Pov. Midoriya
Rzuciłem się na blondyna z nożem jednak ten zrobił unik i nóż wbił się w oparcie krzesła.
Kacchan wstał z krzesła tak szybko że jedyne co zobaczyłem to kawałki liny które musiał spalić.
Dojrzałem chłopaka w drugim końcu pokoju.
- Zatańczmy więc~Nie chciałem by ktokolwiek z Ligi Złoczyńców próbował mi pomóc, dlatego drzwi od ów pomieszczenia były zamknięte na kilka spustów.
Jestem tylko ja i on.
Wreszcie.. mogę się go pozbyć.. ukarać za tyle lat znęcania się nade mną.. za zniszczone dzieciństwo..
Ponownie rzuciłem się na niego z nożem kiedy ten przystawił mi dłoń do twarzy i sprzedał niezły wybuch.
Idiota narobił takiej dymaki że mogłem to wykorzystać i zrobić atak z zaskoczenia jak na najlepszych filmach.
Mój nóż wbił się w lewe ramię Bakugou a ten aż syknął z bólu.
Ja natomiast znalazłem się przed nim i sprzedałem mu cios używając One For All prosto w brzuch.Katsuki odleciał na drugi koniec pokoju a z bólu zwymiotował.
Powoli zamierzałem w jego kierunku.
Czułem że wygrana jest już moja.- Jakie to żałosne Kacchan...taki tyran jak ty zostaje unicestwoiny przez zwykłego przegrywa..
Stałem dumnie przed nim.
W końcu zrobię to na co zasłużył..- A teraz Katsuki Bakugou - wyprostowałem ręce nad swoją głową lekko się przeciągając i przymrużając oczy - zgi-
Poczułem coś mokrego i ciepłego zarazem.
- Zg-g-gi-
CZYTASZ
✂Gdzie popełniono błąd || villain!Deku✂
FanfictionWszystko było dobrze...nooo w miarę... Ale... Gdyby nie pewien incydent... pewna osoba... do tego wszystkiego by nie doszło...