Pov. Avery
Mama uśmiechała się szczerze, pierwszy raz od dłuższego czasu. Nie chciałam jej psuć humoru, ale też nie mogłam kłamać. Zawsze, gdy to robiłam, nie kończyło się dobrze. Tata zazwyczaj był na mnie wściekły, kiedy nie mówiłam mu o wszystkim, a Pepper nie chciałam niepotrzebnie denerwować. Nigdy z ojcem nie mówiliśmy jej o tym, że jesteśmy ranni, albo, że mamy kłopoty. Nie było to do końca słuszne, przyznaję...- Musisz o czymś wiedzieć... - Stanęłam przed nią niepewnie. - Tuż po wizycie w szkole, byłam na cmentarzu. Nagle zaczepił mnie bardzo dziwny mężczyzna twierdząc, że przysyła go Nick Fury... Faktycznie tak było. Na dodatek Peter był w to zamieszany. Polecieliśmy do bazy Tarczy i okazało się, że ziemi zagrażają jakieś "Żywiołaki" i teraz oczekują ode mnie pomocy. Co do tego nowego gościa... Nie ufam mu. Twierdzi, że te potwory zniszczyły jego planetę. Jakby tego było mało... Okropnie próbuje się mi podlizać. Wstawił się za mnie przy Fury'm. Rozumiecie to? PRZY FURY'M. Kto normalny by to zrobił?
- Próbował być miły - wtrącił się Happy. - I skoro sam Nick mu zaufał, to ty też powinnaś to zrobić. Przecież ten facet nie narażał by ziemi bez powodu.
- Nie wiem tego - wypaliłam. - Trudno komuś wierzyć po tym wszystkim co się stało. Spójrzcie na to... Tata poświęcił się dla całej ludzkości, a mimo tego, nadal ktoś próbuje zachwiać równowagę. Co powinnam zrobić w tej sytuacji? Ja już naprawdę nie mam pojęcia co o tym sądzić...
- Kochanie... - Zaczęła mama, łapiąc mnie jednocześnie za ramiona. - Wiesz, że nie chcę cię nigdzie puszczać.
- Dlatego zostanę - upierałam się. - Dadzą sobie radę beze mnie... Mam podjąć decyzję do wieczora. Dam znać, że...
- Chciałam powiedzieć... - Przerwała mi. - Nie pozwól, aby praca twojego ojca poszła na marne. Avery, pomóż im.
- Mamo... - Nie dowierzałam. - Nie zrobię ci tego. Jeśli coś miałoby mi się stać, zostaniesz sama. Ja nie mogę...
- Skarbie - ciągnęła. - Masz rację, ale... Wiem, że sobie poradzisz. Po tym co przeszłaś... Masz moce, jesteś świetnie wyszkolona. Ave, Tony w ciebie wierzył. Natasha, Steve, Vision... Nie zginęli na darmo.
- Mogę pobyć sama? - Zmieniłam temat. - Muszę pomyśleć. Jakby się coś działo, będę w garażu.
Od razu po tym, pobiegłam we wcześniej wspomniane miejsce. Usiadłam na krześle, przy biurku. Postanowiłam ponownie uruchomić swój zegarek. Wtedy odkryłam, że po przekręceniu tarczy, wyświetli mi się nowa wiadomość. Tak też było. Zobaczyłam hologram ojca.
- Cześć mała... - Uśmiechnął się do mnie szczerze. - Wiem jaka jesteś. Wiem o wszystkim co zrobiłaś. Skąd? Otóż, jeśli właśnie to oglądasz, mnie już nie ma. Gdybym był, zniszczyłbym ten zegarek i nigdy nikomu nie pokazywał... Nie cierpiałem go. Należał niegdyś do mojego ojca. Jego też nie znosiłem. Jednak... Skoro on potrafił nauczyć mnie wiele po swojej śmierci, zostawiając dla mnie swoje nagrania, postanowiłem zrobić to samo. Przygotowałem dla ciebie kilka hologramów. Ale nie w tym rzecz... Cokolwiek by się nie działo, jestem tuż obok ciebie. Pamiętaj o tym.
Znikł... Miałam wrażenie, że odtwarzając te hologramy, trafiłam prosto w punkt. Każdy zdawał się pasować do danego problemu, z którym aktualnie próbowałam się uporać.
- Friday - odezwałam się nagle, włączając swój telefon. - Wybierz numer do szefa. Mamy sprawę do załatwienia...
- Tak jest panno Stark - potwierdziła sztuczna inteligencja. - Wybieram numer do "Szef."
- Halo - odebrał od razu, co nie zdażało mu się za często.
- To ja - wydukałam. - Dzwonię trochę wcześniej. Chodzi o waszą propozycję...

CZYTASZ
💠Daughter of Iron Man💠
FanfictionHistoria zaczyna się od dołączenia siedemnastoletniej Avery do Tajnej Agencji Rozwoju Cybernetycznych Zastosowań Antyterrorystycznych. Dziewczyna pracowała wcześniej dla Hydry, czego bardzo żałuje i z trudem wspomina tamte czasy. Odkąd zaczęła współ...