set 16

696 58 74
                                    

Uwaga rozdział 18+

(Ten rozdział nie ingeruje w fabułę, więc jeśli czujesz się zniesmaczony takimi tematami, po prostu przejdź do następnego rozdziału)

Pov kageyama

-Hinaaata, jak długo potrafisz tam siedzieć?-

Pukałem, dobijając się do chłopaka, który brał prysznic, nie dając znaku życia, od godziny.

-No już, już, zaraz wychodzę-.

-Mówiłeś tak 20 minut temu a ja jeszcze chcę iść pobiegać-

-Ha, no jasne, bo ja umyty wyjdę z tobą biegać-
Przedrzeźniał mnie chłopak.

-Jak stamtąd nie wyjdziesz teraz, to tak cię skrzywdzę, że nie wyjdziesz już w ogóle-.
Krzyknąłem, lekko zirytowany opcją czekania tyle czasu, na chłopaka.

Nagle usłyszałem odkluczanie drzwi i zobaczyłem, że Shoyu lekko je uchylił.

-No chodź. Może jak sobie popatrzysz będziesz mniej wkurzający-.

Powiedział ostatnie zdanie na tyle cicho, abym nie usłyszał, co jednak średnio mu wyszło.

-Popatrzał, tak?-
Mruknąłem, zamykając za sobą drzwi.

Hnata pomimo swojego drobnego wzrostu i postawy, miał w sobie coś pociągającego, taką delikatność i stanowczość za razem. Pomimo raczej niewielkiej ilości mięśni, był dobrze zbudowany, jego szczupły nagi brzuch, obwinięty ręcznikiem w pasie, tak bardzo mnie pociągał.

Stałem tam oparty o ścianę, lustrując wzrokiem, ociekające jeszcze wodą ciało chłopaka, zajętego czesaniem włosów.

A co gdyby tak dać mu nauczkę, że kazał mi na siebie czekać tyle czasu? Przeszło mi przez myśl. Uznałem ten pomysł za dość dobry i ciekawy, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że przez to, że byliśmy na obozie, nie mogłem się do niego zbliżyć przez blisko dwa tygodnie.

Ruszyłem się ze swojego miejsca, podchodząc do drzwi i je przekluczając.

-Co robisz?-
Usłyszałem za sobą.

-Chyba nie myślisz, że będę sobie tylko grzecznie patrzył, kiedy ty paradujesz przede mną półnagi-

Odparłem, nawet nie odwracając się do chłopaka.

Widząc jego urocze zmieszanie, postanowiłem powoli się do niego zbliżyć. Shoyu jest bardzo uparty, dlatego nie zdziwiło mnie kiedy postanowił, że nie
Skapituluje i pozostanie na swoim miejscu.

-No, bo sam powiedz, jak można się oprzeć takiemu ciału-
Wypaliłem chwytając moją ofiarę za brodę i przekręcając ją w stronę lustra, zmuszając do wpatrywania się w samego siebie.

-Normalnie, a teraz mnie puść idioto- Powiedział, zaczynając się jednocześnie trochę szarpać.
Odwróciłem jego twarz z powrotem w moją stronę, na tyle blisko, że nasze usta były centymetry od siebie, jednak zamiast je złączyć, zacząłem iść do przodu, zmuszając Shoyu do wycofania się.
Kiedy ten napotkał na swojej drodze ścianę, był już zmieszany do tego stopnia, że nawet nie wiedział jak się zachować.
Zastanawiał się czy faktycznie to zrobię? To teraz niech patrzy.
Chwyciłem go za nadgarstki, przykuwając je do ściany i zacząłem całować. Z każdą sekundą, z którą pocałunek był coraz głębszy, moje pożądanie wzrastało.
Powoli przeniosłem dłonie chłopaka wysoko nad jego głowę, tak, że musiał wręcz stawać na palcach.

Bardzo podobała mi się to, że za każdym razem dawał się tak łatwo zdominować. Zacząłem go całować po szyi, Hnata czując usta na swojej skórze, aż się lekko wzdrygnął, co bardzo mnie satysfakcjonowało.

Złapałem jego nadgarstki w jedną dłoń, uwalniając mi tym samym jedną rękę, która od razu, powędrowała na plecy chłopaka i schodziła coraz niżej, aby zatrzymać się na pośladkach. Kiedy zacisnąłem na nich dłoń usłyszałem jak rudowłosemu wyrwał się ciszy jęk, który sprawiał, że chciałem więcej.

Chcąc umożliwić sobie więcej opcji, zacząłem szukać po pomieszczeniu jakiejś długiej rzeczy. Kiedy dostrzegłem pasek Shoyu, od razu po niego sięgnąłem, związując chłopakowi ręce.

-C Co robisz?-
Zapytał z lekkim przerażeniem w głosie.

-Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy-.
Wyszeptałem mu do ucha, po czym ponownie, namiętnie pocałowałem, jedną ręką nadal trzymając jego pośladki, natomiast drugą zacząłem wodzić po kladce piersiowej. Kiedy zacząłem drażnić jego sutki, chłopak zaczął się nie spokojnie wiercić.

-Mmm~ przyjemne prawda?
Z łatwością dało się dostrzec, jak po tych słowach ciało chłopaka przeszedł dreszcz.

Kiedy stwierdziłem, że już starczy zabawy na jego kladce, zjechałem dłonią na jego udo powoli, ale dość mocno je masując, przesuwając je ku górnej, wewnętrznej części.

Kiedy chłopak był na skraju wystarczyło, że delikatnie musnąłem kciukiem jego krocze, a chłopak wydał z siebie przeciągły jęk.

Spojrzałem się w jego, od dawna już całą czerwoną twarz i z zadowoleniem wywnioskowałem, że przez jego uśmiech podoba mu się to co z nim robię i jak na niego działam.

-Nie zrobisz tego-.
Odparł ledwie słyszalnym głosem.

-Jesteś pewien?-.
Odparłem, przylegając tak blisko do ciała chłopaka, że z łatwością potrafiłem wyczuć jak twardy już był.

Przeniosłem moją dłoń z powrotem na jego brzuch i powoli przesuwałem palcem, wzdłuż linii końca ręcznika, czując jak ciało chłopaka, jeden za drugim przechodzi dreszcz.

W końcu, gdy ten się tego najmniej spodziewał, jednym bardziej dynamicznym ruchem, zrzuciłem z niego tęcznik i odwróciłem plecami do mnie, zmuszając, aby zaparł się o ścianę i jednocześnie wypiął w moją stronę.

Położyłem dłonie na jego pośladkach i zacząłem je rozszerzać.

-Kageyama nie rób tego-.
Odparł chłopak po chwili.

-hm? Dlaczego? Strach obleciał?-.
Odparłem, mrucząc Hinacie do ucha.

-Dobrze wiesz jak to boli, nie będę mógł jutro wstać, ludzie nabiorą podejrzeń.-

Stałem przez chwile w bez ruchu, zastanawiając się nad tym, co powiedział chłopak.

-Ech… No niech ci będzie, ale jak wrócimy do domu to obiecuje ci, że dokończę to co zacząłem-.

-A ja obiecuję, że nie dam się już tak łatwo podejść jak teraz-.

Podałem chłopakowi ręcznik, jednak, zanim zdążył go znowu założyć, ostatni raz chwyciłem go w nadgarstku, zrobiłem krok w przód i przejeżdżając palcem po całej długości jego przyrodzenia, szepłem na ucho.

-Ale nie powiesz, że ci się nie podobało, prawda?-

Dawno dawno temu... Na obozieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz