Zanim przeczytasz ten rozdział, posłuchaj proszę Hysteria Muse w załączonym wykonaniu i przenieść się jeszcze raz myślami do tamtego pamiętnego wieczoru w Savannah.
Powrót do twierdzy był więcej niż specyficzny. Krum nie dość, że milczał przez większość czasu, ignorując całkowicie moją obecność, to znajdował się w stanie wielkiego wzburzenia i pobudzenia, co mogło być poniekąd sprawką wypitego uprzednio w dużych ilościach alkoholu. Prowadząc, zaciskał mocno palce na kierownicy i dodawał coraz więcej gazu, ścinając przy tym wszystkie możliwe zakręty. Oddychał głośno, a jego oczy wydawały się załzawione, jakby ktoś właśnie poczęstował go gazem pieprzowym. A wszystko z powodu cholernego fortepianu o krwistoczerwonej barwie. Prawdopodobnie.
Kiedy przeminął pierwszy szok, który wywołała u mnie jego gra, śpiew, a zwłaszcza wybór utworu oraz po zmierzeniu się z nie najprzyjemniejszym wspomnieniem dotyczącym babci, które wydawało mi się zupełnie obce, w końcu do niego podeszłam. Chciałam przyznać mu rację, że nieznajomy mężczyzna przy nim faktycznie był zwykłym amatorem. Pogratulować talentu i pięknego wokalu. Być może również zapytać, co skłoniło go do wyboru akurat tej piosenki. Jednak nie miałam najmniejszych szans. Bo przyszło mi zmierzyć się z jego kolejną, nową odsłoną.
Kiedy zorientował się, że przystanęłam z boku, automatycznie przestał grać, gwałtownie zatrzymując się w niemal samej połowie refrenu. Nie oderwał jednak od razu swoich palców od biało-czarnych klawiszy, tylko pozwolił im jeszcze przez chwilę na nich pozostać. Kiedy uniosłam wzrok wyżej, zauważyłam, że miał mocno zaciśnięte szczęki, co jeszcze bardziej uwydatniło jego surowe rysy twarzy, a oczy, jego piękne oczy zaszklone były od łez.
Nigdy nie widziałam go w podobnym stanie. Nawet kiedy w złości wykrzyczałam mu, że jest śmieciem, co bardzo nim wtedy poruszyło, nie wyglądał w t e n sposób. Poczułam nieprzyjemne mrowienie na karku. Bo miałam wrażenie, że patrzę na samą siebie z przeszłości. Na zniszczonego człowieka, dla którego nie można już nic więcej zrobić. Nie rozumiałam, co sprowokowało u niego taki stan. Bo jeszcze przed momentem wszystko było z nim w porządku.
– Krum? – wyszeptałam najciszej, jak tylko potrafiłam, ale wystarczająco głośno, żeby mnie usłyszał.
Nie chciałam, żeby pozostali ludzie w klubie zorientowali się, że coś było nie tak. Nie mogłam pozwolić, żeby zauważyli, że Manczenko jest bardziej ludzki, niż się wydaje, bo wiedziałam, że się tego wstydził. I nie tyle, co przede mną, ale co przed samym sobą. Doskonale również wiedziałam, kto był za to odpowiedzialny.
– Odezwij się, proszę – syknęłam, omiatając wzrokiem salę i uzmysławiając sobie, że nikt się nami nie interesował.
Westchnął ciężko, oderwał palce od klawiszy i spojrzał na mnie. I już wiedziałam, że wyraz jego oczu będzie prześladować mnie do końca życia. Pełen bólu, rozdzierającej serce rozpaczy, ogromnego żalu, a także i nienawiści, która mogłaby przebijać nawet pancerne ściany. Wszystkie jego oblicze skumulowane w jednym, z pozoru niewinnym spojrzeniu.
– Wracamy, Leno – powiedział oschle i zaraz po tym wstał, mocno przyciągnął mnie do siebie i pociągnął w kierunku windy.
Po wyjściu z klubu nie za wiele mówił. Rzucił jedynie lakonicznie, że wizyta w Savannah była błędem, którego już więcej nie powtórzy. Nie odpowiedział na pytanie, dlaczego doszedł do takiego wniosku? A tym bardziej na te związane z jego samopoczuciem. Ojciec ewidentnie sprawił, że nie potrafił rozmawiać o swoich uczuciach. I sam również zaczął je postrzegać, jako słabość.
Chciałam przyznać się do faktu, że czytałam jego pamiętnik, bo może dzięki temu byłby bardziej skłonny do rozmowy i zwierzeń, ale jednocześnie instynkt podpowiadał mi, że niestety ze swoją zwierzęcą naturą, która czasami brała u niego górę, nie do końca mógłby zareagować dobrze na tę informację. Właściwie, całkiem możliwe, że wpadłby w ciężki do ujarzmienia szał. A to było dość martwiące spostrzeżenie.
CZYTASZ
Pełna wiary
RomanceLena Król to wypalona młoda kobieta, której bliżej do ponownego załamania nerwowego niż życiowego spełnienia. Pod wpływem impulsu i przyjacielskiej porady decyduje się na wyjazd do Sofii, a tym samym nieświadomie skazuje się na pobyt w pogrążonej w...