Drużyna Siódma

2.6K 165 275
                                    

Naruto zawahał się, wyczuwając cztery osoby zbliżające się do wyspy. Kobietę na poziomie chunina i trzech mężczyzn, jednego na chunina i dwóch juninów. Trochę się zdziwił wręcz skokową poprawą jego zdolności sensorycznej, ale przypomniał sobie słowa Kyuubiego i doszedł do wniosku, że to jest dokładnie to o czym mu mówił. Ilość informacji jaką otrzymał poprzez tę zdolność była zatrważająca i tak na przykład wiedział, że kobieta jest w początkowej fazie miesiączki, a jeden z mężczyzn, ten słabszy, ma nie do końca zaleczony uraz barku. Coś mu podpowiadało, że z kobietą będzie musiał bardzo uważać, bo w tym momencie ma gwałtowne wahania nastrojów, ale za to ten słabszy będzie łatwiejszym celem. Znów uznał, że jest to efekt pomocy ze strony Lisa co nie zmieniało faktu, że nie wiedział co ma robić. Na szukanie kryjówki już za późno tak jak na ucieczkę. Nagle walną się otwartą dłonią w czoło.

- Ale ze mnie idiota. – Powiedział sam do siebie i zniknął z wyspy zostawiając tylko delikatny powiew wiatru i szybko znikający ślad na wodzie.

Zatrzymał się dopiero po minucie biegu, co pozwoliło mu oddalić się dość, by nie zostać wykrytym. Tak naprawdę zrobił to dopiero jak sam przestał ich wyczuwać co oznaczała naprawdę znaczny dystans. Zaczął się rozglądać za jakimś schronieniem i już po chwili wykrył obecność zanikającej czakry kogoś wyjątkowo starego. Spokojnym biegiem skierował się w tamtym kierunku i już kilkanaście minut później stał naprzeciw niewielkiej chatki ukrytej w najciemniejszej części lasów Kraju Ognia. W części do której nikt nie zagląda, bo po prostu jest to nie po drodze dokądkolwiek. Może kiedyś przebiegała tędy droga z Konoha do Uzushio, ale po jego zniszczeniu nikt już nie pojawia się na tym szlaku.

Powoli zbliżył się do chatki i gotów odskoczyć zaczął powoli otwierać drzwi. Wnętrze było mroczne i zatęchłe od odoru śmierci. Gdy upewnił się, że nikt i nic mu nie zagraża, odważniej wszedł do środka i gdy wzrok przyzwyczaił mu się do półmroku, zaczął dostrzegać pewne szczegóły. Po pierwsze obecnie znajdował się w salonie połączonym z kuchnią i częścią gdzie zostawia się obuwie. Jednakże on nie zdjął butów z tego względu, że podłoga była niesamowicie zakurzona i bardziej sam by się pobrudził niż ją dodatkowo usyfił. Po wejściu głębiej dostrzegł dwoje drzwi prowadzących do dwóch innych pomieszczeń, które z racji rozmiarów chatki, musiały w sumie być takie jak salon. Gdy zajrzał do pierwszego, okazało się, że jest to spora łazienka z wodą pompowaną za pomocą czakry i tak samo podgrzewanej. Skąd to wiedział? To proste, wyczuł to dzięki wsparciu ze strony Kyuubiego. Uznał, że drugie pomieszczenie to sypialnia i faktycznie gdy tam zajrzał to zobaczył łóżko obecnie zajęte przez starego, zarośniętego mężczyznę. Jego policzki i oczodoły były strasznie zapadnięte jakby od dawna nie miał wody w ustach. Jego domysły potwierdziły się gdy zobaczył pokryte kurzem pusty dzbanek i kubek, stojące na nocnej szafce w zasięgu ramion leżącego. Mężczyzna miał otwarte oczy i bez jakichkolwiek emocji śledził ruchy blondyna.

Naruto nic nie mówiąc, podszedł do dzbanka i zgarnął go wraz z kubkiem. Udał się z nimi do kuchni gdzie je przemył i napełnił świeżą wodą. Wrócił do sypialni i delikatnie unosząc głowę starca, zaczął go ostrożnie poić.

- Powoli. – Szepnął. – Małymi łyczkami. – Gdy leżący napił się, zerknął na Naruto z autentyczną wdzięcznością w oczach.

- Dziękuję. – Szepnął, chropowatym i słabym głosem.

- Nie dziękuj, to moja odpłata za tę chatę.

- Rozgość się, niech ci służy gdy ja już odejdę.

- Nic już nie mów. – Powiedział Uzumaki i wychodząc z sypialni, odwrócił się. – Coś Ci zaraz przygotuję do jedzenia.

Gdy znalazł się w kuchni, zajął się szykowaniem jedzenia. Nie wiedział za bardzo co mógłby przygotować dla kogoś przegłodzonego i po chwili doszedł do wniosku, że najlepsza będzie zupa jarzynowa zmiksowana w krem. Po kilkunastu minutach na ogniu gotowała się woda, do której zaczął wrzucać poszatkowane warzywa zebrane w ogródku, znajdującym się na tyłach chatki. Jako, że była to druga połowa lata, więc zdążył w ostatnim momencie, bo wiele było już przejrzałych. Po następnych kilkunastu minutach, potraktował zupę wirem z wiatru i po chwili miał już krem z gotowanych warzyw. W ziemiance przylegającej do prawej ściany chaty, znalazł smalec, którego dodał do zupy, by ją wzbogacić.

Naruto - NowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz