7

230 21 3
                                    

Dzisiaj jest piątek.

Od feralnego wydarzenia minęło parę dni. Zarówno ja jak i chłopak unikamy się i traktujemy jak powietrze. Wydaje się jakby wszystko wróciło do normy.

Przecież ja i on to dwa różne światy. Szczerze powiedziawszy to nawet się nie znamy. Nawet nie wiem czy chłopaka ma pojęcie jak mam na imię. Nie będę sobie zawracać głowy o rozmyślaniach o nim.

Razem z Sam wybieramy się wieczorem na plażę. Nasza szkoła organizuje coroczne ognisko integracyjne. Będzie na nim całą szkoła. Pierwszoroczniaki mają możliwość lepszego poznania się, a reszta klas na dobrą zabawę.

W tamtym roku jeden gościu tak zabalował, że musiała przyjechać straż pożarna. Nie będę wyjaśniać dlaczego, lepiej żebyście tego nie wiedzieli.

Tak jak wspomniałam idziemy na ognisko, zresztą prawie każdy idzie. Nie chodzę często na takiego typu spotkania, ale przecież jestem młoda. Z życia trzeba korzystać i brać garściami. Ach ten mój optymizm z rana.

Ubieram na siebie zwykle, czarne dżinsy oraz krótki czerwony top na ramiączkach. Na dworze nadal jest gorąco. Tutaj nie można narzekać na pogodę.
Włosy związuje w wysokiego kucyka. Nie lubię jak latają mi wokół twarzy na dodatek jak jest taki skwar. Naprawdę szacunek dla was dziewczyn, że umiecie ujarzmić swoje włosy. Moje choć nie tak długie to mam ochotę czasem ogolić się na łyso.

Makijaż też uważam za biedny. Maluję tylko lekko rzęsy i jestem gotowa do szkoły. Kiedy biorę plecak słyszę dźwięk klaksonu wydobywający się z samochodu Sam.

...

-Hejka - witam się.

-O mój Boże nie uwierzysz co się wczoraj stało.

-U ciebie ciągle coś się dzieje! Po prostu powiedz!

-Dylan zaprosił mnie na dzisiejsze ognisko. Ciebie również no może nie tak bezpośrednio. Powiedział, że mogę przyprowadzić przyjaciółkę.

-Po co cię zapraszał, przecież każdy tam idzie... - nie rozumiem w czym problem.

-W tym sensie, że pójdę tam z nim. Usiądę koło niego i w ogóle, to tak jakby mini randka.

-Czekaj co, że co? Dylan to ten najlepszy przyjaciel Matta? Czyli on też tam będzie. Przecież Dylan jest głupi, nie zasługuje na ciebie.

-Nawet tak nie gadaj. Dylan to drugi na przystojniejszy chłopak w szkole i jak mnie zaprosił nie mam zamiaru tego zmarnować. Poza tym wydaje się bardzo fajny. Jak ciebie Matt zaprosił też poszłaś.

-No i popatrz jak to się skończyło. Nadal nawet się nie znamy i chyba nawet nie lubimy, a na domiar złego plotkują o mnie w szkole. Wyszło wprost fantastycznie.

-Dlatego pójdziesz tam jako moja przyjaciółka i będziesz mnie wspierać.

-Nie ma mowy - nie mam zamiaru wkręcać się tam gdzie mnie nie chcą. - Poza tym miałyśmy iść tam razem i dobrze się bawić.

-No proszę zrób to dla mnie - uśmiechnęła się niczym kot że Shreka. - Mi odmówisz, mi?

-Niech ci będzie, ale jak ktoś mnie wkurzy to gwarantuje, że młotkiem przywalę tak, że mnie do końca życia popamięta. Niech ten Dylan ci coś zrobi to zabije...

-Jej kocham cię, no kocham normalnie - zapiszczała gdy podjeżdżałyśmy na dziedziniec szkoły.

...

Pierwsza lekcja mija szybko, następne niestety mamy są dzielone, więc spotykam się z Sam tak jak ostatnio, dopiero w stołówce.

Kiedy tam docieram zauważam, że nie ma dziewczyny przy naszym stoliku. Idę zamówić frytki, a w międzyczasie szukam jen wzrokiem. W końcu słyszę swoje imię, to Dylan.

CRAZY LOVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz