Pov:
NishinoyaKolejny poranek obozu minął nadzwyczaj spokojnie, nawet ja nie miałem dzisiaj ochoty na wygłupy. A to wszystko za sprawą naszego umówionego spaceru z libero Nekomy.
Nasze spotkanie cały czas chodziło mi po głowie, Yaku pierwszego dnia obozu powiedział że "chce mi coś pokazać i o czymś powiedzieć".
Tak wiem bardzo to tajemnicze, ale tak strasznie chce wiedzieć o co mu wtedy chodziło.
Moje bujanie w obłokach zostało przerwane przez dłoń Asahiego, spoczywającą na moim czole.
-Masz gorączkę Noya?
Zapytał z lekką irytacją i troską w głosie.
-Nie. Dlaczego?!
Odparłem zaskoczony.
-Jakiś taki dzisiaj nad wyraz spokojny jesteś. Wszystko ok?
-Wszystko w porządku i nie rozumiem co masz na myśli.
Nagle do naszej rozmowy wtrącił się Ryu.
-A czy to nie dzisiaj masz się widzieć z Yaku?
Rzuciłem mu zabójcze spojrzenie i powiedziałem bezgłośnie w jego stronę.
-Nie żyjesz...
Po czym zwróciłem się twarzą do Azumane mówiąc.
-Oj no ja wiem... Ale co miałem mu powiedzieć "Słuchaj nie możemy się spotkać i pogadać bo mam zazdrosnego chłopaka, który nie pozwala mi kumplować się z nikim innym".
Tak wyrazami wyjaśnienia, Asahi po tym jak się dowiedział, że chcemy sobie z Yaku porozmawiać powiedział że "nie chce żeby ktoś spotykał się z jego chłopakiem" i kazał odwołać spotkanie, ale oczywiście go nie posłuchałem, a powiedziałem o tym tylko Tanace.
-Asahi przecież Yaku nie zadźga mnie nożem. Nie umawiamy się na seks tylko chcemy pogadać i to wszystko.
-Noya... Nie przywiąże cię do grzejnika abyś mi nie uciekł, nie zabronię Ci się spotykać z kimkolwiek innym, ale postaw się w mojej sytuacji, gdzie ten debil najpierw prawi ci komplementy a później chce się z tobą spotkać sam na sam.
Po tych słowach uniosłem się na Asa.
-Debil?! Czy ty się słyszysz Asahi? To teraz Ty mnie posłuchaj, będę się kumplował z kim chce a tobie nic do tego! JASNE?!
Ostatnie słowa wykrzyczałem na tyle głośno, że wszyscy znajdujący się w tamtym momencie przy śniadaniu skierowali swoje oczy na naszą dwójkę a nie mając zamiaru tłumaczyć się już nikomu więcej po prostu wyszedłem trzaskając za sobą drzwiami i ze łzami w oczach udałem się w stronę sali wyżyć się na piłce.
Pov:
AsahiZaraz po wyjściu Noyi, wróciłem na swoje miejsce i opierając łokcie o stół zatopiłem twarz w dłoniach.
Po krótkiej chwili przeanalizowania wszystkich faktów, poczułem dłoń na swoim barku. Gdy odwróciłem się za siebie ujrzałem twarz Kuroo. Zanim jednak ten zdążył cokolwiek powiedzieć do pomieszczenia wszedł Daichi.
-Asahi co się stało Noyi? widziałem go jak...
Urwał jednak w połowie widząc mój stan.
-Co się z wami stało?!
W tym momencie do naszego kapitana podszedł kapitan Nekomy i przechodząc koło niego stwierdził tylko:
-Zajmij się swoją drużyną a nie wpieprzasz się w sprawy innych.
CZYTASZ
Dawno dawno temu... Na obozie
Teen FictionDróga część "To tylko obóz" Jeśli jej nie czytałeś to radzę nadrobić bo mogą pojawić się się spojlery. Kolejny obóz naszyych bohaterów z karasuno. Tym razem towarzyszą in również Liceum Nekoma i Akademia Fukurodani. Co ciekawego morze się wydażyć po...