4

148 12 4
                                    


*Harry pov.*

Gdy Zayn i Liam poszli szukać, łagodniejszego zejścia, ja zostałem z Louisem z którym nawet fajnie się rozmawiało.

"Serio masz szóstkę rodzeństwa?" większy wilk kiwnął pyskiem"Zazdroszczę... ja mam tylko siostrę"

Alfa opowiadał mi sporo o swojej rodzinie i o tym jak zaprzyjaźnił się z Liamem.

"Byłem gnębiony w szkole przez grupę kilku alf i kiedy chcieli znowu mnie pobić, Liam stanął w mojej obronie i tak zaczęła się nasza przyjaźń. A ty jak się zaprzyjaźniłeś z Zaynem". Podejrzewałem że może się o to zapytać.

"No więc, od zawsze się znaliśmy i gadaliśmy dość często ale nasza przyjaźń zaczęła się bardziej rozwijać gdy w wieku 14 lat dostałem pierwszej gorączki na wycieczce szkolnej, gdzie było dużo napalonych alf a on zamieniając się w wilka odstraszał te alfy i karząc mi wsiąść na jego grzbiet, zabrał mnie do domu i tak trwa nasza przyjaźń do dziś, bardzo się cieszę że poznałem takiego kogoś jak Zayn, chyba musimy poszukać tej drogi na dół" szturchnelem lekko beżowego wilka w bok, który teatralnie specjalnie się wywrócił, a ja wywróciłem oczami. Nagle poczułem silne uderzenie gorąca. KURWA.

Gorączka.Mi.Się.Zaczeła. Pierw porwanie, teraz gorączka przy alfach. Spojrzałem na wilka z którym przed chwilą toczyłem dyskusję. Jego oczy wyrażały chęć rzucenia się na mnie. Po chwili zobaczyłem Liama, który dociskał beżowego wilka, i Zayna który do mnie podszedł. Wiedziałem co mam robić bo kiedyś z brunetem uwzględniliśmy niespodziewaną gorączkę przy innych alfach. Gdy dostawałem gorączkę wtedy Zayn pod swoją wilczą postacią zabierał mnie do domu albo innego bezpiecznego miejsca. I tak było tym razem. Ostatkiem sił przemieniłem się i wczołgałem na czarnego wilka. Łapiąc się jego futra usłyszałem jak brązowy wilk cicho warczy na wilka pod sobą, po czym zobaczyłem że Zayn zaczął biec. Przed nami znajdował się Liam który nas prowadził zapewne do jakiegoś miejsca gdzie mógłbym spędzić tydzień gorączki z dala od alf. Za nami podążał Louis.

Gdy zaczęliśmy biec na terenach zalesionych, zobaczyłem spory luksusowy dom do którego prowadził nas brązowy wilk. Potem Liam wziął z tarasu kocyk i przemienił się od razu zakrywając się kocem, wszedł do domu przyniósł pozostałym koce, jednak Zayn nie chciał się przemieniać w tym momencie i dał tylko Louisowi, a mnie przykrył.

Liam prowadził mnie i czarnego wilka do jakiegoś pokoju a moja omega wyła o prośbę wypełnienia. Nie sądziłem że alfy tak długo wytrzymają bez rzucenia się na mnie. Gdy doszliśmy do pomieszczenia w którym było duże łóżko i komoda, szatyn zostawił koc Zaynowi i wyszedł. Mulat odstawił mnie na łoże i natychmiast się zmienił, zakrywając kocem.

- Zaynnn, proszę pomóż mi się zaspokoić- zaskomlałem w stronę chłopaka.

- Wiesz dobrze że tego nie zrobię, a teraz życzę miłej gorączki- wyszedł zostawiając mnie samego.

Pierwszy dzień gorączki minął jakoś bardziej uporczywie niż zazwyczaj. Próbowałem się zaspokajać na różne sposoby, czas wychodziło lepiej, czasem gorzej. To nie to samo co alfa ale musi wystarczyć jak na razie. Gdy odpoczywałem po ciężkim pierwszym dniu, obudziła mnie rozmowa za drzwiami.

- Wiecie że dla niego ta gorączka będzie udręką? - zapytał Liam pozostałych chyba dwóch chłopaków.
- A to niby czemu?- odpowiedział pytaniem mój przyjaciel.
- Bo w domu są trzy alfy, wszystko jest przesiąknięte ich zapachem a jego omega potrzebuje bliskości i biedak musi się strasznie męczyć. Więc Zayn z racji że znasz go najlepiej to ty powinieneś mu pomóc- odpowiedział jakby to była najoczywistsze na świecie.
- Chyba się uderzyłeś w głowę, to jest mój przyjaciel nie chłopak czy jakaś tam zabawka do ruchania, myślę że powinien być to Tomlinson. Na niego Harry się ciągle patrzy niech on mu pomoże- zaproponował Zayn.

Tomlinsonowi najwyraźniej nie trzeba było tego powtarzać, bo po chwili znalazł się w pokoju gdzie leżałem na łóżku. Gdy zobaczył mnie w pełnej okazałości uśmiechnął się a ja poczułem że się lekko rumienie. 

- Zauważyłem że potrzebujesz pomocy - powiedział starszy i zaczął się zbliżać

- Bardzo potrzebuje alfo - zaskomlałem, bo kolejna fala gorąca ogarnęła moje ciało. Louis jak gdyby nic zaczął mnie namiętnie całować, oddawałem ochoczo pocałunki. Szatyn powoli wkładał we mnie dwa palce, cicho jęczałem na jego czyn.

- Potrzebuje wypełniania, proszę Lou, pieprz mnie - zacząłem ściągać jego ubrania. Alfa jeszcze chwilę rozciągał moje wejście po czym założył prezerwatywę i we mnie gwałtownie wszedł.

- Może na początku trochę boleć ale za chwilę powinno być okej - powiedział szatyn widząc moją twarz wyrażającą ból. Zaczął się powoli poruszać a ból zmienił się w cudowne uczucie. Jęczałem głośno i przeciągle czując jak chłopak przyspiesza swoje ruchy, a po chwili zaczął stymulować mojego członka. Byłem wniebowzięty czując bliskość alfy.

- Proszę, szybciej - ledwo wysapałem a on przyspieszył swoje ruchy do maksimum nadal pocierając mojego penisa.

- Wiesz że jesteś idealny- powiedział do mnie niebieskooki i wpił się w moje usta a ja doszedłem w jego rękę.

- Kurwa- warknął szatyn i doszedł w prezerwatywę po czym ze mnie wyszedł.

- To było cudowne- mówię i przytulam się do alfy, od razu zasypiając.

*********************
Znowu nie sprawdzony

you make me strong // ziam a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz