Wyspa potępionych

537 22 0
                                    

Wyspa to straszne miejsce. Roi się tam od bandytów a nawet piratów! Poczułam jednocześnie złość - na wujka za to że zesłał ty te niewinne dzieciaki,wstyd- że tym się nie przejmowałam i współczucie-bo te dzieciaki tu dorastają i muszą udawać że są złe lub być od razu złymi i skreślanymi z miejsca.Zobaczyłam jak potępieni śpiewają do Bena? Okey , ja się pytam skąd u nich taki tik?!Ja nie śpiewam ot tak na ulicy! Masakra!Postanowiłam więc odsunąć się by nie myślano że mam z tym zbiegowiskiem doczynienia. Postanowiłam się przejść po wyspie i tak wiem że to strasznie głupie z mojej strony ale co zrobić gdy twój kuzyn udaje gwiazdę popu?
————————————————————————
Szłam już jakiś czas i zakładam że oni nawet nie zauważyli mojej nieobecności. To przykre ale wiem że to prawda. Doszłam w końcu do jakieś knajpy u Urszuli więc postanowiłam z nudów tam wejść. W środku .. No nie znowu?! W środku jacyś piraci kończyli jakaś PIOSENKĘ!!!!!!! Nisz no co oni do tego mają! Już chciałam wychodzić gdy zatrzymał mnie jakiś dziewczęcy głos. Odwróciłam się i ujrzałam tam Afroamerykankę z niebiesko -czarnymi włosami zaplątane w masę warkoczyków.
- Jak mi na imię?- pyta się piratka a raczej wariatka.
- Masz sklerozę że go sama nie pamiętasz?- pytam się złośliwie.
- Zaraz zobaczymy czy będziesz taka bystra jak zawołam...- zaczęła ale nie pozwoliłam jej skończyć.
- Chłopca na posyłki?- pytam się kipiąco- Sama nie umiesz załatwić swoich interesów więc wykorzystujesz innych?
-Jak ci na imię ofermo?- pyta a we mnie krew się zaczyna gotować.
- Po pierwsze nie jestem ofermą w przeciwieństwie do niektórych tutaj a po drugie Alice- mówię w miarę spokojnie.
-KREWETA DO GARÓW!- słyszę krzyk jakiejś kobiety zapewne Urszuli.
- JUŻ IDĘ MAMO!- odpowiada wyraźnie niechętnie dziewczyna-Jestem Uma.
-Okey, może ci pomóc z sprzątaniem?- pytam się przyjacielsko.
- No nie wiem- zastanawia się po czym ledwo zauważalnie kiwa głową a ja zaczynam sprzątać salę czując ciagle na sobie czyjś wzrok ale to zignorowałam.
————————————————————————
Resztę dnia spędziłam na pomaganiu i plotkowaniu z Umą. Okazała się bardzo fajną dziewczyną i koleżanką do rozmów. Poznałam też jej znajomych- Harr'ego Hooka i Gila jakiegoś tam. Czułam się bardzo dobrze w ich towarzystwie i zobaczyłam też że Harry i Jma mają się ku sobie. Powiedziałam też Umie że jestem z auredonu a ona przyjęła to lepiej niż myślałam i nawet mnie odprowadziłam pod barierę , powiedziała mi że fajnie byłoby się znów spotkać. Przeszłam przez barierę i ruszyłam do Auredonu gdzie zostałam wyściskała przez potępionych (nawet Mal) i Bena.
- Martwiliśmy się o ciebie! Nie było cię dwa dni!-krzycz Mal a ja zdaje sobie sprawę z tego że spędziłam tam dwa dni- walczyliśmy z Umą i jej bandą!
- To niemożliwe!- krzyczę wiedząc że Uma była ciagle koło mnie- Cały czas byłam z Umą!
- Co?!- krzyczą zdenerwowani.-może Cię uśpiła bo przez krótki czas miała księgę.
-Nie, nie mogła tego zrobić bo mam na sobie amulet przeciw klątwą...
I wtedy się poczułam ziemię...
Ciąg dalszy nastąpi niedługo...

Oto i rozdział z okazji 1 tyś. Wyświetleń! Dziękuje za to serdecznie.
~Rose

Następcy - mój światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz