Rozdział 1

741 15 7
                                    

Newt otworzył oczy, porażone rannym światłem i przykrył je poduszką.
Był poniedziałek, najgorszy dzień tygodnia. To dzień w którym jego brat, zazwyczaj ma zły humor. Tak też było.

- Newt, wstawaj leniu! Ile można spać?! Informuję Cię, że wychodzę do pracy!- krzyczał z sąsiedniego pokoju Theseus.

Po jego słowach, słychać było dźwięk zamykania drzwi. Mężczyzna wyszedł.
Scamander wstał powoli z łóżka, założył swój szary płaszcz i stary szalik puchonów. Poprawił szybko swoje brązowe włosy, których grzywka opadała mu na prawe oko i podszedł do walizki, stojącej w kącie i otworzył ją. Chciał sprawdzić, czy zwierzaki jeszcze śpią. Na szczęście spały. Spojrzał jeszcze na zdjęcie, przypięte do wieczka walizki. Znajdowała się na nim dziewczyna w krótkich włosach do brody o kolorze mokrego drewna i brązowych oczach. Tina. Odezwała się tęsknota za nią, za Jacob'em i Queenie, więc postanowił się z nimi zobaczyć. Wyjął z szafy stary but i położył go na podłodze. Uklęknął łapiąc się go i zniknął.

-Jacob? Widziałeś mój brązowy sweter?- zapytała Tina, przeszukując szafę.

Kowalski pokręcił głową z ustami pełnymi pysznych babeczek.

-Queenie! Przyznaj się! Wiem, że to byłaś Ty!- krzyknęła wściekła brunetka.

Blondynka weszła do pokoju z tacą herbaty i położyła ją na nocnym stoliku.

-Dlaczego podejrzewasz mnie?- zapytała grzecznie niebieskooka kobieta.

Brązowooka podeszła do niej szybkim krokiem.

- Bo tylko Ty wiesz gdzie to trzymam! A poza tym, to po co byłby Jacobowi damski sweter?!- wyjaśniła jej, pokazując na umorusanego w lukrze czarnowłosego mężczyznę.

-Tego szukasz? - zapytał ktoś nagle.

Siostry odwróciły się z przerażeniem, a w drzwiach zobaczyły uśmiechającego się, zielonookiego mężczyznę, trzymającego w ręcę sweter Tiny. Brązowooka uśmiechnęła się.

-Newt!- krzyknęła i podbiegła do niego, rzucając się mu na szyję.

Popatrzyła mu w oczy.

-Tęskniłam za Tobą!- odparła

Newt uśmiechnął się.

-Ja za Tobą też! Nawet nie wiesz jak bardzo! - wyznał.

Patrzyli tak sobie w oczy dobre dwie minuty, gdy usłyszeli głos.

-Gołąbeczki, nie chciałbym wam przerywać, ale musicie coś usłyszeć - powiedział siedzący na kanapie niebieskooki mężczyzna, pokazując im ręką aby się zbliżyli. Podeszli do komody na której stało radio i słuchali.

-A teraz zapraszam na wiadomości. Dostałam informację, że pewien Grindelwald ma ważny komunikat - Powiedziała mugolska dziennikarka

- Moi bracia i siostry! Długo mnie nie było! Lecz teraz powracam ze zdwojoną siłą. Newtonie Scamander, gdzie jesteś? Chcesz się ze mną pobawić? Musisz najpierw znaleźć moje cztery perły, które poukrywałem po świecie. One zaprowadzą cię do mnie. Powodzenia! - powiedział Grindelwald, po czym radio ucichło.

Brązowooka popatrzyła na Newta.

-I co teraz zrobisz?- zapytała

Scamander pomyślał chwilę.

-Nie mam innego wyjścia- odparł

Jacob wstał gwałtownie, przewracając wszystkie wypieki.

-Żartujesz? Przecież on Cię zabije! Rok temu spalił prawie cały Paryż i wszyscy mogliśmy zginąć. A skoro teraz jest jeszcze gorszy... - odpowiedział mugol.

Brązowowłosy popatrzył przed siebie i wstał.

-Więc muszę go zabić, zanim on pierwszy zabije mnie. - odpowiedział mu i wyszedł.

Tina zrobiła to samo. Podeszła do niego i złapała go za ramię.

-Jeśli Ty ryzykujesz to ja też! Ale najpierw musimy wiedzieć gdzie jest pierwsza perła - Powiedziała.

Queenie podeszła do komody stojącej w rogu pokoju, otworzyła szufladę i wyjęła z niej niewielki kawałek pergaminu. Popatrzyła na niego i podała siostrze.

Na kartce pojawił się napis i obrazki. Oczy zielonookiego mężczyzny zrobiły się większe.

Nagle, na mapię pojawił się obrazek z jedną z pereł i jakiś napis (Załóżmy, że ta mapa jest to coś podobnego do ,,Mapy Huncwotów")

-Spójrz! Jedna jest w Las Vegas - krzyknęła Tina pokazując na obrazek.

Czarnowłosy mężczyzna wstał, odłożył ciastka na stolik i zbliżył się do przyjaciół.

-Zatem jedziemy do Vegas!- ucieszył się i położył ręce na biodra.

Blondynka wyjęła spod łóżka starą czapkę czarodziejów i położyła na ziemi.Wszyscy się jej chwycili. Z wyjątkiem niebieskookiego mężczyzny, który nie wiedział co robić. Zauważył to Scamander.

-Łap się Jacob!- krzyknął brunet.

Wystraszony mugol posłuchał przyjaciela i wszyscy zniknęli.

Oto pierwszy rozdział mojej książki. Mam nadzieję że się podoba :)
Proszę o - ⭐ i komentarze ❤

Perły są drogą do szczęścia |Fantastyczne Zwierzęta| - Emi_0505Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz