12. Szczęście Nigdy Nie Trwa Długo

156 13 1
                                    

Wieczorem wróciliśmy do domu. Harry razem z Moly Weasley, Draco, Dumbledorem i McGonagall już na nas czekali. Mama Rona wyściskała mnie i Severusa. Popatrzeliśmy po sobie zaskoczeni.

- Wspaniale, że w końcu się jej oświadczyłeś Severusie!-spojrzała na nas - Co wy tacy zszokowani? Minerva powiedziała mi o Twoich planach. - odpowiedziała pulchna kobieta. Czyżby Snape pytał o radę w sprawie zaręczyn McGonagall? Popatrzylam na kobietę, która śmiała się jak nastolatka.

Snape zaprosił wszystkich do salonu. Jednak miał przyjaciół. Zdziwiło mnie to ale zarazem ucieszyło. Opowiedziałam, na proźbę pani Weasley jak mineły oświadczyny.
Harry nie był do końca zadowolony. Jednak Draco coś szepnął mu do ucha i się rozpogodził.

- Ustaliliście już datę ślubu? - zapytała nauczycielka transmutacji. Severus spojrzał na mnie i kiwnął głową, abym to ja powiedziała .

- Trzeciego lipca, w moje urodziny - powiedziałam - To będzie skromna uroczystość bez wesela.

- Jak to bez wesela? - zdziwiła się Molly

- To nasza wspólna decyzja. Poprostu chcemy, żeby ceremonia była krótka. Wolę spędzić ten dzień sama w towarzystwie mojego męża bez przyjaciół i gości weselnych - Molly spojrzała na mnie z miną mówiąca "już wiem co chcecie zrobić" - nic złego nie miałam na myśli - dodałam szybko

Wszyscy zorientowali się o co chodziło Molly i wybuchnęli śmiechem. Nawet siedzący obok mnie Severus się uśmiechnął co naprawdę nie często się zdarza.

Nagle śmiech przerwała sowa z listem stukająca w okno. Podeszłam i zabrałam jej list spojrzałam na nadawcę i adresata.

- To list od Bruna! - powiedziałam i poszłam do pokoju przeczytać list.

Droga Veronico

Jestem właśnie u Sofii w tym magicznym szpitalu. Jest ze mną Eryk i jego brat Dominik. Czarny pani chce ich złapać dlatego ukrywają się u mnie. Jak zawsze zbaczam z tematu. Piszę ten list dlatego, że z Sofii jest coraz gorzej. Wczoraj jej rodzina została zaatakowana przez Bellatrix i Lucjusza Malfoy'a. Nikt nie przeżył. Boję się, że oni mogą przyjść po Sofię i ją zabić. Chociaż lekarze czy jak to wy ich nazywacie uzdrowiciele dają jej co najwyżej kilka miesięcy. Eryk uparł się, żeby cie poinformować. W końcu to też twoja przyjaciółka. Osobiście nie chciałem cię martwić. Słyszałem, że za niedługo wychodzisz za mąż. Nie zrozum mnie źle ale Ver, ale nie powinnaś tego robić. Za miesiąc będziesz miała dopiero 16 lat! Ale to twoja decyzja. Chcę żebyś pamiętała, że masz moje wsparcie. Zawsze stanę po twojej stronie. Nie ważne jakie głupie rzeczy zrobisz.

Twój Kolo
B. B.

Gdy przeczytałam list usiadłam na łóżko w drzwiach pojawili się wszyscy. Łzy napłynęły mi do oczu. Harry i Draco podeszli do mnie zapytali co się stało. Spojrzałam na Severusa.

- Zabierz mnie do Sofii - powiedziałam pewnym głosem. Harry zabrał list i go przeczytał na głos.
Kilka łez spłynęło mi po policzku. Draco na fragmencie o jego ojcu sposcil głowę.

- Może tego listu nie napisał twój przyjaciel a to wszystko kłamstwo - odpowiedziała opiekunka domu Godryka Gryffindora.

- Rodzina Soffi nie żyje. To prawda. Mój ojciec - Draco wypowiedział te słowa z obrzydzeniem - wrócił późnym wieczorem. Mówił, że musiał rozliczyć się z pewnymi ludźmi. Nie powiedział którymi!

Severus podszedł do mnie. Uklęknął przed łóżkiem i schował moje dłonie w swoich.

- Zabiorę cie do niej! - obiecał

Niechciana - Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz