Te kilka dni minęły im szybciej niż przypuszczali. Mimo wszystko, bawili się jak nigdy dotąd. Mogli choć na chwilę zapomnieć o problemach i skupić się na zabawie, a to oczywiście im się przydało przez wcześniejsze problemy. Cała trójka zgodziła się na samym początku zawieść pod dom Felixa. Piegowaty nie wiedział dlaczego, dom Jisunga był przecież bliżej i nawet musieli go minąć w drodze do jego domu. Już niedługo potem, dowiedział się o co chodzi.
— Pomogę ci z rzeczami — stwierdził Hwang wysiadając razem z Felixem z auta. Lee nie zdążył nawet zaprzeczyć, ponieważ Hyunjin od razu wziął jego bagaż. Nie przejmując się tym zbytnio, wszedł z nim do domu.
— Tato? Zaraz pójdę do sklepu, nie martw się — powiedział zdejmując buty.— Ale tym razem nie mam pie- — urwał swoją wypowiedź zauważając swojego kuzyna.— Chris? Co ty tutaj robisz?
— Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? — spytał blondyn podchodząc do niego.— Dobrze wiesz, że razem coś byśmy wymyślili. Dlatego zerwałeś ze mną kontakt? Żebym się nie dowiedział, prawda?
— Przepraszam — wymamrotał cicho spuszczając wzrok.— Po prostu nie chciałem cię martwić, a z ojcem naprawdę nie jest tak źle — dodał a blondyn przyciągnął go do uścisku.
— Pomieszkasz ze mną za ten czas, dobrze? — spytał cicho. Felix podniósł czerwone, od płaczu oczy, i posłał mu zdezorientowane spojrzenie.
— Za jaki czas? — zapytał pociągając nosem.
— Twój tata jest w areszcie. Jeśli dobrze pójdzie, trafi za kratki za jakiś czas — oznajmił gładząc kosmyki jego włosów.— A jak wszystko pójdzie dobrze, zamieszkam razem z tobą do twojej osiemnastki. Nawet dłużej jeśli będziesz chciał — odparł a młodszy przeniósł swój wzrok na swojego chłopaka odsuwając się od Chrisa.
— Ty to wymyśliłeś, prawda? — spytał a Hwang pokiwał głową.— Po co? Dobrze sobie radziłem, nie potrzebuję pomocy! Teraz nie mam dwójki rodziców! — zaczął krzyczeć zanosząc się płaczem.— Dlatego mnie tam zabrałeś?! Myślałem, że chcesz spędzić ze mną czas a nie odciągnąć mnie od domu, żeby zrobić takie coś! — krzyknął a brunet przyciągnął go do siebie.— Puść mnie!
— Słońce, słuchaj, musiałem to zrobić — przekonywał go wzmacniając uścisk gdy piegowaty desperacko próbował się wyrwać.— Czasami ledwo stałeś na nogach. Jakby tak dalej poszło, wykończyłbyś się w końcu — mówił do niego spokojnie.
— Ale to nadal jest mój ojciec — powiedział przestając się wyrywać.— Może przestałby kiedyś i bylibyśmy w końcu normalną rodziną? — zapytał szeptem z małą iskierką nadziei, która już i tak powoli gasła.
— Może za kratkami zmądrzeje — wzruszył ramionami.— A ty masz skończyć z zamęczaniem się. Chris cię przypilnuję, prawda? — skierował się do blondyna, który przytaknął.— Może zostawię was samych — odparł i kiedy chciał się odsunąć, ramiona Lee zacisnęły się w jego pasie.
— Zostań jeszcze chwilę — poprosił szeptem. Hyunjin spojrzał na Chana jakby oczekując zgody.
— Zostań jeśli chcesz. To w końcu twoja zasługa — posłał mu delikatny uśmiech a brunet przytaknął.
★★★
— Felix, nie chciałbyś może- — przerwał Chan gdy wchodząc do pokoju kuzyna, zauważył na łóżku dwójkę chłopaków. Felix wtulał się w tors chłopaka obejmując go nogą w pasie z głową na jego klatce, która unosiła się co jakiś czas przez oddech Hyunjina. Zaś starszy obejmował go w talii samemu będąc pogrążonym we śnie.
Chan uśmiechnął się pod nosem na ten widok. Podszedł do łóżka i nakrył ich obu kołdrą. Zasunął roletę w oknie, żeby mogli pozwolić sobie na nieco dłuższy sen. Wiedział, że promienie słoneczne tylko by ich rozbudziły a teraz mogli cieszyć się snem. Spojrzał na nich ostatni raz za nim zamknął drzwi wychodząc z pokoju.
Traktuj go dobrze, Hwang.
CZYTASZ
i love you, idiot // hyunlix
FanficBo Hyunjin to szkolny chuligan, Felix coś ukrywa a Minho ma głupie pomysły top!h.hj bottom!l.f ship poboczny; minsung, jeongchan top! l.mh, b.ch bottom! h.js, y.ji ¡uwagi! - skz tutaj nie istnieje - bohaterowie są młodsi (mają 17 lat) - ogólnie to c...