R60

723 45 7
                                    


Hongjoong gdy to usłyszał od razu spojrzał za moje plecy i przeraził się na widok wracającego Mingiego. Lider odchrząknął i odsunął się ode mnie tak by Mingi niczego nie zauważył. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na niego z zadowoleniem w oczach. Czułam się ważna wiedząc, że chłopak jest zazdrosny, a to  że się nie przyznał to przecież nic. Po jego minie dobrze widzę , że tak jest.

-Co jest stary?- zapytał chłopak skupiając swoje uwagę na starszym od siebie liderze zespołu

-Tez to zauważyłeś?- zapytałam Mingiego-  Jest cały czerwony- powiedziałam, a chłopak martwiąc się o przyjaciela dotknął jego czoła wierzchem dłoni

-Gorączki chyba nie masz, ale wyglądasz jakby ktoś cię porządnie zawstydził

-Wcale nie, wydaje ci się- warknął Hongjoong i ukrytkiem posłał mi mordercze spojrzenie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Wcale nie, wydaje ci się- warknął Hongjoong i ukrytkiem posłał mi mordercze spojrzenie

Dzięki temu, ze stałam za Mingim , mogłam bez problemu pokazać język swojemu chłopakowi i po chwili pożegnać się z nimi i wrócić do pokoju by w końcu iść spać.

***

Następnego dnia obudziło mnie uporczywe pukanie w drzwi. Otworzyłam leniwie oczy i krzyknęłam by osoba zza drzwi przestała tak hałasować. Ziewnęłam i zaczęłam iść w ich stronę. Po wczorajszym dniu byłam tak padnięta, że ledwo co się wykąpałam i zasnęłam chyba od razu gdy weszłam do łóżka. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam za nimi Soore, która w panice zaczęła mi opowiadać jakaś historię. Gadała tak szybko, że w ogóle nie mogłam jej zrozumieć. Zmarszczyłam czoło i zaczęłam łapać jej ręce, które same z siebie zaczęły energicznie gestykulować.

-Ej , ej, ej. Zwolnij trochę, bo nic nie rozumiem- powiedziałam, a moja siostra westchnęła ciężko i zaczęła jeszcze raz

-Mamy poważny problem- powiedziała

-Jaki?

-Yeosang i Jongho oni się za bardzo wygłupiali gdy szliśmy na  śniadanie i zniszczyli w holu  taką bardzo dragą rzeźbę, która jak mówi kierownik jest jakimś zabytkiem- dokończyła niewinnie, a ja bez słowa od razu wróciłam w głąb pokoju i w szybkim tempie zaczęłam się ubierać

Kiedy byłam gotowa wyszłam na korytarz i razem z dziewczyną poszliśmy do windy. Cały czas pytałam się jej dlaczego ich nie ogarniała, a ona tłumaczyła się tylko tym, że nie mogła, bo była za bardzo wpatrzona w Wooyounga. Kręciłam głową i już wyobrażałam sobie jak będę zaraz musiała błagać kierownika hotelu o wybaczenie dla tych chłopaków. Była na wszystkich zła, że nikt mnie nie obudził. 

Gdy winda zatrzymała się na parterze od razu zauważyłam ATEEZ w otoczeniu dwóch ochroniarzy i bodajże mężczyzny, który był tu szefem. Podeszłam do nich i od razu zostałam przez niego napadnięta. Mężczyzna ciągle mówił o tym, że ta rzeźba była bardo cenna i nawet nie wie jakim cudem mogli oni ją  od tak zniszczyć. Było mi wstyd i do na prawdę. Zaczęłam przepraszać mężczyznę i starałam się jakoś załagodzić sytuację. Hongjoong i Seonghwa mi jakoś pomagali, a inni tylko patrzyli ze wstydem na naszą rozmowę. Koniec końców po kilku minutach kierownik hotelu zażądał kosmicznego odszkodowania od nas i na dodatek kazał nam się wynosić z hotelu. Nie pomógł nam nawet fakt, że chłopacy byli popularni...Kiedy mężczyzna odszedł patrzyłam na świstek papieru, który trzymałam w dłoni...Był to rachunek za wyrządzone szkody i  nasz dotychczasowy pobyt . Nigdy nie widziałam, aż tak kosmicznej ceny.

𝐀𝐬𝐬𝐢𝐬𝐭𝐚𝐧𝐭 𝐀𝐓𝐄𝐄𝐙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz