Był to jeden z tych dni, gdy w pubie miał odbyć się koncert. Po południu Frank przysłał mi wiadomość, że o 20:00 będzie grać zespół "Old Lovers". Zaśmiałam się po przeczytaniu tej nazwy. Los ponownie śmiał mi się prosto w twarz. W ciągu ostatnich trzech tygodni, poznałam około 13 zespołów. Nie mówię, że przestałam wierzyć, w to, że kiedyś w końcu ujrzę Cię na scenie. Po prostu weszło mi to w nawyk. Zanim wszyscy muzycy wyjdą na scenę, czuję delikatny stres i kłucie w brzuchu. Chwilę później okazuje się, że jednak niepotrzebnie. Przez następne dwie godziny słucham muzyki na żywo, dyskutuję o niej z Jacobem lub Frankiem. Później wracam do hotelu, a przed snem wyobrażam sobie, co by się wydarzyło, gdybyś jednak tam był. Zeskoczył byś ze sceny na nasz widok? Zauważył byś nas w trakcie grania utworu? Niestety nigdy nie było mi dane się o tym przekonać...
Mimo iż kończyłam pracę za pół godziny, było pełno rzeczy do zrobienia. Spragnieni doznań muzycznych klienci, zajmowali stoliki, wyczekiwali na swoje drinki. W pewnym momencie zagadnął do mnie Frank.
-Wiem, że cały dzień jesteś na nogach, ale pomogła byś nam, aż nie zrobi się trochę luźniej? Proszę - błagał mnie, ze złożonymi dłońmi i słodkimi oczami.
-W porządku, ale jutro przychodzę dwie godziny później - targowałam się.
-Stoi, może Emily mnie nie zabije.
Napisałam szybką wiadomość do Jacoba, by nie przychodził, bo i tak mam urwanie głowy. Muzycy zaczęli rozstawiać swoje sprzęty. Na sali panował hałas, do czasu gdy nie przyciemniono świateł, a z głośników wybrzmiał głos kobiety.
-Witam was. Nazywamy się "Old Lovers". Nasz drugi wokalista w ostatniej chwili się rozchorował, więc przez cały wieczór, będziecie skazani na mój głos. Zapraszam! - powitała nas dziewczyna z mikrofonem.
Oparłam się o bar, trzymając w ręce pustą tacę. Przeanalizowałam twarze wszystkich członków zespołu. Nie widziałam między nimi, podobnego do Ciebie gitarzysty, ale moją uwagę przykuła wokalistka. Miała blond włosy z różowymi pasemkami, skórzaną kurtkę, jeansy i również różowe, wysokie trampki. Jeden z barmanów zaczął coś do mnie mówić, ale w tamtej chwili straciłam kontakt z rzeczywistością. Przyglądałam się dziewczynie uważnie, nie bez powodu zwróciłam na nią szczególną uwagę. Drugi wokalista? "Blondynka z różowymi pasemkami". Powtarzałam te słowa w myślach, starając sobie przypomnieć gdzie ostatnio je słyszałam. Jacob! Powiedział, że prawdopodobnie grasz w zespole z blondynką z różowymi pasemkami. Drugim wokalistą musiałeś być Ty! Rzuciłam tacę, i pobiegłam szukać Franka. Właśnie wyjmował z magazynu butelki alkoholu.
-Jest ich cztery? - zapytałam, nie zważając na kontekst.
-Butelek?
-Członków zespołu! przyjechały cztery osoby, czy trzy? Na scenie jest ich troje.
-Nie wiem, nie liczyłem, ale chyba faktycznie było ich czworo.
-A jest trzy! Czwart to Chris.
-Co? Skąd to wiesz? - powiedział, prawie upuszczając karton ze zdziwienia.
-Właściciel sklepu muzycznego twierdził, że Chris założył zespół z blondynką z różowymi pasemkami. A na scenie jest dziewczyna z różowymi pasemkami! - mówiłam rozemocjonowana, dostawałam powoli zadyszki.
-Poproszę ich by porozmawiali z Tobą po koncercie, ale na razie usiądź, wyglądasz na zmęczoną.
-Nie mogę czekać. Gdzieś tutaj był Chris.
-Nie wiadomo czy był, ja go nie widziałem.
-Musiał tu być! - powiedziałam po czym wybiegłam na salę.
Chwyciłam ponownie tacę i zajęłam się bieganiem między stolikami i przyjmowaniem zamówień. W międzyczasie rozglądałam się dokładnie po całym pomieszczeniu, w poszukiwaniu Twojej twarzy. Niestety mijały minuty, zespół grał kolejne piosenki, a to gdzie się podziałeś pozostawało zagadką. Sprawdziłam nawet męską łazienkę dla pewności. Gdy tajemnicza dziewczyna poinformowała publiczność, że zagrają już ostatnią piosenkę, myślałam, że zwymiotuję. Usiadłam w rogu, zamknęłam oczy i wsłuchałam się w muzykę. Mój telefon zaczął wibrować, Jacob do mnie dzwonił. Pewnie martwił się, że jeszcze nie ma mnie w hotelu, dawno nie kończyłam zmiany, o tak późnej porze. Powinnam była odebrać, ale było zbyt głośno, a moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Byłam zbyt zestresowana, wyczekiwałam momentu aż zejdą ze sceny. Gdy otworzyłam oczy, ujrzałam Franka.
-Chodź za scenę - powiedział, łapiąc moją dłoń.
Zniknęliśmy za ścianą, słyszałam w międzyczasie jak wokalistka dziękuje za koncert, oraz zaprasza na następne. Wtedy naszym oczom ukazał się perkusista, pianistka i wokalistka.
-Świetny koncert! przygotowałem dla was napoje i jedzenie, zapraszam do stolika jeśli macie ochotę - zaproponował im Frank.
-W sumie czemu nie, zawsze jesteśmy chętni na darmowe jedzenie - powiedział mężczyzna.
Stałam w milczeniu. Zaraz po tym jak zaprowadził ich do stolika, wrócił do mnie.
-Idź do baru, weź tamte szklanki, podaj im i zapytaj o Chrisa.
-Tak po prostu, mam zapytać, czy go znają?
-Dokładnie, leć! - powiedział pokazując mi ręką bar.
Dawno się tak nie stresowałam. Emocje odebrały mi umiejętności kelnerki. Moje dłonie drżały pod ciężarem szkła. Podeszłam do stolika przy którym siedzieli.
-Proszę bardzo, na koszt firmy - powiedziałam podając im drinki.
Podziękowali mi, ale zamiast odejść, jak to zazwyczaj robiłam wobec klientów, stałam wciąż nad nimi.
-Może to zabrzmi dziwnie - zaczęłam nieśmiało - ale, jak nazywa się wasz drugi wokalista?
-A co od niego chcesz? - odpowiedziała pianistka.
-Ja, nie wiem - zaczęłam się jąkać - chyba go znam.
-Znasz go, ale nie wiesz jak ma na imię? Coś ściemniasz - powiedziała ponownie ta sama dziewczyna.
-Chodzi Ci o Chrisa? - zapytała blondynka.
Moje serce jakby zamarło na sekundę. Wtedy już zupełnie zrobiło mi się duszno. Znalazłam Cię! Misja zakończona. Chciałam zacząć płakać, ale zespół czekał na moją odpowiedź.
-Tak! Szukam Chrisa w Londynie od trzech tygodni. - Przerwałam na chwilę, musiałam usiąść na krześle, ponieważ zrobiło mi się słabo. - Przyjechałam tutaj z jego bratem. Nazywam się Alice, może kiedyś wam o mnie wspominał. Chodziliśmy ze sobą.
Chłopak i dwie dziewczyny, patrzyli się na mnie z szeroko otwartymi oczami. Gdy czekałam, aż się odezwą, Ci zaczęli oglądać się po sobie. Widać było, że są w szoku. Zdziwiłam ich tym, że jestem jego byłą dziewczyną? Tym, że go szukam? Wyczułam w powietrzu napięcie.
-To wiele wyjaśnia... - odezwał się perkusista.
-Co wyjaśnia? - zapytałam.
-Dlaczego uciekł.
CZYTASZ
Gdzie Jesteś?
RomanceW swoim liście, Alice opowiada o podróży do Londynu, gdzie próbuje odnaleźć swoją dawną miłość. Jego decyzje z przeszłości, sprawiły, że życie głównej bohaterki całkowicie się skomplikowało. Zakłada, że gdyby dawno temu wyznał jej prawdę, uniknęli...