Martwię się

9 1 0
                                    

Pov. Luna

Leże w łóżku już prawie godzinę. Powinnam zająć się pracą do szkoły, ale nie mogę przestać myśleć o moim najlepszym przyjaciele. Czy czuje się już lepiej? Wciąż w głowie mam naszą wczorajszą rozmowę z Niną.

Wczoraj

Zostałam w domu ponieważ nie czułam się najlepiej. Zadzwoniłam do Tamary z wiadomością że nie dam rady przyjść do pracy. Było dobrze po południu. Właśnie zasiadaliśmy do kolacji. Mój telefon zaczął wibrować, Na ekranie pojawiła się twarz mojej przyjaciółki. Właśnie chciałam wcisnąć zielony przycisk.

-Luna nie myśl nawet żeby odebrać, tyle razy o tym rozmawialiśmy.- Mój tato patrzył na mnie ostrzegawczo.-Podaj mi go tak będzie dla ciebie lepiej.

-Ale tato może to coś ważnego, proszę pozwól mi odebrać.-Chciałam przekonać go do zmiany zdania.-Może są już wyniki ostatniego sprawdzianu, proszę...

Uśmiechnął się i rzekł.

-Pod warunkiem że twoja mama się zgodzi.

-Ale żeby to był ostatni raz.-Powiedziała niezadowolona z sytuacji Monika. Chyba przekonał ją argument o wyniku ze sprawdzianu. Wstałam od stołu.

-Halo- odezwałam się.

-Luna nie uwierzysz co się stało – W słuchawce było słychać głos Niny. Brzmiała na zdenerwowaną

-A więc opowiadaj- Odpowiedziałam pospiesznie.

-Chodzi o Simona. ..

Dalsza rozmowa niebyła zbyt wesoła, dowiedziałam się co wydarzyło się w Rollerze. Chciałam od razu pojechać do szpitala i dowiedzieć się czegoś o stanie Simona. Jednak rodzice stanowczo odmówili, powiedzieli że sama powinnam odpocząć ponieważ zostałam w domu z powodu gorączki, którą dostałam z samego rana. Po krótkim namyśle doszłam do wniosku że nic nie wskóram. Więc nie zostało mi nic innego jak zadzwonić do Nico bądź Pedro oni na pewno coś wiedzą. Z krótkiej rozmowy wynikało że wszystko w porządku. Odradzali dzwonić, mówili że Simon jest bardzo zmęczony, ale mogłam bym w paść w odwiedziny do ich mieszkania. Może dzisiaj rodzice pozwolą mi pójść do mojego najlepszego przyjaciela

Soy LunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz