#16 - Moce Jedi

1.6K 97 8
                                    

Pov. Avery
Natasha od razu podbiegła mnie przytulić. Również ją objęłam, w miarę szybko oddychając. Później obie usiadłyśmy.

- Spoźniliście się - spojrzałam na nich wszystkich po kolei.

- Za to ty działałaś na własną rękę - wskazał na mnie palcem Steve.

- Błagam, nie rób tak... - Westchnęłam. - Nie naśladuj Tony'ego. Nienawidzę kiedy tak robi...

- Co do Tony'ego... - Wtrąciła się Nat. - Wracamy do Stark Industries. Musimy oddać tam kołyskę. Twój ojciec i Bruce się tym zajmą.

- On nie jest moim o...

- Rozumiem, że się złościsz - przerwał Kapitan. - Ale jesteście rodziną. Oboje macie trudne charaktery. Musicie się nawzajem zrozumieć. Tony nie powinien być taki nerwowy, a ty taka uparta.

- Może masz rację... - Założyłam ręce na krzyż i spuściłam wzrok w ziemię.

- Nie wyglądasz najlepiej - powiedział Clint zamieniając się sterami z Rogersem. - Rozcięłaś sobie wargę i łuk brwiowy.

- Będę żyła - wzięłam głęboki oddech i oparłam się o siedzenie.

Zamknęłam oczy. Ciągle rozmyślałam nad tym co się wydarzyło. Niby zniszczyłam tę ciężarówkę, ale obawiam się, że Ultron zdążył się przenieść do innego urządzenia. Przecież wiedział wszystko, po tym jak zabił Jarvis'a. Jakby tego było mało, chyba zniszczyłam Friday. Stark mnie zabije.
Kilkanaście minut później byliśmy już w wieżowcu. Mimo, że nie chciałam, musiałam pójść do laboratorium razem z resztą drużyny. Clint i Steve wnieśli kołyskę. Natasha szła tuż za nimi, a na końcu ja. Stanęłam przy jednym z metalowych stołów i oparłam się o niego. Ojciec piorunował mnie wzrokiem.

- Gdzie ty znowu byłaś? - Podszedł do mnie.

- Tony - próbował załagodzić sprawę Kapitan. - To ona rozwaliła ciężarówkę Ultrona i to właśnie ona zabrała mu kołyskę.

- Bez małej by się nie udało - dodał Barton.

- Bruce - zwrócił się do niego Stark. - Podłącz kołyskę do naszej maszyny. Wiesz co robić. Zaraz tu wrócę. Młoda chodź - ruszył w stronę drzwi.

Niechętnie podążyłam za nim. Zatrzymaliśmy się na końcu korytarza.

- Co ci strzeliło do głowy, żeby zaatakować Ultrona? - Zdenerwował się. - Mogłaś zginąć!

- Nie zdążylibyście na czas - upierałam się. - Poza tym stoję tu przed tobą i żyję, tak? Sama dałam sobie radę! Mówiłam ci, że nie potrzebuję waszej pomocy!

- Jak to się stało? - Uspokoił się lekko.

- Gwizdnęłam jedną z twoich zbroi i za pomocą Friday dopadłam wroga, zgarnęłam kołyskę i przekazałam ją na Quinjeta - tłumaczyłam. - Co prawda, za nim ją zabrałam, te blaszaki zaczęły do mnie strzelać, potem biłam się z Ultronem na dachu rozpędzonej furgonetki, a na samym końcu Friday przejęła kontrolę nad zbroją, ja na nią wsiadłam i za pomocą swojej mocy rąbnęłam kołyskę i przekazałam Kapitanowi. Aha! Później złapał mnie w ostatniej chwili, kiedy Iron Girl się rozbiła o ulicę.

- Dobra, najpierw powiedz, jaką Iron Girl? - Zapytał. - Po drugie... Czy ty do końca już zwariowałaś?! Mógł cię zabić z palcem w nosie!

- Pomogłam wam! - Wybuchłam. - Chociaż raz mógłbyś być ze mnie dumny! Zresztą... Po co ja się trudze... Idę stąd. Radźcie sobie sami.

- Avery! - Wrzeszczał.

Nie zwracałam na niego uwagi. Zeszłam na dół po schodach pożarowych. Wtedy zdałam sobie sprawę, że nadal jestem w swoim stroju. No nic. Narzuciłam na siebie kaptur i ruszyłam w głąb miasta. Starałam się nie rzucać w oczy, więc szłam tylko uliczkami. Wreszcie dotarłam na Queens. Włączyłam swój holograficzny zegarek i wybrałam numer Parkera.

💠Daughter of Iron Man💠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz