Zasadzka

2.9K 95 12
                                    

Harry Potter nie sądził, że jego tydzień może się pogorszyć. Po uwięzieniu z okropną ropuchą Umbridge powiedziano mu, żeby poszedł do biura dyrektora bezpośrednio po obiedzie zanim zgłosi się do gabinetu profesora Snape'a na eliksiry naprawcze. Po prostu nie rozumiał, jak i dlaczego jego najlepszy przyjaciel Ron Weasley może być zazdrosny o jego życie. Jego życie jest do bani!

Po prostu świetnie, stary głupiec ignorował go przez cały rok, a teraz ma mu się zameldować, ale nikt nie dał mu przeklętego hasła. Ile słodyczy musiałby zgadywać, zanim kupi właściwy? Czuł jak jego gniew rośnie w nim jak ogień płonący węglem – Nie tracę panowania; Nie tracę panowania nad sobą. Jeśli udało mi się opanować, gdy wujek Vernon mnie bije i poniża każdym słowem, z pewnością potrawie teraz się uspokoić – pomyślał.

Na szczęście prefekt naczelny, cholerne piekło, nie pamiętał nawet jak się nazywał, przechodził i szepnął – Pudełko przekąsek wagarowiczaTo był ostatni dowód, którego Harry potrzebował, by wiedzieć, że stary człowiek naprawdę idzie w starości. Z warknięciem godnym Snape'a, wszedł po schodach i głośno uderzył w drzwi gabinetu dyrektora.

Świetnie, po prostu świetnie! Wszystko, co Dumbledore chciał mu powiedzieć, to to, że ministerstwo odnawiało osłony wokół Hogwartu podczas świąt i że będę musiał spędzić Boże Narodzenie z Dursleyami. Dumbledore był nieugięty, bez względu na to, jak ciężko zaryzykował i błagał starca. O ile Harry nie powie mu dokładnie dlaczego nie chce wracać pod opiekę swoich krewnych, wtedy on, Harry, wyjedzie wraz z resztą uczniów na ekspres Hogwart na trzy tygodnie z rodziną. I nie było mowy, żeby Harry zawstydził się, mówiąc Dumbledorowi, co się właściwie wydarzało się w tym domu. Cały czarodziejski świat śmiałby się, że Harry nie był nawet w stanie ochronić się przed mugolem z rażącą nadwagą, który lubił bić go bezsensownie przy każdej okazji. Tak, jasne, na pewno by to przyznał, aby Prorok Codzienny mógł to dać na pierwszą stronę. Jego życie naprawdę jest do bani!

Pobiegł do lochów, aby polepszyć się z Eliksirów i na spotkanie z Snape'em. Właściwie pobierał lekcje Oklumencji od tłustego dupka, ale nikt nie powinien o tym wiedzieć. Oczywiście, że tak naprawdę nie nauczył się niczego od dupka, po prostu sprawił, że jego blizna bolała i sprawiał, że Harry przeżywał na nowo każdą winę po śmierci swoich rodziców i Cedrica, dopóki nie był w stanie tego znieść. Potem wszystkie retrospekcje do jego "kochających" krewnych traktują jako dodatkowy bonus! Jakby krzyczenie "Oczyści umysł" przed atakiem uczyło czegokolwiek! 

Pukał głośno do drzwi biura Snape'a już w fatalnym nastroju. Jego życie było do bani! Snape krzyknął, żeby wszedł i natychmiast zaatakował chłopca bez ostrzeżenia. Obrazy cmentarza zaczęły migać w umyśle Harry'ego. "Wystarczy! Jeśli wszyscy tak bardzo skupiają się na moim życiu, pozwolę im je mieć!" Harry może wcale nie zna Oklumencji, ale był niesamowicie silnym naturalnym Legilimenem. Zebrał wszystkie wspomnienia ze swojego pobytu u Dursleyach i wsadził je w pamięć Snape'a. Snape zatoczył się na atak wspomnień, które nie były jego i zatoczył się w szoku, gdy Harry otworzył drzwi do biura i pobiegł pustymi korytarzami. Był tak zły i zdenerwowany, że nie zauważył pojawienia się Malfoya, Goyle'a i Crabbe'a za następnym rogiem, dopóki nie było wieli za późno.

Kiedy Malfoy ruszył w stronie Pottera, profesor Snape pojawił się za rogiem, chcąc złapać Pottera i kazać wyjaśnić, co się właśnie wydarzyło i co oznaczają te wszystkie wspomnienia. Snape dotarł do boku Harry'ego na podłodze, przewrócił go i położył dłoń na jego klatce piersiowej, aby upewnić się, Ze oddycha, tak jak Malfoy, ze złym błyskiem w oku,  rzucił szalikiem na pierś Pottera. Z cichym trzaskiem Potter i Snape zniknęli. Alarm Dark Arts w biurze dyrektora Dumbledora  wyłączył się, a korytarz wokół trio Ślizgonów zamknął się, aż dyrektor mógł przybyć.

Po wysłuchaniu całej historii nieprowokowanego ataku na kolegę i nieuprawnionego porwania świstoklikiem tego samego ucznia i profesora, pod Veritaserum, wszyscy trzej chłopcy zostali szybko wydaleni w oczekiwaniu na przesłuchanie w Departamencie Magicznego Egzekwowania Prawa. Niestety nie zmieniło to faktu, że Snape i Potter wciąż zaginęli i nikt ni miał pojęcia, gdzie byli.



Wiem, że krótki i następny też taki będzie, ponieważ to prologi. Spokojnie następne będą dłuższe. Do zobaczenia w następnym rozdziale.

Harry Potter i Strażnik Mocy | SeveritusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz