7. Zakupy
Przerzucałem wieszaki w szafie detektywa w poszukiwaniu jakichkolwiek porządnych, niepoplamionych lub nierozciągniętych ubrań. Mężczyzna zawsze powtarzał, iż powinienem ubierać się bardziej ludzko, zamiast "paradować z tym numerkiem na klacie". Uznałem to za dobry pomysł więc chciałem się także upewnić czy mój partner także czegoś nie potrzebuje. Gavin Reed okazał się hipokrytą. Codziennie narzekał na mój ubiór, a sam w swojej garderobie posiadał jeden, zdatny do użycia komplet, w którego skład wchodziła skórzana kurtka, wyciągnięta bluzka oraz wysłużone spodnie.
Westchnąłem, dopisując kilka rzeczy do listy zakupów.
-Hej, Nines co z kolacją?-usłyszałem głos mojego partnera zza drzwi do sypialni
-Zjemy na mieście.- odpowiedziałem nadal przeglądając zawartość szafy
-A ja liczyłem na jakieś domowe żarcie.- powiedział z wyrzutem
Wszedł do pomieszczenia i od razu spojrzał na mnie pytająco.
-Co ty odwalasz?
Nie spiesząc się z odpowiedzią, zamknąłem drzwiczki i spojrzałem krótko na bruneta.
-Dbam o to żebyś nie musiał chodzić w samych bokserkach.
Kiedy Gavin zrozumiał o co mi chodziło i do czego zmierzałem, przewrócił oczami i prychnął cicho.
-Przyznaj się, że chciałbyś to zobaczyć.
Nie wiedziałem do końca jak powinienem na to zareagować. Czy to był żart? A może delikatna sugestia z jego strony. Uśmiech cisnął mi się na usta aż w końcu wygrał. Zaśmiałem się. Był to nowy rodzaj rozbawienia. Kiedy zdałem sobie sprawę, że na twarzy mojego rozmówcy pojawił się rumieniec, śmiałem się głośniej. Nigdy wcześniej nie czułem takiej satysfakcji z dogryzania mu, jak w tym momencie.
-Kurwa, kto ci zaprojektował tak idealny uśmiech?- widocznie zaraz potem pożałował swoich słów, bo kiedy zorientował się co powiedział zaczął się wykręcać
-Zanim cię spotkałem nie wiedziałem nawet, że mam pliki z taką mimiką.- odparłem
Uspokoiłem się i zbliżyłem do detektywa.
-Mam jeszcze kilka folderów z nowymi zachowaniami, które chciałbym wypróbować.- nachyliłem się nad uchem Gavina i wyszeptałem, nadal uśmiechnięty
Z satysfakcją obserwowałem jak na jego skórze zaczyna pojawiać się gęsia skórka.
-Chodźmy. Moja lista zakupów zajmuje w tym momencie za dużo miejsca w pamięci.- wyprostowałem się i wyminąłem nadal zdezorientowanego mężczyznę.