Felix wyszedł z przytulnej kawiarni od razu rozglądając się za Hyunjinem. Miał wyjątkowo dobry humor, ponieważ od ranka nie stało się nic złego. Miał dzisiaj szczęście a uważał tak przez to, że rankiem nie miał do czynienia z ojcem, potem udało mu się coś zjeść - co jest rzadkością - a gdy był w pracy wszystko szło jak po maśle i na dodatek, Hwang chciał się z nim spotkać. Mógł śmiało powiedzieć, że był to jeden z najszczęśliwych dni rudowłosego.
— Cześć, Lixie — usłyszał głos Hyunjina. Odwrócił się do chłopaka i przytulił się do niego na przywitanie.
— Hej — przeciągnął wesoły.
— Widzę, że ktoś tu ma dobry humor — zauważył uśmiechając się mimowolnie. W końcu widział szczęśliwego Felixa, którego tak mu brakowało.
— To w dużej mierze przez ciebie — uśmiechnął się szeroko, co tylko jeszcze bardziej rozczuliło starszego.
— Hmm, naprawdę? — spytał z uśmiechem, a młodszy przytaknął energicznie głową wciąż wtulając się w wyższego.— To chodź, sprawie, że będziesz jeszcze szczęśliwszy — podał mu rękę, którą Felix od razu złapał. Ruszył z młodszym tylko w jego znanym kierunku a piegowaty zaczął opowiadać chłopakowi co mu się śniło, jak było w pracy i inne takie.
A każde zdanie sprawiało jeszcze większy ból w sercu Hyunjina.
★★★
— Wrotki? Hyung, ja nie umiem jeździć! — wyznał gdy doszli na miejsce. Małe wrotkowisko wśród centrum miasta może nie było idealnym miejscem na randkę, ale Hyunjin dobrze wiedział, że młodszemu i tak się to spodoba.
— Ja też nie — zaśmiał się podając mu wypożyczone wrotki.— Nie zabijemy się przecież, spokojnie.
— No ja mam nadzieję — prychnął siadając na ławce ze starszym. Założyli je, ale za nic nie mógł wstać. Chłopak pomógł mu wstać i wjechać na wrotkowisko.
Hwang nie puszczał rąk Felixa, przez co musiał jechać tyłem. Lee szybko się domyślił, że Hyunjin okłamał go i jeździł perfekcyjnie. Dlatego też odpłacił mu się tym iż nie chciał za nic puścić go, co tylko rozbawiło starszego.
— Okłamałeś mnie! — próbował udawać oburzonego, co może by mu wyszło gdyby nie śmiech.
— Nie chciałem, żebyś się bał — wyjaśnił.
— Niech ci będzie — zaśmiał się cicho.
★★★
— Jestem wykończony — westchnął Felix zdejmując wrotki po trzech godzinach jazdy i zakładając swoje obuwie.
— Czyli już nie pójdziemy do mnie? — zapytał Hwang podając mu rękę.
— Tego nie powiedziałem — złapał go za rękę wstając. Brunet zaśmiał się i poszedł oddać wypożyczone rzeczy. Kiedy wrócił, Lee złapał go za ramiona z uśmiechem.— Zamknij oczka i odwróć się.
— Po co? — zdziwił się.
— Zobaczysz — uśmiechnął się do niego uroczo, wiedząc, że Hyunjin nie odmówi mu jeśli tego użyje. Hwang westchnął i z delikatnym uśmiechem, zamknął oczy i odwrócił się. Nagle poczuł ciężar na plecach i złapał młodszego pod udami, by nie spadł.— Teraz możemy iść — odparł zadowolony wtulając się w plecy chłopaka.
— Aj, Lixie — zaśmiał się cicho idąc. Lee położył głowę na jego ramieniu spoglądając na niego z uśmiechem. Wpatrywał się w niego podczas gdy ten wzrok skierowany miał na chodnik, by nie wywrócić się z nim. Nie zauważył nawet kiedy byli już niedaleko posiadłości Hwangów.
— Dziękuję, hyung — przez chwilę się zawahał, ale ostatecznie musnął policzek starszego schodząc z niego.
— Nie ma sprawy — uśmiechnął się z ledwo widocznymi, przez makijaż, rumieńcami na policzkach.
Weszli do środka i zdjęli buty. Hyunjin złapał młodszego za rękę i poszedł z nim do swojego pokoju.
— Co powiesz na wieczór filmowy? — spytał z uśmiechem biorąc swojego laptopa z biurka.
— Chętnie, hyung — powiedział z uśmiechem.
— Wybierz jakiś film a ja zaraz wrócę — podał mu sprzęt a Lee przytaknął wyszukując najlepszego filmu dla ich obu.
Hwang wyszedł a Felix zastanawiał się nad wyborem filmu. Ostatecznie wygrał ,,Train to Busan" mimo iż wiedział, że będzie się bał, Hyunjin mógłby być jego przytulanką przez cały film, prawda?
Po chwili do pokoju wszedł brunet z dwoma kubkami kakao, żelkami w dłoni obok kubka i paczką chipsów między zębami. Młodszy zaśmiał się widząc jak wygląda teraz chłopak i wstał podchodząc do niego. Wziął od niego żelki i chipsy odkładając je na łóżko. Starszy odłożył kubki na szafce obok balkonu.
— Czemu dałeś to tak daleko? Teraz będziemy musieli wstawać, by się napić — zauważył. Brązowowłosy otworzył balkon i podał mu rękę za którą młodszy niepewnie złapał.
Kiedy przekroczył próg odsłaniając zasłony, otworzył szeroko buzię jak i oczy. Na środku leżał niebieski koc, a na nim pełno poduszek opartych o barierki, na których były różne lampki dające niesamowity klimat na tle miasta.
— Wiesz, Lixie — zaczął podchodząc do nastolatka. Złapał go za ręce z lekkim uśmiechem.— Wiem, że za bardzo romantyczny to ja nie jestem, ale hej, starałem się — zaśmiał się nerwowo.
— Dla mnie jest idealnie — powiedział zgodnie z prawdą.
— Ah, dziękuję — znów zaśmiał się nerwowo.— Ja wiem, że nie jestem chłopakiem idealnym i nie zrobię ci tu super uroczego wyznania, ponieważ nie umiem. Ale to nie oznacza, że cię nie kocham i nie chciałbym nazywać cię swoim chłopakiem — wyznał co chwilę odwracając zażenowany wzrok. Nigdy nie umiał być romantyczny.— To jak? Chcesz chodzić z takim debilem jak ja? — spytał a rudowłosy puścił jego ręce. Położył je na jego policzek składając pocałunek na jego ustach.
— Oczywiście, że tak, głupku — zaśmiał się cicho. Hyunjin z szerokim uśmiechem położył ręce na jego bokach przyciągając go do siebie i łącząc ich usta w pocałunku.
Mam nadzieję, że mi wybaczysz, kochanie...
~~~~~~
Lubi ktoś jilix? Jak tak to zapraszam na one shota
CZYTASZ
i love you, idiot // hyunlix
FanfictionBo Hyunjin to szkolny chuligan, Felix coś ukrywa a Minho ma głupie pomysły top!h.hj bottom!l.f ship poboczny; minsung, jeongchan top! l.mh, b.ch bottom! h.js, y.ji ¡uwagi! - skz tutaj nie istnieje - bohaterowie są młodsi (mają 17 lat) - ogólnie to c...