I

813 27 5
                                    

Informacja, na końcu, w moim komentarzu

     Expres Londyn - Hogwart miał właśnie ruszać z peronu numer dziewięć i trzy czwarte. Harry pożegnał się z Syriuszem i już ruszał do pociągu. Maja była bardzo odważną, piękną, sprytną i żywiołową dziewczyna szybko więc ruszyła w stronę przedziału jej brata. Oprócz jego siedzieli tam: Hermiona, Ron, Neville i Ginny. 

     Dosiadłam się. Młodsza siostra Rona przez całą drogę patrzyła na Harry'ego. Żenada. Ja postanowiłam się przejść po pociągu. Idąc potknęłam się i upadłam prosto na klatkę piersiową ładnego prawie biało włosego chłopaka:
- Przepraszam, i dzięki za ratunek - powiedziałam trochę zawstydzona

- Uważaj jak chodzisz. Jak się nazywasz dziewczynko. Wydaje mi się czy jesteś pierwszoroczną.

- Jestem Maja... a ty?

- Nie znasz mnie? To dziwne

- Nie nie znam. Przedstawisz się, czy nie? - powiedziałam dość zaskoczona taką odpowiedzią

- Nazywam się Draco Malfoy - odpowiedział śliczny blondyn i poszedł w swoją stronę, a ja wróciłam do naszego przedziału. 

     Przez resztę drogi dopytywałam Harry'ego o to w jakim domu jest Malfoy, ile ma lat, jak się uczy, czy ma dziewczynę aż w końcu się wkurzył i poszedł spać. 

     Kiedy dojechaliśmy do Hogwartu wiedziałam, że nie chce być w Gryfindorze. Po wejściu do wielkiej sali profesor McGonagall wyczytywała nazwiska i nakładała tiarę przydziału. Widziałam jak Malfoy na mnie patrzył gdy stałam wśród pierwszoroczniaków:

- Weasley, Ginewra! - zawołała profesor

- Gryffindor! - krzyknęła po chwili

- Potter, Maja! - To był widok nie do opisania. Gdy Malfoy usłyszał, że mam na nazwisko Potter normalnie szczęka opadła mu do ziemi. 

- No i kolejna Potter. Masz charakter jak brat. Pasujesz do każdego z domów. Czuję jednak, że najbardziej pasujesz do... Slytherin! 

     Szybkim krokiem poszłam ku swojemu stołowi. Nie dostałam oklasków jak inni ślizgoni. Usiadłam na samym początku stołu.

     Po ceremonii zobaczyłam jak przygląda mi się dwóch chłopaków: Młody Malfoy i jakiś ciemnoskóry chłopak. Siedzieli obok siebie więc pomyślałam, że najlepszym sposobem na miłość Dracona będzie zostanie dziewczyną tego bruneta.

     Kolacja dobiegła końca ja i inni pierwszoroczni czekaliśmy na prefektów. Do długiej kolejki ślizgonów podszedł Harry. Szybko mnie odnalazł i powiedział, że poprosi profesor McGonagal o zmienienie mi domu na Gryffindor. Wtedy się wściekłam i nakrzyczałam na niego, że nie chce być w jego domu i wole Slytherin. Też się wściekł i poszedł w stronę wieży Gryffindoru.

     My zmierzaliśmy natomiast w stronę lochów. Przydzielono nam dormitoria. Miałam duże szczęście, bo nikt nie chciał ze mną mieszkać i dostałam od dzielną sypialnie i łazienkę.

     Następnego dnia obudziłam się o 7:00. Poszłam pod ciepły prysznic, ubrałam mundurek szkolny i uczesałam moje długie ogniste włosy w warkocz francuski. Wyglądałam obłędnie. 

     Szybko powtórzyłam wszystkie zaklęcia z naszego podręcznika do zaklęć i poszłam na śniadanie. Mimo, że była już 8:30 mało osób zastałam na śniadaniu. Ślizgonów było trzech: Ja i dwóch prefektów, Gryfonów było sześciu w tym Hermiona, Puchonów było z dwudziestu tylko Krukoni byli wszyscy.

     Dostaliśmy od profesora Snape plany lekcji, oraz informację, że będą castingi do drużyny Quiditcha. To się nazywa pozytywny start dnia. Wiedziałam, że chce się zgłosić. 

     Pierwszą lekcje miałam o 9:30 więc poszłam do pokoju wspólnego Slytherinu. Zastałam w nim dziewczynę o długich brązowo - czarnych włosach podlizującą się Malfoy'owi i tego ciemnoskórego chłopaka. Usiadłam obok nich:

- Jak masz na imię? - zapytałam bruneta

- Blaise Zabini. A ty śliczna jesteś Potter, tak? - zapytał Zabini

- Tak, mam na imię Maja. A ty jesteś? - tym razem skierowałam to pytanie do dziewczyny

- Nie znasz mnie? Jestem Pansy Parkinson - odpowiedziała

- Czemu każdy zadaje takie pytanie? Czy ty i Draco jesteście parą?

- Tak, ale nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy, Potter! - krzyknęła oburzona Pansy

- Nie, nie jesteśmy parą, to tylko koleżanka z mojego roku - zaprzeczył jej Malfoy a ta się wściekła i poszła do swojego dormitorium. 

- To ja już lepiej pójdę... - powiedziałam i wstałam

- Czekaj! Poszłabyś ze mną jutro na spacer? - zapytał Zabini

- Jasne, czemu nie? - odpowiedziałam i poszłam do swojej sypialni


______________________________________

Hej wszystkim!

Wiem, że rozdział jest na poziomie 0 na 100 ale pisałam to dość dawno temu.

Styl mojego pisania się zmienił ale mam sentyment do tej książki więc nie zmieniam tego. 

Jednak tak słabych jest tylko kilka pierwszych rozdziałów. Reszta jest już na prawdę spoko.

Wiem, że jest dużo osób, które zniechęcają się do opowiadań. Dlatego informuję i proszę byście zostali ze mną na dłużej.

Pozdrawiam, Bella

Maja PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz