set 10

806 83 29
                                    

Pov Kuro

"-A gdyby miał wybierać między konsolą a tobą co by wybrał?"

To pytanie nie dawało mi spokoju a im dłużej się nad nim zastanawiałem, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że Kenma żyje we własnym świecie którego częścią nie jestem ja, tylko on i jego konsola.

Obudziłem się w środku nocy było coś około 1. Za potrzebą udałem się w stronę toalety i po szklankę wody. Ku mojemu zaskoczeniu w świetlicy nie byłem sam. Jak na złość w pomieszczeniu, do którego chciałem się udać znajdowała się osoba, która jest głównym tematem moich rozterek.

-Kenma? Czemu nie śpisz? Jutro będziesz padnięty na treningu.

Zwróciłem się w stronę chłopaka o dziwo nie pochłoniętym przez swój wirtualny świat, tylko przez poszukiwanie czegoś w najwyższych szafkach co ze względu na swój wzrost wyglądało co najmniej uroczo.

-Nie mogłem zasnąć. Więc szukam jakiś tabletek.

Patrząc się chwile na próby chłopaka ostatecznie stwierdziłem, że przyda mu się pomoc.
Podchodząc od tyłu do chłopaka jedną rękę położyłem na jego biodrze natomiast drugą sięgnąłem wysoko ponad jego głowę szukając tabletek.

-proszę

Powiedziałem niechętnie uwalniając chłopaka z uścisku i wręczając pudełeczko z tabletkami ten lekko czerwony, albo mi się po prostu zdawało, odebrał pudełko i odsunął się na bezpieczną odległość. Lubie czuć jego skórę pod palcami, lubię jego dotyk nawet niekoniecznie niespecjalny, jest taki przyjemny i delikatny.

-A ty czemu nie śpisz?

Spytał chłopak przełykając wodę i wyrywając mnie z za myślenia.

-Obudziłem się.

Odpowiedziałem zresztą zgodnie z prawdą wzruszając ramionami.

-Acha

Odparł bez uczuciowo chłopak.

-Kenma mogę ci zadać pytanie?

Po twierdzącym kiwnięciu głową kontynuowałem

-Gdybyś miał wybierać, między konsolą a mną co byś wybrał?

Po chwili ciszy chłopak parsknął śmiechem i dodał

-Oczywiście, że ciebie.

Jednak nie była to satysfakcjonująca mnie odpowiedź więc drążyłem dalej.

-Naprawdę? Łatwiej byłoby ci znieść dzień bez konsoli niż beze mnie?

Jednak odpowiedziała mi cisza. Rozumiejąc już co chłopak miał na myśli wychodząc rzuciłem tylko

-Rozumiem, dobranoc

Po czym wyszedłem z pomieszczenia.

Pov
Kenma

Gdybym miał wybierać między nim a konsolą?

Niby odpowiedź jest oczywista przecież konsola to przedmiot nie można się z nim wiązać emocjonalnie. Konsola nie wyciągnie mnie rano z łóżka przypominając o treningu, nie będzie we mnie wciskać jedzenia, ani nie jest tak głośna i denerwująca a kiedy się znudzi zawsze można ją wyłączyć. Jednak z odpowiedzą miałem problem, postanowiłem się przekonać czego potrzeba mi bardziej.

Następnego dnia z samego rana postanowiłem wybrać się na spacer, oczywiście zostawiając konsole.

Wychodząc zastanawiałem się czy powiedzieć Kuro o moich planach, ostatecznie jednak zrezygnowałem i ostatni raz przed moim wyjściem lekko pogłaskałem głowę wciąż śpiącego kapitana.

Gdy byłem kawałek od ośrodka napisałem do chłopaka, że wyszedłem i aby się nie martwił, po czym ignorowałem każdy kolejny jego sms , czy nie odebraną wiadomość.

Było mi z tym strasznie ciężko, ponadto wiedziałem, że po powrocie czeka mnie niezły ochrzan, ale ja musiałem wiedzieć.

Wreszcie nogi odmówiły mi posłuszeństwa a gardło domagało się wody. Usiadłem pod pierwszym lepszym drzewem, wyjąłem butelkę z wodą i wyciszony telefon. Zerknąłem tylko na wiadomości, znaczna ich większość była od Kuro, natomiast na resztę pojedynczych wiadomości od Hinaty czy Yaku odpisałem, w końcu miał to być dzień bez Kuro i konsoli nie musiałem odizolowywać się od reszty.

Im dłużej tam siedziałem, tym ciężej było mi się powstrzymać od przeczytania wiadomości Kuro. Wreszcie nie wytrzymałem a im więcej czasu poświęcałem czytając wiadomości tym bardziej  każdą kolejną miękło mi serce. Każdą kolejną minute spędzoną w lesie poświęcałem jemu, wszystko czego wtedy potrzebowałem to on.

Pomimo że czasem, no dobra nie czasem, praktycznie zawsze jest strasznie irytujący i głośny i nie da się go wyłączyć jak konsoli to jednak to on odprowadza mnie do szkoły i z powrotem, to on zajmuje się mną kiedy jestem chory, to on wykrada się do mnie w nocy, tylko po to aby utulić mnie snu kiedy nie mogę zasnąć, to z nim potrafię rozmawiać po 4 godziny dziennie przez telefon, to on zawsze nosi mnie na barana po wykańczającym treningu. A konsola zabiera czas który mógłbym z nim spędzić, czas którego przecież potrzebuje, obaj potrzebujemy.

Wstałem z ziemi stwierdziłem, że czas wracać do reszty, lecz dopiero teraz uświadomiłem sobie, że nie pamiętam z której strony przyszedłem.

Stałem rozglądając się w okół siebie kiedy coś usłyszałem. Nie byłam pewien, dlatego nasłuchiwałem dalej

-KENMA!

Lecz kiedy miałem już pewność...

-KURO!!

Byłem bezpieczny.

Dawno dawno temu... Na obozieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz