#13 - Biesiada

2.3K 117 48
                                    

Pov. Avery
Misja zaczęła się całkiem niewinnie. Taki tam pościg w Sokovii. Ledwo minęły dwa tygodnie, a znów byliśmy zmuszeni do działania. Co tym razem? Otóż celem było przejęcie berła. Zamieszanie, niesamowite.

- Gdzie trzymają to berło? - Krzyknęłam unikając uderzenia od jednego z żołnierzy Hydry.

Właśnie... Hydry. To właśnie z nimi walczyliśmy. Mogę nazwać tę misję moją ulubioną.

- Idę zwiedzać zamek! - Odparł ojciec zestrzelając swoim działkiem kilku szkodników.

- Barton oberwał! - Wrzasnęła nagle Natasha, biegnąc w stronę poszkodowanego.

- I dupa... - Wymamrotał Tony.

- Szacunku do języka! - Skarcił go Steve, potrącając swoim motorem wrogów.

Biegaliśmy po lesie pełnym śniegu walcząc z Hydrą. Nie trzeba tu za dużo opisywać. Chociaż był jeden mały problem. Pojawiło się dwóch nowych użytkowników mocy. Chłopak i dziewczyna. On szybki, a ona dziwna.

- Wycieczka, na zamek - powiedział tata, w jednym momencie niszcząc pole siłowe znajdujące się na budynku.

- Jestem w środku! - Zakomunikował Rogers.

- Biorę Bartona na statek - dopowiedział Thor. Ta, wrócił z Asgardu. Brakowało go nam.

- Nat! - Zawołałam do komunikatora, przedzierając się przez las. - Zajmij się Bruce'em, a ja pomogę chłopakom na zamku!

- O to się nie martw - zapewniała.

W skrócie... Udało mi się dostać do środka bazy wroga. Było tu pusto. W pewnym momencie dostałam czegoś na wzór wizji. Jakby coś mnie omamiło... Znów widziałam mojego przyjaciela, umierającego na moich rękach. Wołał i błagał o...

- Panno Stark?

Otrząsnęłam się i spojrzałam za siebie. Stała tam zbroja mojego ojca? Ciekawe gdzie on się wybrał. Nie wiedziałam, że wziął sobie tę swoją "wycieczkę" na poważnie.

- Jarvis, gdzie Tony? - Spytałam.

- Za mną - wskazał na jakieś pomieszczenie.

Poza panelem sterowania, znajdowało się w środku przejście za ścianą. Tata pewnie poszedł właśnie tam. Ruszyłam korytarzem przed siebie. Wtedy go zobaczyłam. Stał bezcelowo wpatrując się w berło, którego szukaliśmy. Jednak nie to mnie ruszyło. Tuż nas nim znajdował się... wielki robot na wzór ryby? To było straszne. Musiałam zapanować nad sytuacją. Podbiegłam do ojca. Jakby ktoś go zacza... ta dziewczyna!

- Ej! - Potrząsnęłam nim. - Halo!

- C-Co? - Otrząsnął się wreszcie.

- Zasnąłeś tu czy co? - Wskazałam na berło. - Bierz je i uciekamy.

- Tak, jasne - odparł lekko zmieszany.

- Przejąłem Strucker'a - odezwał się nagle w komunikatorze Steve. - Tony jak u was? Macie berło?

- Właśnie je zabieramy - odpowiedziałam. - Zaraz wrócimy na statek.

W jednym momencie ojciec "przywołał" do siebie zbroję Iron Mana. Zabrał naszą zgubę i oboje wróciliśmy do odrzutowca. Mogliśmy to powiedzieć. Jednogłośnie, Hydra została zniszczona. Czułam, że już nic nie zepsuje tej wspaniałej chwili.

- Halo, Fury? - Odezwał się Tony, patrząc na holograficznej ekran, gdzie widniał numer Nick'a. - Wracamy i trzeba posklejać Bartona.

Podeszłam do Clinta. Miał ranę na brzuchu. Nie wyglądał najlepiej.

💠Daughter of Iron Man💠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz