Powrót

2.2K 146 80
                                        

Gdy zbliżali się do bramy Konoha, już z daleka widzieli oczekujący ich tłum. Przed zgromadzonymi widać było siedem osób, które okazywały wyraźne zniecierpliwienie ich powolnym krokiem. W końcu Sakura nie wytrzymała i wyskoczyła do przodu, by jako pierwsza powitać tego, którego pokochała.

- Naruto! - Krzyknęła, rzucając mu się na szyję.

- Sakura-chan, dusisz. - Powiedział, a jednocześnie zobaczył smutek jaki wypłyną na twarz Hinaty. Gdy podeszli bliżej, co zajęło im trochę więcej czasu, bo Haruno nie chciała odczepić się od Uzumakiego, ten wyglądając zza jej ramienia, puścił oczko do Hyuugi. Oczywiście ta zarumieniła się, jednocześnie zdając sobie sprawę, że blondyn dostrzegł jej smutek i zrozumiał jego powód. - Cześć Hinat-chan.

- Na-Naruto-kun. - Odpowiedziała nieśmiało.

- Babciu Tsunade. - Uzumaki zwrócił się do Hokage, na co ta podeszła do niego i oderwawszy Sakurę, przytuliła go.

- Cieszę się, że w końcu wróciłeś. - Powiedziała, tarmosząc go po czuprynie. - Wreszcie uwolniłeś mnie od tej bandy co chwilę dopytującej się o Twój powrót. - Odwróciła się i uśmiechnąwszy się złośliwie, dodała. - A Hinata to niemal koczowała pod moim biurem, czekając na wieści o Tobie. - Biedna dziewczyna słysząc te słowa, zrobiła się tak intensywnie purpurowa, że wydawało się, że zaraz zemdleje. Co też nastąpiło, ale Naruto zdążył do niej doskoczyć i ją złapać. Zrobił to tak ekstremalnie szybko, że wszyscy przeżyli szok.

Teleportował się?! - Taka myśl przetoczyła się przez ich głowy.

- Wow. - Tylko tyle można było usłyszeć od zgromadzonych. Co prawda członkowie Drużyny Siódmej już to widzieli, ale nadal robiło to na nich ogromne wrażenie. Tym większe, przynajmniej na dorosłych, że blondyn wyglądał jak kopia swojego ojca.

- Młotku! - Sasuke poklepał blondyna po ramieniu.

- Draniu. - Odpowiedział mu Uzumaki. - Mistrzu. - Dodał, odwracając się do Kakashiego. Na co ten kiwnął mu głową i odsunął się robiąc miejsce reszcie witających. A byli to Teuchi i Ayame z Ichiraku oraz ci, którzy uważali się za jego przyjaciół. Naruto widząc ich zdziwił się, bo nie wiedział, że cokolwiek znaczy dla kogoś jeszcze prócz właściciela budki z ramen i jego córki. - Co wy tu robicie? - W końcu zadał dręczące go pytanie.

- No bo my - Zaczął Kiba, ale nie dokończył, nie wiedząc jak to zrobić.

- Chcieliśmy Cię przeprosić. - Ino dokończyła za Inuzukę, a reszta potwierdziła jej słowa.

- Jakie to kłopotliwe. - Mruknął Shikamaru. - Ale prawda jest taka, że zawaliliśmy.

- Zrozumiemy, jeśli nie będziesz chciał mieć z nami nic wspólnego. - Powiedział, zajadający się chipsami, Chouji.

Naruto rozejrzał się i po chwili zwrócił się do zgromadzonych równolatków.

- Jako jedyni postanowiliście mnie przeprosić, już za samo to wybaczam wam i cieszę się, że tu jesteście. - I gdy tylko Hinata mogła już stać o własnych siłach, zaczął zaglądając ponad ich głowami, co nie było wcale trudne, bo stał się wyższy od nich, po chwili wypatrzył nauczyciela z Akademii. - Iruka-sensei!

- Witaj z powrotem, Naruto. - Ucieszył się Umino. - Dobrze Cię widzieć całego i dużo wyższego.

- Tak, w końcu Drań nie będzie mógł mi wypominać niewielkiego wzrostu. - Mówiąc to, klepną w ramię stojącego obok Uchihę.

- Pff. - To była cała odpowiedź Sasuke, na co zgromadzeni wybuchli śmiechem, bo wzajemne docinki między tą dwójką były już niemal legendarne i tak naprawdę, po zniknięciu Uzumakiego, trochę im ich brakowało.

Naruto - NowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz