Dzień dobry! Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału, ale się nie wyrobiłam :(
W każdyn razie teraz juz jest, więc miłego czytania <3------------------------------------------------------------
W końcu nastał poranek. Harry otworzył sennie powieki, ale gdy tylko to zrobił, zorientował się, że coś jest nie tak. Jego głową była wtulona w klatkę piersiową Draco, a silne ramiona blondyna oplatały go w uścisku. Tak, to na pewno był Malfoy, Harry poznałby ten zapach wszędzie, ale co on tutaj robi? Przecież miał iść do siebie! Potter zaczął się lekko kręcić, aby wyswobodzić się z objęć współlokatora, ale poskutkowało to tylko tym, że Ślizgon w śnie jeszcze mocniej przytulił do siebie Wybrańca. Zrezygnowany chłopak uznał, że jedynym wyjściem jest obudzenie Arystokraty.
- Malfoy - zaczął cicho i spokojnie brunet, ale nie poskutkowało. - Draco, obudź się - powiedział trochę głośniej, ale nadal dość cicho, lecz to wystarczyło.
- Co jest? - zapytał sennie blondyn, nie otwierając przy tym oczu.
- Wstawaj. Chyba coś ci się pomyliło, miałeś iść do siebie - odparł Złoty Chłopiec. Po tych słowach Draco głośno westchnął i wypuścił Wybrańca ze swoich objęć, a sam podniósł się do pozycji siedzącej i przetarł twarz dłonią.
- Dzień dobry, Harry - powiedział z uśmiechem Arystokrata. Potter również się podniósł i usiadł po drugim krańcu łóżka, patrząc przy tym na Ślizgona z niezrozumieniem wypisanym na twarzy.
- Czy mógłbyś mi to wyjaśnić? - zapytał trochę podirytowany.
- Miałeś w nocy koszmary i - zaczął Arystokrata, ale Złoty Chłopiec mu przerwał.
- Pamiętam, nie musisz mi tego przypominać. Miałeś pójść do siebie, jak tylko zasnę - rzekł brunet.
- Uwierz mi, że chciałem, ale mi nie pozwoliłeś - odparł spokojnie Malfoy, Harry spojrzał na niego z wielkim oburzeniem i jakby szokiem.
- Co ty gadasz? Nie rozumiem! - krzyknął już trochę bardziej zdenerwowany.
- Ej, spokojnie. Nie unoś się tak z samego rana. No więc zasnąłeś niedługo po tym, jak się we mnie wtuliłeś - zaczął Draco i uśmiechnął się szeroko - poczekałem chwilę, aż zapadniesz w głębszy sen i tak, jak obiecałem miałem iść już do siebie, ale jak tylko wstałem z łóżka i usiadłem na swoim, to znów zacząłeś mówić coś przez sen, oddychałeś tak głośno, jakbyś przebiegł co najmniej maraton. Nie mogłem cię tak po prostu zostawić i pozwolić ci się męczyć. Na szczęście, gdy tylko znów położyłem się obok i cię przytuliłem, przestałeś. No i jakoś tak wyszło, że musiałem zostać Spałeś naprawdę słodko, jak byłem obok ciebie. Nie mogłem pozwolić, żeby znowu śniły ci się koszmary, a wyglądało na to, że gdy znajdowałem się blisko Ciebie, to wszystko było w porządku, dlatego zasnąłem w twoim łóżku. Swoją drogą bardzo mocno przeżywałeś te sny. Wyglądałeś strasznie źle, gdy cię wtedy budziłem. Przestraszyłem się, gdy zobaczyłem, co się z tobą działo - powiedział Malfoy. Harry słuchał wszystkiego z szeroko otwartymi oczami i palącymi rumieńcami na twarzy. Jak to możliwe, dzięki Draco Voldemort nie mógł wniknąć do umysłu bruneta? O co tu chodziło? Może, gdy Potter czuł bliską obecność Malfoya, to podświadomie widział, że nic mu nie jest? Chłopak zastanawiał się gorączkowo nad tym wszystkim ze spuszczoną głową. O co tu chodzi? - myślał.
- Wszystko w porządku, Harry? - Z zamyśleń wyrwał go delikatny głos blondyna.
- Tak, przepraszam, że tak wszyło i że tak na ciebie naskoczyłem samego rana. To moja wina.
CZYTASZ
Działają na siebie jak magnes |Drarry
FanficHarry po raz kolejny wnika do świadomości Lorda Voldemorta, lecz tym razem Dumbledore nie zamierza stać bezczynnie. Przenosi Wybrańca do Slytheriunu, gdzie nie nikt inny jak Draco Malfoy musi ćwiczyć z Potterem oklumencję, sztukę, która ma zapobiec...