Witam wszystkich w 22 rodziale! Jesli spodoba ci się to koniecznie zostaw coś po sobie!
Miłego czytania <3------------------------------------------------------------
Draco zaprowadził Harry'ego do łazienki i jeszcze raz dokładnie obejrzał zranioną rękę.
- Hmm, nie jestem pewien, czy zwykły opatrunek wystarczy, lepsza byłaby fachowa pomoc. Wydaje mi się, że powinniśmy iść do Pani Pomfrey - powiedział Ślizgon.
- Tylko nie tam, proszę. Nie dasz rady niczego z tym zrobić? - zapytał brunet z nadzieją w głosie. Malfoy głośno westchnął i spojrzał w piękne, choć opuchnięte i zaczerwienione oczy Wybrańca.
- Dobrze, zrobię to, co mogę, ale obiecaj mi, że jeśli rana nie będzie się goić tak, jak powinna, natychmiast pójdziesz do skrzydła szpitalnego - powiedział stanowczo Draco.
- Obiecuję.
- Dobrze, to w takim razie pójdę po jakieś opatrunki, a ty w tym czasie idź wziąć prysznic - polecił Arystokrata i wyszedł z łazienki.
10 minut później Malfoy wrócił z pudełkiem niezbędnych rzeczy i od razu udał się do pokoju Wybrańca. Gdy wszedł do środka, zobaczył, że chłopak już na niego czekał. Był przebrany w piżamę i siedział na swoim łóżku w siadzie skrzyżnym. Mokre włosy bruneta opadały mu na czoło. Wyglądał na zamyślonego.
- Już jestem - powiedział Malfoy, a dźwięk jego głosu od razu przywrócił Pottera do rzeczywistości. Ślizgon podszedł do Złotego Chłopca i usiadł na skraju jego łóżka. Pudełko z niezbędnikiem lekarskim położył obok siebie. Następnie uśmiechnął się lekko do Harry'ego i powiedział:
- Połóż się.
- Co? - zapytał Brunet nieco zdezorientowany.
- Masz się położyć, tak będzie lepiej - oznajmił Malfoy i zaczął grzebać w przyniesionej przez siebie apteczce. Harry niechętnie wykonał polecenie Ślizgona i obserwował uważnie jego ruchy.
- Nie gap się, Potter - powiedział Draco, po czym obrócił się w stronę Wybrańca. Zauważył, że na policzkach chłopaka pojawiły się czerwone plamy. Blondyn uśmiechnął się i parsknął krótkim, ale szczerym śmiechem. Harry wyglądał niezwykle uroczo, kiedy się rumienił.
- Przestań - poprosił cicho brunet, który był jeszcze bardziej czerwony.
- Dobrze, już dobrze. Nie spinaj się tak - rzekł Malfoy. - Lepiej pokaż mi tę rękę - dodał po chwili. Złoty Chłopiec posłusznie wykonał polecenie i wyciągnął do blondyna zranioną dłoń. Draco wyjął z pojemnika buteleczkę z jakimś płynem i odkręcił ją, po czym jeszcze raz obejrzał ranę, spojrzał prosto w zielone oczy bruneta, które uważnie się mu przyglądały.
- I co? - zapytał Potter.
- Jak już mówiłem, uważam, że dużo lepiej byłoby, gdybyś poszedł do skrzydła szpitalnego, ale ty mnie nie chcesz słuchać. Szczerze mówiąc, rana wygląda paskudnie i nie wiem jakim cudem nie złamałeś sobie żadnej kości. Na pewno zostanie ci po tym ślad - Malfoy odłożył buteleczkę, którą trzymał, złapał dłoń Wybrańca, następnie zaczął powoli i delikatnie ruszać ręką, zaginać i odginać palce, zamykać ją w pięść, po czym znowu prostując. Uważnie przypatrywał się Złotemu Chłopcu, który za każdym ruchem ręki nieco się krzywił. - Bardzo boli? - zapytał troskliwym tonem Arystokrata.
- Nie jest tak źle - powiedział Potter, ale gdy zobaczył nieprzekonany wyraz twarzy swojego lekarza, szybko dodał - naprawdę, jest dobrze. Boli tylko trochę.
- W porządku. Załóżmy, że ci wierzę. Ręka nie spuchła, więc nie wydaje mi się, że ten ból jest kwestią złamania tylko tej rany. Trzeba ją oczyścić. Zamknij oczy i pomyśl o czymś miłym, może zaboleć - powiedział czule Draco. Harry'emu nie podobał się ten ton, ale nie chciał prowokować teraz kłócić. Wykonał polecenie blondyna, a chwilę później poczuł silny i piekący ból w okolicach rany, który z każdą chwilą wzrastał na sile. Wybraniec czuł, jakby ktoś rozrywał jego dłoń od środka. Z całej siły zacisnął powieki i syknął przeraźliwie, nie miał pojęcia, że odkażanie ran aż tak strasznie boli. Nagle poczuł, rękę, która zaczęła czule głaskać go po głowie, w uspokajającym geście. Dotyk Malfoya działał na Złotego Chłopca niezwykle kojąco. Dzięki niemu brunet, mógł na chwilę skupić swoją uwagę na czymś innym niż odkażana dłoń.
CZYTASZ
Działają na siebie jak magnes |Drarry
FanficHarry po raz kolejny wnika do świadomości Lorda Voldemorta, lecz tym razem Dumbledore nie zamierza stać bezczynnie. Przenosi Wybrańca do Slytheriunu, gdzie nie nikt inny jak Draco Malfoy musi ćwiczyć z Potterem oklumencję, sztukę, która ma zapobiec...