XVI ━ ANDROMEDA TONKS

593 100 18
                                    

FREEDOM!

          Andromeda Black od zawsze była pewna, że czeka na nią jakaś niespodzianka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

          Andromeda Black od zawsze była pewna, że czeka na nią jakaś niespodzianka. Prezent od losu, za te wszystkie szare dni, które spędziła zamknięta w czterech ścianach pięknej rezydencji, przebrana za najpiękniejszą z lalek.
         
          Pogrążona w nudzie i monotonii, wahała się, by nie odlecieć hen, za te wysokie mury, ku szczęściu, które bez wątpienia na nią czekało. Oparta policzkiem o dłoń patrzyła w przyszłość, zawsze była w niej bardziej uśmiechnięta.

          Przez większość czasu nie narzekała. Miała wszystko. Siostry, które ją kochały, melancholijną matkę i ojca najbardziej obecnego ze wszystkich ojców jakich znała. Kochała ich, ale czuła się wśród nich jak ktoś obcy.

          Nie mogła narzekać, a jednak życie w uporządkowanym świecie z mnóstwem zabawek i tysiącem pustych, szklanych oczu wpatrzonych w każdy twój ruch potrafi obudzić niespodziewane żądze.

          W Hogwarcie odkryła za czym tak cały czas tęskniła. Andromeda pragnęła brązowych oczu, tak nieprawdopodobnie żywych z iskrą wolności i nie poznanej przez nią jeszcze radości.
Jasnych, roztrzepanych włosów i kościstych dłoni.

          Chciała wszystkiego i niczego, czego nie było jej dane do tej pory poznać.

          Spacerowania po plaży podczas wschodu słońca, mokrych i chaotycznych pocałunkach w środku letniego dnia, szczerego uśmiechu jego wąskich ust.

          Teda...

          Sama zerwała łańcuchy, nie pozwoliłaby jej wolność zgniła w piekłe.

          Uciekła.

          Najlepsza chwila w jej życiu, gdy biegła o bosych stopach i powiewającej za nią koszuli nocnej, prosto w jego ramiona, które były jej wolnością. Potem spojrzała w jego oczy, w jego spojrzenie, które było jej dumą.

          Świat był wtedy tak rozkoszny, słońce cieplejsze, a oddech lżejszy. Teraz oddychało się ciężej, ale z równą radością. Może żałoba była nie do zniesienia, ale zadawanie sobie pytania co gdyby, byłoby boleśniejsze.

          Teraz siedziała w czterech ścianach, jej pomarszczona twarz była mało dopasowanym tłem dla tańca cieni wydobywających się z kominka. Została sama.

          Na kominku kurzyły się zdjęcia, tak samo jak jej wspomnienia, były tylko cieniem jej ogromnego szczęścia jakiego doświadczyła w życiu. Nie wiedziała komu miała być za to wszystko wdzięczna. Uśmiechała się delikatnie myśląc o tym jak przyjemnie będzie umrzeć wolną.

          Zacisnęła dłoń na placach Teddy'ego, a chłopiec zapłakał. Łzy miały ten sam kształt, co te które dawno temu tak bardzo ukochała.

          ━ Bądź wolny.

          Teddy płakał, a ona się uśmiechała. Czuła radość na myśl o wiecznej wolności.

━━━ author's note ━━━

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━━━ author's note ━━━


aesthetic by volluptas

LUST FOR LIFE ━ slytherin girls ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz