Hejka! Zapraszam wszystkich na 27 rozdział! Zostaw coś po sobie jeśli Ci się spodoba ;)
Miłego czytania <3------------------------------------------------------------
Całą niedzielę Harry spędził z Ronem i Hermioną. Przyjaciele siedzieli razem w pokoju wspólnym Gryfonów i opowiadała sobie śmieszne historie, które miały miejsce w ostatnim czasie, grali w szachy i wymieniali się różnymi informacjami. Wybraniec nic nie powiedział Gryfonom, że jego relacja z Draco uległa zmianie. Starał się unikać tematu Ślizgona. Fred i George Weasley pokazywali brunetowi swoje nowe wytwory i nakłaniali chłopaka, żeby ten spróbował ich cukierków, ale Ron kategorycznie mu tego odradzał. Złotemu Chłopcu naprawdę tego wszystkiego brakowało. Tęsknił za wszystkimi Gryfonami. Pomimo tego, że bardzo polubił Malfoya, to Harry nie rozmawiał z innymi Ślizgonami, którzy dalej za nim nie przepadali. Chłopak chciał już wrócić do grona swoich przyjaciół, chciał, by wszystko było tak jak dawniej.
***
Trzy następne dni minęły Harry'emu bez większych niespodzianek. Chłopak nie rozmawiał z Malfoyem zbyt dużo. Ograniczyli się tylko od krótkiej wymiany zdań. Brunet zauważył, że Crabbe i Goyle dziwnie się na niego patrzą, po czym często wybuchają śmiechem. Chłopak nie miał pojęcia, o co chodzi, ale szczerze mówiąc miał gdzieś wszystkich Ślizgonów, oprócz Malfoya, którego mimo wszystko trochę mu brakowało.
***
W środę wieczorem Draco, jak zwykle siedział w pokoju Wybrańca i zmieniał mu opatrunek. Gdy tylko zdjął bandaże, przyjrzał się dłoni i powiedział:
- Wygląda bardzo dobrze. Rana już się zagoiła i raczej nie widzę potrzeby zakładania nowego opatrunku. Możliwe, że zostanie ci jakaś blizna, ale i tak miałeś dużo szczęścia.
- Dziękuję, że mi pomogłeś.
- Co innego miałem zrobić. Znając ciebie, nie poszedłbyś do pielęgniarki, a nie mogłem pozwolić, żebyś chodził z otwartą raną, to byłoby niebezpieczne. Zakażenie może doprowadzić nawet do śmierci. Mam nadzieję, że dotrzymasz obietnicy i już nie będziesz działać tak, jak dotychczas, bo źle się to dla ciebie skończy.
- Masz rację. Wiem, że postąpiłem źle. Jeszcze raz przepraszam i obiecuję, że już nie będę taki głupi.
- Mówić to ty sobie możesz. Nasłuchałem się tego wszystkiego już wystarczająco. Dużo bardziej wolę zobaczyć te obietnice w praktyce - powiedział blondy i uśmiechnął się, co Harry odwzajemnił.
- No tak, nie zawiodę cię.
- Czy te nie słyszałeś tego, co ci przed chwilą powiedziałem? - zapytał Draco i obaj chłopcy zaczęli się śmiać.
- Wiesz co? Ty też zdajesz się wielu rzeczy nie słyszeć - odparł Złoty Chłopiec.
- Ja po prostu nie słucham kłamstw i głupot, Harry - oznajmił Malfoy i puścił oczko współlokatorowi. Następnie wstał i zaczął pakować swoją apteczkę, z której korzystał, gdy zajmował się ręką bruneta.
Chwilę później zabrał wszystkie swoje rzeczy i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Draco odłożył swój kuferek, ale gdy zdejmował szatę, coś wypadło z jej kieszeni. Ślizgon podniósł zapieczętowaną kopertę. Zupełnie zapomniał, że Snape dał mu dzisiaj list i chciał, aby blondyn przekazał go Potterowi. No tak, bo przecież sam tego nie mógł załatwić - pomyślał Arystokrata. Przez chwilę przyglądał się lekko pożółkłemu papierowi, nie wiedział, czy powinien dzisiaj zaprzątać głowę Harry'ego. A jeśli to coś ważnego? - pomyślał. Nie, gdyby to było takie ważne, to profesor Snape sam wręczyłby to Potterowi - odpowiedział sam sobie. A jeśli to wieści dotyczące Syriusza? - do głowy Malfoya przychodziły nowe pytania. Nie mógł tak po prostu pójść spać, a jeśli to jednak coś ważnego, coś, co dotyczyło Syriusza i Azkabanu. Harry na pewno wolałby dostać ten list teraz. Chłopak szybko wciągnął na siebie jedną ze swoich bluz, po czym podszedł do drzwi współlokatora. Miał nadzieje, że Harry jeszcze nie spał. W sumie minęło tylko 10 minut, więc chyba nie zasnął tak szybko. Draco zbliżył swoją rękę do drewna i zaczął pukać, gdy jednak nikt mu nie odpowiedział, musiał ponowić czynność trochę głośniej.
CZYTASZ
Działają na siebie jak magnes |Drarry
FanfictionHarry po raz kolejny wnika do świadomości Lorda Voldemorta, lecz tym razem Dumbledore nie zamierza stać bezczynnie. Przenosi Wybrańca do Slytheriunu, gdzie nie nikt inny jak Draco Malfoy musi ćwiczyć z Potterem oklumencję, sztukę, która ma zapobiec...