Spotkanie

2.3K 170 82
                                    

Wszystko zamarło.

Zdawało się, że nawet owady licznie zamieszkujące leśną ściółkę, wstrzymały się ze swoją aktywnością.

Słowa Kakashiego wciąż i wciąż odbijały się echem w głowach jego podopiecznych, rodząc pytanie – To ma być Namikaze Minato? Przecież podobno zginął w czasie ataku Kyuubiego. A jeśli to nie on, to kim jest ten mężczyzna? – Atmosfera zaczęła się zagęszczać i już po chwili była tak przytłaczająca, że Sakura zaczęła się dusić nie mogąc złapać oddechu. Oczywiście mogło to równie dobrze być spowodowane zauroczeniem jakie eksplodowało w jej sercu na widok tego niesamowicie przystojnego mężczyzny. Nawet Sasuke mu nie dorównywał. Ten chłód z jakim zerkał na nich kątem oka połączony z niesamowicie dumną postawą, którą przewyższał wszystko to co dotychczas zaprezentował dziedzic klanu Uchiha. Był taki. – Boski. – W jej głowie rozbrzmiewało tylko to jedno słowo, które doskonale odzwierciedlało stan jej umysłu. Od tego momentu przestała kochać Naruto, bo oto znalazła sobie nowy obiekt westchnień.

Zniknął.

To nie było shunshin, a Hatake widział, że nie była to też teleportacja stosowana przez jego mistrza, a mimo to on zniknął. Jedynym co towarzyszyło tej technice to ledwie wyczuwalny podmuch wiatru.

- Cudowny. – Rozmarzonym głosem, szepnęła Sakura, ale w ciszy jaka wciąż ich otaczała, koledzy z drużyny i mistrz doskonale ją usłyszeli. Dopiero jak minął pierwszy szok, spowodowany widokiem niezwykłego blondyna, Haruno złamała się w pół i zwróciła niedawny posiłek na widok zabitych.

- Jak mnie znaleźli? – Szepnął do siebie Naruto. Wszedł do chaty i zaczął się pakować. Trochę żałował, że polana treningowa była tak blisko jego domu, a to znaczyło, że w każdej chwili mogą się tu pojawić. A on nie miał najmniejszej ochoty na jakąkolwiek interakcję z nimi, a szczególnie z Sakurą, która tyle razy wyrządziła mu krzywdę, gdy jako członkowie jednej drużyny powinni się wspierać. Co do Sasuke to miał do niego neutralne podejście, bo choć traktował go jak śmiecia, to tak naprawdę niczym to nie różniło się od tego jak traktował wszystkich naokoło. Tego wyglądającego jak męska dziwka nie znał, ale chyba największy uraz miał do Kakashiego, który mimo okazywanej mu sympatii, tak naprawdę nie interesował się nim jako swoim uczniem. Dla niego najważniejsi byli tylko Uchiha i Haruno, a on mógł równie dobrze nie istnieć. Był im potrzebny tylko po to, by mogli działać jako oficjalna drużyna, mimo że on nie był postrzegany jako jej część. Właśnie kończył wrzucać najważniejsze rzeczy do zwoju gdy wyczuł jak zbliżają się do chatki. Rozejrzał się i zrozumiał, że nie zdąży zabrać wszystkiego, więc przestał się spieszyć i spokojnym krokiem wyszedł do niechcianych gości.

Drużyna Siódma wkroczyła na polanę, na środku której znajdowała się niewielka chata. Po jej prawej stronie była ziemianka, a za nią ogródek. Gdy byli w odległości około trzydziestu metrów, wyszedł z niej widziany przez nich wcześniej mężczyzna. Dopiero teraz mieli okazję przekonać się, że mimo wzrostu tak naprawdę jest niewiele starszy od trójki geninów, a Hatake zrozumiał, że to nie Minato lecz jego syn, Naruto. Był zaskoczony tym jak ten chłopak wyrósł w przeciągu tego niemal półtora roku, kiedyś prawdziwy mikrus, a teraz młodzieniec niewiele niższy od niego.

- Naruto? – Zapytał, by mieć pewność. Tym pytaniem zaskoczył swoich podopiecznych, a w szczególności Sakurę, która nie mogła uwierzyć, że ten który w tak ekspresowym tempie zawładnął jej sercem jest chłopakiem, w którym zdążyła się zakochać. Oczywiście zrozumiała to dopiero jak zniknął z wioski, nie zmienia to faktu, że ucieszyła się z tego. Kolejnym był Sasuke, który koniecznie chciał wiedzieć jakim cudem ten matoł tak szybko wyrósł, a jednocześnie pożądał tej techniki, za pomocą której zniknął z tamtej polany. Natomiast Sai starał się ocenić siłę tego blondyna, bo jako ANBU Korzenia, miał obowiązek sprowadzenia go do Konoha gdzie zostanie ukarany za opuszczenie jej bez pozwolenia. A jeśli okazałby się wystarczająco silny, to mógłby być cennym nabytkiem dla Danzo-sama.

Naruto - NowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz