☆fifteen☆

21 0 0
                                    

Rano Betty przyszła nas obudzić. Udając zaspaną zczłapałam na śniadanie. Julia po pół godziny do mnie dołączyła. Jadłyśmy same, ponieważ Rojeccy byli już dawno w drodze do pracy. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Ja jako ta mniej zaspana poszłam otworzyć. To był Daniel. Gdy Julia to zobaczyła z ciekawości podeszła sprawdzić co się dzieje. Daniel chciał z nią pogadać. Wcale się tego nie spodziewałam. Nie zdążyłam jej powiedzieć co działo się poprzedniej nocy więc czekał ją drobny szok. Gdy moja przyjaciółka wyszła znudzona wróciłam do śniadania. Na nudę jednak nie mogłam zbyt długo liczyć. A szkoda. Reece napisał. Jeszcze kilka dni temu cieszyłabym się jak głupia z każdego "hej" od niego, a teraz pierwsze o czym pomyślałam to, że chcę w spokoju zjeść śniadanie. Ta cała obojętność nie była do mnie podobna.
Reece:Hej, mogę przyjść? Pogadamy?
Sara:ok
Właściwie to nie wiem czemu się zgadzałam. Coś się zmieniło, chyba we mnie. Miałam tylko nadzieję na rozmowę na przyjemniejszy temat niż wczoraj.
Chłopak chwilę później już pukał do moich drzwi. Usiedliśmy na kanapie.
- O czym chciałeś gadać?
- Odnoszę wrażenie, że wciąż jesteś na mnie zła.- powiedział z poważnym wyrazem twarzy.
- Nie żartuj. Nie spałam całą noc przez ciebie. Pojawiasz się od tak w moim życiu i mieszasz mi w głowie. Ja odnoszę wrażenie, że się mną bawisz.
Chłopak nic nie odpowiedział, posłał mi tylko smutne spojrzenie.
- Nie bawię się tobą. Niektórych rzeczy w swoim zachowaniu nie umiem wyjaśnić, ale naprawdę mi na tobie zależy. Po to tu przyszedłem. A jeśli ty do mnie nic nie czujesz to powiedz mi to prosto w oczy. Wyjdę i już nigdy mnie nie zobaczysz.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Nie umiałam tego zrobić.
Chwycił moją rękę.
- Wiem, że to trudne, ale naprawdę mi na tobie zależy. Tobie na mnie chyba trochę też. Więc daj mi ostatnią szansę. Obiecuję, że jej nie zmarnuję.
- Nie wiem.- powiedziałam wstając.- to wszystko mnie przytłacza. Czuje się zagubiona w tym wszystkim.
Blondyn wstał i nic nie mówiąc mnie przytulił. Tego teraz potrzebowałam, bo czułam jak łzy napływają mi do oczu.
- Mam pytanie.- powiedział chłopak nie puszczając mnie ani na chwilę.
- mhm
- Wyjdziemy dzisiaj gdzieś razem? Tak bez Daniela i Julii.
- Że jakby randka?
- Tak nawet całkiem randka.
-  Weźmy Chloe będzie nam raźniej. - powiedziałam opierając głowę na jego ramieniu.
- Długo jeszcze będziesz mi tak dogryzać?
- Jeszcze trochę.
Staliśmy tak do czasu aż telefon zabrzęczał w mojej kieszeni. Była to Julia bo którzby inny.
Julia: Chcemy coś ze sklepu?
Sara: Jeśli nie mają mózgu, cycków ani godności to wszystko mamy.
Chwilę później byli już na miejscu Julia nie kupiła żadnego z wyżej wymienionych. Cóż trudno.
Chłopcy zbierali się już, a na pożegnanie jednogłośnie krzyknęli do zobaczenia wieczorem. Wszyscy już wiedzieliśmy coś się dzisiaj wydarzy. Gdy wyszli zaczęłyśmy gadać o tym co zaszło. Daniel przeprosił ją i umówili się na wieczór (!!) Dochodziła 16, a ja chciałam chociaż trochę pospać. Moja przyjaciółka nie miała nic przeciwko drzemce. Czasem mam wrażenie, że ona jest jakimś leniwcem. Większość cech pasuje tylko zamiast spać na drzewach preferuje spanie na moim ramieniu albo w wyże.

DON'T LET ME GOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz