Rozdział 18

19.6K 620 115
                                    

NADIA

- No więc słucham. O co tym razem chodzi? - pytam, zakładając ręce na piersi.

- Chciałaś się z nim pieprzyć?! - wrzeszczy i podchodzi w moją stronę.

Ten facet naprawdę ma nierówno pod sufitem... Według niego wszystko musi się kręcić wokół seksu? Dobrze wie, że nie sypiam z facetami, a nadal oskarża mnie o bycie dziwką...

- Chyba coś Ci się pomyliło! - kiedy tylko wypowiadam te słowa Vincenzo przyciska mnie do ściany łazienki.

- Odpowiedzi mi! - mówi głośno.

- Chyba sobie ze mnie żartujesz. - prycham. Po chwili czuję, jak coś wbija się w mój brzuch. Pieprzony dupek... Kłóci się ze mną i jeszcze jest podniecony.

- Nigdy więcej tego nie rób, rozumiesz? - syczy przez zaciśnięte zęby.

- Bo co? - mówię i przybliżam swoją twarz w jego stronę.

- Oszaleje przez ciebie. - odpowiada i wpija się w moje usta. Ten pocałunek jest przepełniony różnymi emocjami, których sama nie jestem w stanie określić. Zamiast go od siebie odepchnąć, poddaję się temu. Przenoszę swoje dłonie na jego umięśnione ramiona i pogłębiam pocałunek. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy jego dłonie zaczęły błądzić po całym moim ciele.

- Vincenzo. - szepcze cicho i z trudem przerywam pocałunek.

- Jesteś kurwa, moja. Jeśli ktoś położy na tobie swoje brudne łapska, to go zajebie. - mówi głośno, lustrując całe moje ciało i opuszcza łazienkę.

Jedna chwila, zmienia wszystko i zostawia Cię z milionem myśli, których nie potrafisz zrozumieć...

Od pięciu minut stoję w tym samym miejscu i nie potrafię się uspokoić. To, co się przed chwilą wydarzyło, kompletnie zwaliło mnie z nóg. Ja nawet nie jestem w stanie określić, co to było. Ten dupek na początku mnie oskarża o nie wiadomo co, a potem tak po prostu całuję. A ja mu kurwa na to pozwalam. Jestem totalnie pojebana.

- Nada, wszędzie cię szukam. - z zamyślenia wyrywa mnie głos mojej kuzynki, która akurat wchodzi do łazienki.

- Cas, możemy stąd wyjść? - nie mogę tu dłużej przebywać...

- Co jest? - mówi, podchodząc do mnie. Widząc moją minę, dodaje. - Dobra zbierajmy się stąd. Opowiesz mi później.

Do domu dojeżdżamy godzinę później. Od razu zmierzam do kuchni po coś mocniejszego. Wiem, że na trzeźwo będzie mi ciężko jej o tym opowiedzieć.

- Vincenzo przylazł za mną do łazienki. - zaczynam, nalewając sobie trunek.

- Musiało być grubo, skoro sięgasz po alkohol. - odpowiada moja kuzynka, siadając na stołku przy blacie. Było... Nawet bardzo grubo.

- Stara, ja nie wiem, co tam się odwaliło. - wyrzucam z siebie, odwracając się w jej stronę.

- Dawaj. - ponagla.

- Przelizaliśmy się w toalecie. - odpowiadam cicho.

- O kurwa. - robi wielkie oczy. Właśnie... Kurwa.

Ostatnie ZlecenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz