VIII. Wielkie wejście

1.4K 89 130
                                    

Ten oto rozdział dedykuję @LiseQ123 dziękuję za tak dużo miłych komentarzy ❤

Dzwonek budzika zawsze oznacza początek nowego dnia roboczego. Kiedy obudziłam się, zdałam sobie sprawę, że dzisiaj jest poniedziałek. Dzień mojego wielkiego wejścia.

Podekscytowana zeszłam do łazienki, żeby umyć twarz i zęby. Postanowiłam darować sobie śniadanie.

Następnie weszłam do mojego pokoju i zaczęłam nakładać ciemny makijaż. Dzisiaj miał być wyjątkowo mocny.

Kiedy już był gotowy, szybko ubrałam bluzę z kapturem, nasunęłam go na twarz i zbiegłam tak szybko, jak to tylko możliwe. Nie chciałam wykładu od moich rodziców. Nie teraz...

Kiedy już wyszłam z naszego bloku sprawdziłam godzinę na ekranie telefonu. Lekcje niedługo się zaczną. Perfekcyjnie. Wszystko idzie według planu.

Skierowałam się w stronę szkoły. Nie planowałam spóźnić się, a potem potraktować drzwi z buta i wejść do klasy. Zamierzałam zachować się jak normalny, cywilizowany człowiek.

I tak też zrobiłam. Kiedy znalazłam się w klasie, usiadłam na swoim miejscu jak gdyby nigdy nic i wyjęłam swoje książki.

* * *

Lekcja już trwała, kiedy nasza wychowawczyni zaczęła sprawdzać obecność.

W momencie, kiedy doszła do mnie, rozejrzała się po klasie.

- Marinette Dupain-Cheng?

- Obecna - powiedziałam i wstałam.

Nauczycielka wytrzeszczyła oczy. Czułam na sobie wzrok całej klasy. Uśmiechnęłam się przerażająco i usiadłam.

* * *

Przez cały dzień nikt się do mnie nie odzywał, ale widziałam różne spojrzenia na sobie. Jedne były przerażone, inne zdziwione, a jeszcze inne zafascynowane.

Zdecydowanie przyciągałam największą uwagę w szkole. Uczniowie przestali patrzeć na Adriena i Chloé. Wszyscy wgapiali się we mnie.

Widziałam, jak chłopcy mi się przyglądali, kiedy przechodziłam korytarzem.

W którymś momencie podeszła do mnie Chloé. Najwyraźniej była zazdrosna faktem, że przyciągam tyle uwagi.

- Co ty sobie wyobrażasz, Dupain-Cheng? - zapytała wkurzona.

Miała na sobie chyba z tonę tapety. Na sto procent chciała dzisiaj wyglądać wyjątkowo. Ups! Ja zniszczyłam ten efekt. Buhahahhaha!

Nachyliłam się do niej i szepnęłam chłodno do jej ucha:

- Nic, a co myślałaś, Landrynko?

Dziewczyna znieruchomiała. Musiała być w szoku.

Odwróciłam się i odeszłam.

* * *
Perspektywa Adriena.

Przestałem na chwilę rozmawiać z Kagami, żeby jeszcze raz popatrzeć na Marinette. W tym stroju wyglądała kompletnie inaczej. Była pewna siebie dziewczyną, a nie nieśmiałą uczennicą tak jak wcześniej.

Była to bardzo duża zmiana. I ona mi się... podobała?

Marinette roztaczała wokół siebie teraz inną aurę. Pewności siebie.

Na dodatek ten strój podkreślał jej krągłości. Nie wiedziałem, że ma takie piękne ciało. Lepsze niż Kagami....

Stop, Adrien, pomyślałem. Nie możesz tak myśleć. Masz już dziewczynę.

Save me || LukanetteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz