(Nie pytać co to za powalona nazwa rozdziału xd. Nie miałam pomysłu, ok?)
•
To jest głupie. Ja jestem głupia. Co ja do cholery zrobiłam?! Dlaczego?! Przecież on nic złego nie zrobił! Jestem idiotką, totalną idiotką.
Teraz wszystko wydawało mi się takie proste. Gdy już nazwałam się porażką życiową chyba z pięćset razy i gdy moja ściana dostała jakieś milion ciosów poduszką, ponieważ nie wiedziałam w jaki inny sposób mogłabym rozładować moją frustrację. Jestem kretynką. Totalną kretynką.
Dlaczego ciągle muszę psuć wszystko dookoła?
Westchnęłam. Zrobiłan straszną głupotę. Przecież trzeba było mu powiedzieć, że czuję do niego to samo. Nie wiadomo co on o tym teraz myśli...
Przydałoby się to odkręcić.
Tylko jak to zrobić?
A co jeśli złamałam mu serce? Co prawda nie odrzuciłam jego uczucia, ale.... ZROBIŁAM NAJWIĘKSZĄ GŁUPOTĘ NA ŚWIECIE i... i... skrzywdziłam go. Nie powiedział tego wprost, ale wiem, że go skrzywdziłam. Zachowałam się podle.
Z frustracji cisnęłam kolejny raz poduszką. Proszę, niech to da się odkręcić. Muszę dostać drugą szansę. Chcę to naprawić. Muszę mu powiedzieć prawdę o moich uczuciach. Musze, muszę, muszę!
Co jeśli już nie będzie chciał ze mmą rozmawiać? Co jeśli już nigdy się nie zobaczymy?
Łzy napłynęły mi do oczu. Nie mogłam już sobie wyobrazić życia bez niego. Kiedy go nie było, czułam się... samotna. Co prawda miałam Alyę, Nino i innych przyjaciół, ale... to nie jest to samo.
On jest inny, inaczej się przy nim czuję. Bezpieczniej. Jest mi zawsze ciepło na sercu. Mam wrażenie, że on rozumie mnie najlepiej ze wszystkich. Czuję, że mogę być przy nim całkowicie sobą. On wie też, iż jestem Biedronką, więc nie muszę tego przed nim ukrywać. Zaufałam mu i zdradziłam swój sekret. To naprawdę ułatwiło mi życie.
Nie wiem co zrobię, gdy go przy mnie zabraknie. Co prawda poradzę sobie... ale to nie będzie tak jak wcześniej.
Z moich oczu poleciało jeszcze kilka łez. Otarłam je dłonią. Nie mogłam się teraz użalać nad sobą, bo nie pozbierałabym się tak szybko.
Nie chciałam by odchodził.
Podziwiałam go.
Potrzebowałam go.
Kochałam go.
Skrzywdziłam go. Tak bardzo go skrzywdziłam.
xxxxx
Zadzwonił telefon. Sięgnęłam po niego, żeby sprawdzić, kto dzwoni. Był to Luka.
Zaraz co?
Czyżby to oznaczało, iż nie wszystko stracone? Powiedzcie mi, że to nie jest sen. To byłoby takie piękne.
Odebrałam połączenie i przytknęłam telefon do ucha.
— Halo? — zapytałam cicho. — C-cześć, Luka.
— Co prawda nie jestem Luką, ale dzwonię z jego telefonu — powiedziała osoba po drugiej stronie. Jej głos brzmiał dziwnie znajomo... — Jestem siostrą Luki.
Zaniepokoiło mnie to trochę. Czemu on sam nie zadzwonił?
— Um, okej? Dlaczego to on nie dzwoni? Czy coś się stało?
— Tak. Przyjedź do szpitala na skrzyźowaniu Rumianej i Stalowej. Będę stała przy recepcji.
Miałam wrażenie, że na chwilę stanęło mi serce.
CZYTASZ
Save me || Lukanette
FanfictionTO OPOWIADANIE TO RAK DLA OCZU. JEST STARE I TERAZ WIDZĘ SWOJE BŁĘDY. CZYTACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ Adrien Agreste jest nastoletnim modelem, którego uroda podbiła serca tysiąca dziewczyn. Jedną z nich jest Marinette, jego przyjaciółka z klasy...