-7-

187 18 6
                                    


Kasia P.W.

Cała droga była przemilczana, bałam się zacząć jakąkolwiek rozmowę z bratem. Od razu po wejściu do domu zrobiłam sobie herbatę i zamknęłam się w pokoju, tym razem już na klucz. Westchnęłam i otworzyłam plecak, a z niego od razu wymknęły maskotki. Siadły na łóżku i patrzyły się na mnie z zmartwieniem

-Nie macie się o co martwić...-uśmiechnęłam się lekko na przymus. Zaczął dzwonić do mnie telefon, więc odebrałam 

-Tak słucham?

-Hej Kasia, to ja Lance, mogę do ciebie wpaść żeby podać ci lekcje z dziś?-usłyszałam głos chłopaka 

-Jasne Lance... Wpadaj-powiedziałam lekko

-To będę za jakieś 20 minutek, zrobisz mi w tym czasie herbaty?

-Jasne, Jasne. Czekam buziaki-rozłączyłam się i spojrzałam na pluszaki

-za jakiś czas przyjdzie do mnie kolega, więc macie się nie ruszać, dobra?-powiedziałam na co pluszaki pokiwały głowami lekko. Odkluczyłam drzwi i wyszłam z pokoju do kuchni, żeby zrobić herbatę. Przy stoliku siedział mój brat i czytał gazetę. Panowała lekko niezręczna cisza między nami, którą postanowiłam przerwać

-Piszą coś ciekawego w gazecie?

-Jak na razie z tego co przeczytałem to nic ciekawego...-mruknął, a ja lekko pokiwałam głową

-Rozumiem... W ogóle, za niedługo przyjdzie do mnie kolega, co był dziś. Ma mi podać lekcje, no nie

-Rozumiem, rozumiem-odłożył gazetę i przetarł twarz dłonią 

-Coś się stało?-spojrzałam na brata

-Nie, nic... po prostu myślę-uśmiechnął się do mnie lekko

-Okej, a powiesz mi o czym? I... dlaczego tak zareagowałeś na słowa o tym mężczyźnie? Czy to nie wiem.. jakaś tajemnica?

-Po prostu się o ciebie martwię, poza tym fioletowy mężczyzna? Brzmi jak jakiś pedofil, który tylko czyha na moją siostrę-stwierdził szybko 

-Twoje zachowanie nie wskazuje na zwykłego pedofila... ale jak wolisz mi nie mówić to okej-zalałam herbatę dla mojego przyjaciela i poszłam do pokoju

-Tylko żebyś się nie zdziwił, że zaczęłam działać na własną rękę...-mruknęłam i postawiłam herbatę na biurku. Teraz tylko pozostaje czekać na Lance 

*Time skip: Do czasu aż Lance przyszedł i podał jej lekcje*

-Naprawdę dzięki Lance, że mi podałeś te lekcje. Miło z twojej strony-uśmiechnęłam się lekko w jego stronę 

-Nie ma sprawy, przecież tak robią przyjaciele no nie?-również posłał mi promienny uśmiech

-W sumie racja-zaśmiałam się

-W ogóle... coś ty sobie zrobiła co? Już na wejściu twój brat przekazał mi, żebym uważał na ciebie dziś bo byłaś w szpitalu-powiedział poważnym tonem 

-A... Tak to fakt hehe...-zaśmiałam się nerwowo i podrapałam po karku 

-Co żeś sobie zrobiła? Co?-nadal ten sam poważny ton

-Lance no... to nie było nic poważnego, zasłabłam w łazience w pizzerii co ostatnio byliśmy  tam-westchnęłam  

-Tylko? Żadnego urazu głowy?-wstał i od razu zaczął przeglądać mi włosy

-Tak tak mamusiu, już nie musisz się o mnie martwić-zaśmiałam się lekko, a chłopak tylko westchnął 

-A od kiedy wyglądam ci na babę co?-podniósł jedną brew do góry 

-Od zawsze przez te włosy głupolu-uśmiechnęłam się szeroko, wstałam i zaczęłam targać go po kudłach. Mmmm jego włosy są takie miłe w dotyku 

-Ej ejjj przestań koniec tego dobrego!-złapał mnie za nadgarstki i przyszpilił do ściany. Zrobiłam się cała czerwona i nie wiedziałam co powiedzieć. Chłopak jedynie uśmiechnął się chytrze i oblizał wargę. Kiedy miało już do czegoś dojść do pokoju kto mi wlazł? Uwaga, uwaga... Jeśli myślałeś, że to mój brat Jack możesz dać sobie +10 do inteligencji! Oczywiście, że on

-Siostra kurier przy...-nie dokończył bo zobaczył nad w tej dość dziwnej pozycji. Widocznie nie był zadowolony 

-A co tu się dzieje?-zaśmiał się i to dość creepy. Szybko wydarłam się z rąk Lance i odeszłam parę kroków od niego

-To nie tak jak myślisz...-zaczęłam nerwowo, złoto włosy tylko stał jak sparaliżowany nie wiedząc co zrobić 

-To nie miało na pewno tak wyglądać-w jego głosie było słychać stres

-Dobrze... zacznę grzecznie... Proszę wyjdź z domu i zostaw moją siostrzyczkę... Dobrze?-miał dość psychiczny uśmiech na twarzy

-Dob-dobrze!-Lance złapał za plecak i szybko go spakował-M-mam nadzieję, że do jutra Kasia!-krzyknął i wybiegł z domu 

-J-Jack! To mój przyjaciel tylko!-krzyknęłam zła na brata

-No właśnie przyjaciel, a nie chłopak żeby był tak blisko ciebie!-podszedł do mnie i przytulił 

-Zachowujesz się jak ojciec mający obsesje na punkcie swojej córki...-mruknęłam i przytuliłam go też lekko

-Nie przesadzaj, chronię siostrę-naburmuszył się

-Dobra, dobra. To co chciałeś?

-No kurier przyjechał, a jakoż iż nie mieszkam tu na co dzień to pewnie albo do ciebie albo coś do rodziców-odebrałam paczkę i zaczęliśmy rozmawiać z bratem 

--------------------------

Tyle wam chyba starczy :>> 

Do następnego! postaram się żeby był jeszcze w tym tygodniu ponieważ w przyszłym wyjeżdżam do przyjaciółki, a potem jeszcze tryliard innych spraw

Btw czy tylko mi się szykuje cały dzień u lekarza medycyny pracy? Muszę jeszcze to załatwić, a skierowanie mam dopiero dostań po dostarczeniu wyników egzaminów.... Meh jak ja kocham moje życie *wyczujta ten sarkazm*

Dobra to ja lecę, mam nadzieję, że miło się czytało :)

-Polaczek-

Behind The Mirror~Część 2~|FNaF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz