━ of freedom and of pleasure
nothing ever lasts forever
everybody wants to rule the world
dziewczyny, które zrzucają skóry jak węże.
cover by @volluptas
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Callidora Black nie wiedziała kiedy jej obojętność przerodziła się w tak straszny ból istnienia, gdy każdy oddech to brzemię dla płuc. Kiedy zawsze ciepły dotyk zaczął sprawiać, że przechodziły ją dreszcze. Nie pamiętała momentu, w którym to wszystko przestało mieć sens.
Uśmiechała się na myśli o dziewczynie, którą w niej zabił. Tego dnia, gdy miała na sobie najpiękniejszą z białych sukien jakie kiedykolwiek widziała. Wtedy, gdy matka powiedziała jej, że ma piękny uśmiech i by nigdy nie przestawała raczyć nim świat. Była wtedy tylko niewinną dziewczyną, radosną i nieświadomą.
Harfang Longbottom za to przystojnym mężczyzną, starszym ale zadbanym. Callidora słyszała wiele i w jeszcze więcej, na swoje nieszczęście, potrafiła z łatwością uwierzyć.
Nikt jej nigdy nie okłamał. Nie mogła winić nikogo za jego nudne usposobienie, tak naprawdę gdyby się postarała, to mogłaby go pokochać.
Czuła to w każdym słowie, rzadko wypowiadanym i o wartości złota. Jego głos był miły. Miał wiele więcej niż mogła zapragnąć. Zdecydowanie kochanie go nie byłoby dla niej trudne. Ta wiedza była jeszcze bardziej przygnębiająca, niż całe jej dotychczasowe życie.
Zamiast miłości czuła pustkę, jej policzki zapadały się od milczenia. Spowita w kurzu leżała w łóżku, tak rzadko już ciepłym.
To wszystko nie miało sensu... Gdzie te plany? Te radosne chwile, przyrzekane jej tak dawno temu?
Tylko lot, zimne powietrze głaszczące policzki i zapach mrozu. Przez kilka sekund czuła, że żyje. Uśmiechnęła się jak dawniej i zamknęła oczy, gdy ziemia przyjęła ją z otwartymi ramionami.
Ostatnim co poczuła, był ciepły dotyk, tak bardzo miły.
Dawno temu mogła go pokochać.
Mogła...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
