Kageyamy.
-Hah! Dobrze Ci tak !
-Czy nawet jak jestesmy razem to musimy sir kłócić?
-Tak ! Inaczej byłoby nudno.- zdejmuję z patelni już czwartego naleśnika . Analizuje to co właśnie powiedzial Yama bo cos mi tu nie gra....- zaraz W ZWIĄZKU!?
-No chyba tak , skoro ja Cię kocham a ty to odwzajemniasz . - Nasze spojrzenia się spotykają , jest to niezręczne ale chce aby ta chwila trwała wiecznie.- Nalesnik się zaraz spali.
O kurr. Zdejmuje moje dzieło kucharskie i znów nakładam masę.
- W sumie nigdy z nikim nie byłem , nie znam się- ukratkiem na niego spoglądam.
-To czy ten.... chciałbyś być moim - znów patrzy mi prosto w oczy , jego hipnotyzujące niebieskie oczka patrzą wprost w moje - chłopakiem~?
Wyłączam błyskawicznie gaz i biegnę w jego stronę. Żucam sie na niego, tak , aby nie uszkodzić gipsu .
-TAK! KOCHAM CIE TOBIO!
-Ja Ciebie też Shoyou - Kageyama zerka na w strone kuchni- zrobiłeś juz nakesniki?
-NIE WYTRZYMIE , JESTESMY RAZEM LEDWO ID MINUTY A JUŻ SIĘ ZACHOWUJESZ JAK SEKSISTOWSKI MĄŻ!!!
-Przepraszam! Nie bij! - Kageyama się mnie boi! W końcu! Po tylu latach!
-Brawo umiesz przepraszać , w końcu w wieku 16 lat sie tego nauczyłeś - zaczynam z niego kpić
-zamknij się mandarynko!
-Jak mnie nazwałeś!? - zaczynam celować w niego poduszką.
- Głupia krewetka!
-Głupia!? - w brew mojej woli do iczu napływają mi łzy .

Kageyama
-Głupia Krewetka!
-Głupia!?- W oczach Shoyo pojawiają się łezki.
Dostaje de ja vu , tak jak wtedy gdy gralidmy mecz w gimnazjum.
-Nie to miałem na mysli! Przepraszam! Nie jesteś głupi - obejmuje go jedną ręką. - Prosze nie płacz , nie chciałem Cie urazić .
-Bakageyama myśl zanim coś powiesz - Hinata mruczy pod nosem
-Postaram się. Idziemy zjeść?
Shoyo znacznie się ożywia i podchodzi do stołu . Wykłada talerze , sztućce i nakłada nalesniki które posypuje owocami. Przygotowanie przez niego posiłku zajmuje naprawdę bardzo mało czasu.
-Gotowe! - Hinata z ogromnym uśmiechem wskazuje na stół z nalesnikami.
Zabieram się za test jego arcydzieła. Naprawdę dobre!
-Pyszne!
-T-tak, z-znaczy wiem, d-dziekuje! - Hinata się jąka
- Ktos tu nie umie przyjmować komplementów .
-T-tak , to d-dlatego że t-ty mi ich nigdy nie d-dawałeś a przyjmowanue kopmelnetów od osoby którą sie lubi jest dziwne.
-Kopmelentów?
-BAKA! Przejęzyczyłem się!
-Jestes taki uroczy.

================================== Żyje! I witam w kolejnym rozdziale , co z tego że nie pojawiał się chyba z tydzień , ale ciii. Taki krutki , lekki bez dramatów bo ile można.

Bez Ciebie..to nie to samo || KageHina||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz