Pov:
TakedaObozy są naprawdę bardzo ciekawe, dni wypełnione są wtedy treningami, kłótniami,kontuzjami, miłosnymi historiami i innymi niespodziankami życia nastolatków.
Jednak dla nas opiekunów, nauczycieli i trenerów, wyjazd oznacza dwa razy więcej pracy. Organizowanie dojazdu, noclegu, pożywienia a do tego dochodzi organizacja treningów. To wszystko szybko potrafi wykończyć, a raczej tak wnioskuję po tragicznym wyglądzie Ukai'ego.
Jego podkrążone oczy i rozczochrane włosy nie emitowały energią.
Podczas trwania jednego z meczy treningowych pomiędzy Karasuno a Fukurodani, Ukai postanowił opuścić na chwilę salę, jak się domyślam po to aby zaspokoić swój nikotynowy głód.
-Yachi, mogłabyś się tym chwilę zająć.
Skierowałem się w stronę młodszej menadżerki a po przekazaniu jej dokumentów, którymi akurat się zajmowałem, skierowałem swoje kroki w stronę wyjścia z sali.
Po odnalezieniu wzrokiem uciekiniera, dość wolnym i cichym krokiem podeszłem do niego od tyłu, jednocześnie obejmując go ramionami w pasie i opierając czoło o jego łopatki.
-W końcu się przepracujesz. Nie chcę tego.
Powiedziałem kładąc dłonie na jego barkach i zaczynając je masować leniwymi lecz mocnymi ruchami. Ten lekko zaskoczony moim zagraniem, jęknął cicho co zaprosiło rumieniec na moją twarz.
-Wiem....ale muszę załatwić jeszcze kilka spraw.
Odparł ciężko.
-Dobrze że żadnej poważniejszej kontuzji nie było, wtedy to byśmy mieli dopiero roboty.
-Uważaj bo wykrakasz.
Odparł przykładając papierosa do ust. Szybko wyrwałem mu owy przedmiot i pozbywając się go z mojej dłoni, przygniotłem go stopą.
Powróciłem mój wzrok w nieco wściekłe oczy Keishin'a.-Oj no przecież wiesz jak bardzo nie lubię kiedy palisz.
Powiedziałem kładąc dłonie na jego policzkach, lecz ten, zero reakcji.
-Mogę ci dać za to coś lepszego i słodszego.
Odparłem jeszcze bardziej czerwony, samemu nie wierząc we własne słowa.
Widząc lekki uśmiech i odcień czerwieni na jego twarzy, przesunąłem swoje ręce na jego kark, lekko za niego ciągnąc, celem zmuszenia do nachylenia się znacznie wyższego ode mnie mężczyzny.
Ukai chwycił mnie jedną ręką w pasie a drugą wplótł w moje włosy, na wysokości potylicy po czym złączył nasze usta w z początku dość delikatnym i namiętnym pocałunku, który jednak im dłużej trwał tym bardziej stawał się zachłanny.Czując jak powoli kończy mi się powietrze, starałem się odsunąć od blondyna, ten jednak uniemożliwił mi to ręką w dalszym ciągu spoczywającą na mojej głowie. Kiedy jednak zdołaliśmy się od siebie odłączyć, spojrzał na mnie nie kryjąc pożądania ani dumy wymalowanej na jego twarzy.
-Za takie coś, mogę się wymieniać każdym razem.
Odparł doprowadzając mnie do nieznośnego uczucia gorąca na policzkach i końcówkach uszu. Odparłem głowę o jego pierś, natomiast on rękę w dalszym ciągu spoczywającą na mojej głowie, pogładził włosy i pocałował mnie czule.
-Powinniśmy już wracać.
Powiedział kierując się ku wejściu do sali.
*
-To był długi dzień...Stwierdziłem ciężko, zamykając za nami drzwi od pokoju w którym obecnie nie było nikogo prócz nas.
-Eh... Zgadzam się...
Powiedział Ukai, po czym opadł na starannie złożoną pościel mojego łóżka.
Ja natomiast podszedłem do stolika, zaraz obok niego, przebierając górę papierów w poszukiwaniu jednego konkretnego.
Nie mogąc znaleźć owego, zwróciłem się do blondyna rozwalonego na posłaniu.-Powiedz, nie widziałeś gdzieś tego papieru apropo-...
Keishin przerwał mi jednak, chwytając za moją rękę i jednym bardziej dynamicznym ruchem przyciągną mnie do siebie, mimowolnie sprawiając że na niego poleciałem.
-C-co ty robisz?!
Odparłem zaskoczony
-Sam mi mówiłeś, abym przystopował bo się zapracuje. Przygadał kocioł garncowi.
Odparł sadzając mnie na swoich udach, samemu również siadając oparty przedramionami.
-Ty też powinieneś się trochę wyluzować, jesteś niesamowity w załatwianiu różnych spraw, ale to też musi być dla ciebie bardzo czasochłonne i męczące. Ja też się potrafię o ciebie martwić.
Mówił jednocześnie wodząc dłońmi pod moją koszulką po łopatkach, klatce piersiowej, brzuchu (nie miłosiernie mnie przy tym łaskocząc) i lędźwi.
Po zakończeniu swojego monologu zaczął ściągać ze mnie górną część ubrania, całując mnie przy tym namiętnie w usta , szyję , obojczyk i przygryzając płatek ucha.
Oddałem się pieszczotą, cały czerwony z zaciśniętymi powiekami i pięściami na jego bluzce. Ten ostatecznie ściągnął mnie ze swoich kolan, zmuszając bym położył się na łóżku i zaczął ponownie całować coraz niżej, najpierw szyję i obojczyki następnie sutki i okolice pępka i wciąż schodząc coraz niżej. Zreflektowałem się i odpychając go lekko od siebie, by ten posłuchał mnie choć przez chwilę, odparłem-Daj spokój nie możemy nie tutaj, nie na obozie!
Ten jednak nie ustępując brnął dalej
-Proszę cię. Tylko raz.
Stwierdził, swoim błagalnym głosem.
Widząc że nic nie wskóram, ze zrezygnowaniem pozwoliłem opaść mojej głowie na poduszkę a pięści zaciskane na koszulce Ukai'egp poczęły puszczać napięcie, co od razu wykorzystał.Keishin złapał za moje obydwie dłonie i uniósł je nad moją głowę, przykuwając je swoją ręką do poduszki.
Kiedy ten ciągle całował mój wyginający się w nerwach brzuch, potrafiłem wyczuć coraz bardziej twardniejący padurek w moich spodniach. Nie czekając długo, ten ujął go w swoją rękę i zaczął masować, przez co mimowolnie jęknąłem, prawie niesłyszalne, pod nosem. Jednak nawet i to nie umkło jego uwadze.
-Mmmm... podoba się?
W odpowiedzi jednak odwróciłem zmieszany wzrok w drugą stronę. Kiedy Ukai zaczął wkładać dłoń pod gumkę od spodni, do pokoju wszedł nieproszony gość.
-Trenerze ja tylko chciałam...-
Kiyoko zmieszana widokiem, który zastała szybko zamknęła z powrotem za sobą drzwi. Ukai uwolnił mnie ze swoich objęć umożliwiając mi założenie koszulki.
-Dlaczego nie pukasz?
Odparł blondyn otwierając na powrót drzwi.
-Pukałam, ale nikt nie odpowiadał.
Odpowiedziała dziewczyna.
Czy to naprawdę możliwe, że byliśmy tak bardzo zajęci sobą na wzajem, że nie usłyszeliśmy pukania?
Ostatecznie menadżerka odchodząc rzuciła jeszcze.
-Jakby coś, to nic nie widziałam.
Po czym oddaliła się w swoją stronę.
Po ponownym pozostaniu samym w pokoju rozbrzmiał głośny śmiech, najpierw Ukai'eg a następnie mój, oboje położyliśmy się w łóżku, lecz zanim zdążyłem zasnąć, odparłem.-to był BARDZO długi dzień...
CZYTASZ
Dawno dawno temu... Na obozie
Teen FictionDróga część "To tylko obóz" Jeśli jej nie czytałeś to radzę nadrobić bo mogą pojawić się się spojlery. Kolejny obóz naszyych bohaterów z karasuno. Tym razem towarzyszą in również Liceum Nekoma i Akademia Fukurodani. Co ciekawego morze się wydażyć po...