Bastien
Poszliśmy do salonu, by tam porozmawiać. Mój umysł nie potrafił przyswoić informacji o pocałunku z Mephisto. Pragnąłem go od dłuższego czasu, ale kiedy zobaczyłem go załzawionego ściskającego ten wisiorek... Wtedy stało się jasne, że nic z tego nie będzie – jego serce należy do innego. Zresztą byłem głupi, bo łudziłem się, że cokolwiek mogłoby z tego wyjść.
A jednak mnie pocałował. I ja... Miałem wrażenie, że tym pocałunkiem chciał przekazać mi wszystkie swoje uczucia.
Spojrzałem na Mephistophelesa, który jak tylko poczuł, że jest obserwowany, odwrócił głowę. Speszony odwróciłem wzrok. To nie jest tak, jak sobie wyobrażałem... Mieliśmy rozmawiać, ale siedzimy w ciszy od dłuższego czasu. Boję się odezwać się jako pierwszy. Jestem nastolatkiem... Zresztą to on mnie pocałował, a nie ja jego, więc powinien się tłumaczyć.
– Co tak dokładnie do mnie czujesz? – pyta spokojnie czarnowłosy, a ja prawie umieram na zawał. Nie czuję się gotowy na tę rozmowę!
– Zauważyłem, że nie jestem ci obojętny, ale wolę usłyszeć to od ciebie – posyła mi ciepły uśmiech.
– Ja... nie wiem – mówię cicho. Mentalnie przywaliłem sobie z liścia.
– To znaczy... Nie wiem, co dokładnie czuję do ciebie, ale... To wykracza poza pojęcie przyjaźni – nie patrzę mu prosto w oczy, patrzę wszędzie tylko nie na jego twarz.
Drgnąłem kiedy dłoń mężczyzny dotknęła mojego kolana.
– Bastien – szepnął miękko. To nie jest normalna sytuacja – on jest dwa razy starszy ode mnie. To... prawie niemożliwe, by było prawdziwe.
Dopiero wtedy spojrzałem na niego. Jego twarz była bez wyrazu, wpatrywał się we mnie pustym wzrokiem, jakbym w ogóle nic dla niego nie znaczył... A może? Ale przecież mnie pocałował, gdybym w ogóle nic dla niego nie znaczył, to tego by nie robił... A wszystko byłoby po staremu, prawie po staremu.
– Nie możemy być razem – mówi chłodno. No tak, czego się spodziewałem? Że ktoś taki jak Mephistopheles będzie ze mną? Głupi jestem? To prawie podchodzi pod pedofilię, a Mephistopheles mimo wszystko jest rozpoznawalną osobą, nie powinien tak ryzykować. Zresztą niby jak to miałoby wyglądać.
– Rozumiem – mówię cicho – Pójdę już do... siebie – wstaję z kanapy i idę do siebie. Skoro tak sytuacja się ma, to nie jestem już chyba potrzebny mu? Wyjaśniliśmy sobie już wszystko.
****
Nie mogłem spać. Wciąż myślałem o tym co powiedział mi Mephsitopheles. Nie możemy być razem. Ale dlaczego nie możemy? Tu chodzi o mój wiek? A może chodzi o tego Victora?
Wkurzony wyszedłem z pokoju i skierowałem się do sypialni Mephisto. Muszę wiedzieć, dlaczego nie możemy być razem, bo jeśli chodzi o mój wiek... To zawsze mam szansę?
Tym razem nie wbiłem mu, do środka jakbym był u siebie i grzecznie zapukałem do drzwi. Długo też nie musiałem czekać, by mi otworzył drzwi. Wyglądał dość dziwnie.
– Coś nie tak, Bastien? – przymrużył oczy, wpuszczając mnie do środka. Od razu usadowiłem się na jego łóżku, które było schludnie zaścielone, mimo że jest nieco po północy.
– Chcę wiedzieć – żądam i spoglądam mu prosto w oczy.
– Co chcesz wiedzieć? – pyta zdziwiony, lecz po chwili dodaję:
– Dlaczego cię odrzuciłem? To chcesz wiedzieć? – dopytuje się, a ja przytakuję mu. Właściwie czy to dobry pomysł?
– To skomplikowane, Bastien – mówi i siada naprzeciwko mnie.
CZYTASZ
The Divided Heart
Short StoryW średniowieczu arystokratyczne rody związywały pakty z demonami, które dzisiaj znane są jako wampiry. Z czasem takie rodziny postanowiły ukryć swoje prawdziwe pochodzenie i pociągać za sznurki w ukryciu eliminując głowy innych rodów. Bastian Mora...