II: Strzykawka

2.3K 574 1.7K
                                    

Jeśli Wattpad postanowi być złośliwy i uciąć Wam tekst lub pomieszać akapity to wylogujcie i zalogujcie się ponownie, lub usuńcie opowiadanie z biblioteki i na nowo je dodajcie. To również dotyczy kolejnych rozdziałów, które będą z podobną ilością słów w przedziale od 10-12k, albo i większą. Każda część kończy się moją pogrubioną notką.

I najważniejsze. Też macie już dość tej akcji w Polsce? Tak? No to siup!


Leniwie otworzyłam oczy, żeby za moment znowu je zamknąć. Potężna fala bólu przycisnęła mnie mocniej do pościeli. Szumiało mi w uszach, a żołądek niebezpiecznie drgał. Modliłam się, żeby nie zwymiotować, bo żadna siła nie ruszyłaby mnie teraz z łóżka.

Miałam wrażenie, że w mojej głowie utknęła mała Atena, która za chwilę planowała z niej wyskoczyć z typowym dla siebie okrzykiem wojennym. Różnica polegała na tym, że ja nie byłam żadnym Zeusem i z całą pewnością nie połknęłam wczoraj Metydy.* W buzi natomiast miałam własną, prywatną Saharę. Praktycznie dławiłam się wyimaginowanym piaskiem pustynnym.

Próbowałam cicho krzyknąć, ale zamiast tego z gardła wydobył się jakiś charczący bulgot. Machnęłam bezradnie ręką, przewracając niefortunnie pustą szklankę, która głośno roztrzaskała się na drewnianej podłodze. Spanikowana otworzyłam szerzej oczy i zaczęłam szlochać jak małe dziecko.

Łkałam tak przez prawie dziesięć minut, aż cała poczerwieniałam na twarzy, a z nosa puściła mi woda. Zawsze źle znosiłam skutki picia wódki w dużej ilości. Ostatnia noc była jednak dość specyficzna, żeby nie nazwać ją mocno popieprzoną i na moje nieszczęście nie pomyślałam o konsekwencjach.

Nie upiłam się tak od dobrych kilku lat. Przy Luke'u chciałam być porządna, sumienna, taka dojrzała i wolna od nałogów. I przez cały nasz związek gładko mi to wychodziło. A teraz proszę, pierwsza noc po rozstaniu, a ja upiłam się praktycznie w trupa.

Beze mnie nie dasz sobie rady. Jesteś tylko małą dziewczynką, którą ten świat przeraża.

Nienawidziłam tego cichego głosiku w głowie, który ze mnie szydził, przypominając przykre słowa mojego już byłego narzeczonego. I przede wszystkim jego samego. Kto by pomyślał, że dopiero pod koniec naszej wspólnej przygody pokaże swoją prawdziwą, mało przyjazną twarz. Jednak teraz byliśmy tylko historią, do czego oboje musieliśmy się przyzwyczaić.

Nie poznaję cię. Nie poznaję człowieka, który stoi przede mną.

I jeszcze te nocne koszmary, które mnie nawiedziły ostatniej dość krótkiej nocy. Jak zapętlone cały czas wpadałyśmy na kolesi w garniturach, których spotkałyśmy wczoraj w klubie. Niestety tym razem nie pomyślałam, żeby odciągnąć od nich Lu i my również dostałyśmy w prezencie po kulce. Wzdrygnęłam się, kiedy przed oczami ponownie stanął mi widok jednego z tych mężczyzn. Jego gałki, lekko przekrwione, oddawały wciąż żywą emocję. I chociaż to tak bardzo przerażało, to jednocześnie było w tym coś fascynującego. Tak jakby śmierć wyłączyła jego ciało, ale nie zdążyła jeszcze zabrać duszy.

Od dziecka jej istota owiana tajemnicą i strachem intrygowała mnie. Lubiłam przyglądać się martwym myszom, którym koty ukręcały główki, nawet ich nie zjadając, a jedynie porzucały je w dużym ogrodzie państwa Król. Zabierałam później te wątłe ciałka za drewnianą altanę i przykrywałam je plandeką ochronną, przez kilka dni mając osobliwą zabawę, polegającą na obserwacji procesu rozkładu ich zwłok.

Pełna wiary Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz