#41 - Władze

1.6K 49 7
                                    

Pov. Avery
Przesiedzieliśmy w salonie godzinę ciszy. Przez ten cały czas, żadne z nas nie raczyło się do siebie odezwać, ani na siebie spojrzeć. Mogła to być ostatnia okazja na szczerą rozmowę, ale wiedziałam, że zaraz znowu zaczniemy się na siebie wydzierać i nieco mnie to zniechęciło.

- Muszę uwolnić Peter'a - stanęłam na równe nogi. - Nie mogę siedzieć tu bezczynnie, ponieważ on został oskarżony.

- Nie możesz złamać prawa - również podniósł się z kanapy. - Zamkną cię. Nie warto walczyć w władzami. Na pewno wszystko się wyjaśni.

- Co jeśli nie? - Założyłam ręce na krzyż. - Sam powiedziałeś, że szybko go nie wypuszczą. Zrozum... Obiecałam wam coś, tak? Dotrzymam tej obietnicy.

- Skończysz w więzieniu - złapał mnie za przedramię, gdy zrobiłam krok do przodu. - Załatwimy to w inny sposób.

- Nie mamy czasu - wyrwałam się mu, idąc szybkim krokiem do wyjścia. - Najwyżej nie wrócę.

- Nigdzie nie pójdziesz! - W ostatnim momencie zatrzasnął drzwi na klucz... swoją rękawicą Iron Mana? Nie wiedziałam, że potrafi latać.

- Ty niczego nie...

- To ty niczego nie rozumiesz! - Stanął przede mną zdenerwowany. - Posłuchaj mnie... Jesteś na mnie wściekła. Chwilowo się nienawidzimy. Mam pomysł. Załatwmy to jak wtedy, w Stark Industries. Zrobimy sobie mały sparing w garażu.

- Sparing? - Parsknęłam.

- Cykasz się? - Posłał mi szelmowski uśmiech.

- Zwariowałeś - wywróciłam oczami.

- Boisz się, że ojczulek spuści ci łomot - drażnił mnie.

- Dopiero wyszłam ze szpitala! - Upierałam się.

- Świetnie, więc wygrałem - wrócił w stronę salonu.

- Co? - Dałam się sprowokować. - Czekam na ciebie w garażu - ruszyłam nabuzowana w stronę pomieszczenia, a Tony razem ze mną.

Chwilę później już oboje staliśmy naprzeciw siebie w rękawicach bokserskich, które od lat kurzyły się w jednym z pudełek. Nie miałam na co czekać. Bez większego namysłu rozpoczęłam bójkę.
Trafiłam go w biodro. Oddał mi celując swoją nogą w moje udo.

- No dalej! - Droczył się ze mną. - Tylko na tyle cię stać?

Przyznam, że bardzo działał mi na nerwy. Musiałam się postarać, ponieważ to nie była sala treningowa i jeśli miałabym upaść, posmakowałabym betonu. Zamyśliłam się. Zostałam uderzona tuż pod żebrami, na co syknęłam lekko z bólu. Następnie w ostatniej chwili zrobiłam unik, gdy miał ponownie zaatakować, kontratakując - prawie powalając mężczyznę na ziemię, lecz wtedy ten podwinął mi kostkę, przyciskając mnie do podłogi.

- Wypadłaś z formy Avery - zaśmiał się, podając mi rękę, abym mogła wstać.

- Na przeciwniku użyłabym mocy, albo swojej zbroi - chwyciłam niechętnie jego dłoń, po czym zostałam pociągnięta do góry. - Przecież cię nie zabiję.

- To jak? - Nadal mnie nie puszczał. - Wiesz co miał oznaczać nasz sparing, prawda?

- Chodźmy do mojego pokoju - poprosiłam.

Tak właśnie zrobiliśmy. Zamknęłam nas, po czym zaczęłam nerwowo grzebać w szafce. Wreszcie to znalazłam...

- Dałeś mi to za nim poszłam na studia - wręczyłam mu do ręki naszyjnik z naszym wspólnym zdjęciem, na którym pisało...

💠Daughter of Iron Man💠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz