XXI

550 21 9
                                    

*Dawid*

Obudziło mnie walenie do drzwi i krzyk funkcjonariusza.

– Kwiatkowski masz przesłuchanie!

Podszedł do mnie facet i kiedy wstałem zapiął mi na nadgarstkach kajdanki.

– Za takiego bandyte mnie macie, żeby kajdanki zakładać. - powiedziałem spoglądając na policjanta z politowaniem. – Niczego nie zrobiłem.

– To się okaże. Teraz cie przesłuchamy i zobaczymy. - powiedział prowadząc mnie do pomieszczenia, w którym ma się odbyć przesłuchanie.

Doszliśmy do miejsca. Kiedy weszliśmy do środka.

A w środku dostrzegłem jakąś kobietę elegancko ubraną, być może troche starsza ode mnie.

Kiedy mnie zobaczyła wstała i podeszła do mnie wyciągając ręke w moją stronę.

– Witam nazywam się Adrianna Skalawska od dzisiaj jestem pana adwokatem. - oznajmiła.

Podałem kobiecie ręke i lekko uścisnąłem.

– Chyba nie musze sie pani przedstawiać. - powiedziałem po czym usiadłem na krzesełku na przeciwko blond włosej adwokatki.

Na moja zdanie kiwnęła głową i również usiadła. Ze swojej torby wyjęła jakieś papiery za pewne związane ze mną.

– A więc proszę opowiedzieć całą historię. I dlaczego pan znalazł się w więzieniu. - powiedziała przeglądając papiery.

– Zatem... - zacząłem opowiadać a kobieta skrupulatnie zapisywała najważniejsze informacje w swoim notesie.

– Dobrze. - odpowiedziała zamykając notes.

Trwaliśmy przez chwilę w ciszy ale postanowiłem to przerwać, bo zaczęło mnie nurtować pewne pytanie.

– Po co tu pani jest? - zapytałem spoglądając w jej stronę.

Kobieta dziwnym wzrokiem mi się przyglądała ale w końcu zabrała głos.

– Jestem dobrą koleżanką Marceliny. Sama poprosiła mnie, abym zajęła się twoją sprawą i doprowadziła ją szczęśliwie do końca. - powiedziała.

Mhm....

Czyli to Marceliny plan..

Moja zdolniacha mała.. Znowu za nią tęsknię... Ehhh

– Dobrze to wszystko na dzisiaj. Przyjdę za kilka dni do ciebie i zaczniemy działać. Powodzenia. - powiedziała wystawiła dłoń, którą od razu uścisnąłem. Kobieta posłała mi szczery uśmiech i wyszła stukając swoimi szpilkami.

Tyle w temacie.

W sumie to dzięki niej a raczej Marcelinie poczułem chęć walki.

Przecież mam dla kogo walczyć.

Dla Marceli...
Dla Zuzi...

Po powrocie z przesłuchania poczułem w sobie prawdziweg ducha walki. Dlatego też postanowiłem poćwiczyć trochę. Dzięki temu czas mi szybciej zleci.

*Marcelina*

Obudziłam się z samego rana mocno trzymając ramkę ze zdjęciem, po którą wczoraj sięgnęłam.

Jakimś cudem przespałam calutką noc. Spałam jak zabita.

Przynajmniej teraz czuję się wyspana i posiadam w sobie multum energii.

Wyszłam z sypialni i kierując się do kuchni po poranną kawę na komodzie dostrzegłam jakąś karteczkę.

Marcelko, wzięłam Zuzię do nas do domu, by ci nie przeszkadzała. Wiem masz teraz dużo na głowie. Jak będziesz chciała wpadnij do jak bedziesz mieć czas. W lodówce masz śniadanie. Buźka pa.
                                            Mama <3

Kochana mama.

Odłożyłam kartke na miejsce i od razu ruszyłam do lodówki, gdzie faktycznie czekało na mnie śniadanie, czyli owocowe smoothie.

Mniam uwielbiam.

Nalałam sobie do szklanki i zaczęłam kosztować.

Pyszne.

Po skończonym posiłku postanowiłam wziąść sprawy we własne ręce i zacząć działać w sprawie Dawida.

Pomyślałam, że warto by było znaleźć mu jakiegoś adwokata, który by ogarnął całą tą sprawę.

Dlatego też chwilę pogłówkowałam i do głowy przyszła mi moja dobra kumpela z czasów liceum.

Wybrałam do niej numer :

Adrianna Skalawska :
Adrianna Skalawska słucham?

Marcelina Lewandowska :
Cześć pamiętasz mnie?

Adrianna Skalawska :
Marcela? Haha jakbym mogła zapomnieć. Cześć co tam u Ciebie?

Marcelina Lewandowska :
Aktualnie nie za dobrze. Ale tak ogólnie to w miarę.

Adrianna Skalawska :
Mężuś jest. Dziecinka również. Czego chcieć więcej. A co się dzieje kochana?

Marcelina Lewandowska :
Właśnie mężuś trafił za kraty i potrzebuję pomocy wyspecjalizowanego adwokata.

Adrianna Skalawska :
Jasne pewnie, że ci pomogę. Pora się odwdzięczyć za czasy liecum.

Marcelina Lewandowska :
Nawet nie wierz jakbym chciała do nich powrócić.

Adrianna Skalawska:
Oj tak masz rację. Dobra słuchaj daj mi tylko znać, który to komisariat i w ogóle. Na maila mi prześlij informacje a ja się tym zajmę. Bądź spokojna. No to co trzymaj się kochana.

Marcelina Lewandowska :
Dzięki wielkie. Do usłyszenia.

Rozłączyłam się.

Od razu odetchnęłam z ulgą.

Cieszę się, że Ada zajmie się tą sprawą. Już połowa sukcesu za nami.

***

Resztę popołudnia spędziłam w samotności przy kieliszku wina.

Tego mi teraz najbardziej potrzeba było.

Muszę sobie to wszystko poukładać co i jak oraz jak mam działać przede wszystkim.

Aktualnie siedzę sobie na huśtawce w naszym ogrodzie i popijam czerwone wino. Mmm moje ulubione.

Idealnie się relaksuje.

Nawet nie wiem kiedy wypiłam całą butelkę i zasnęłam.

♥️♥️♥️

Na Zawsze, Jesteś dla Mnie... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz