Nie liczyło się dla mnie już nic. Chciałam jedynie wykrzyczeć Jacobowi w twarz, że chcę by zginął w piekle. Wstałam i pobiegłam w stronę pubu. Sophie zaczęła mnie gonić i krzyczeć, bym się zatrzymała. Prawie wpadłam pod jadące auto, ale tak jak mówiłam, nie miało to dla mnie większego znaczenia, mogło nawet mnie rozjechać. Weszłam do środka, a za mną blondynka. Szukałam wzrokiem Franka. Stał jak zazwyczaj za barem.Podeszłam do niego.
-Możesz wyjść z pracy na chwilę? - zapytałam zdyszana.
-Alice? Co się stało - zapytał przestraszony. Pewnie zobaczył mój rozmazany tusz.
-Muszę coś załatwić, a nie mogę zrobić tego sama.
-Dobrze, tylko powiem Adamowi, by zajął się barem.
Chwilę później byliśmy już w drodze do hotelu. Opowiedziałam w międzyczasie Frankowi o tym, czego dowiedziałam się od Sophie.
-Nie wierzę, że to prawda. Alice, pamiętaj, że przy mnie jesteś bezpieczna - powiedział, łapiąc moją rękę.
-Wiem, dlatego poprosiłam o to ciebie. Zanim podejmę decyzję o tym co zrobić dalej, muszę upewnić się, że to nie jest tylko zmyślona wersja Chrisa, by zainspirować zespół do pisania smutnych piosenek.
Zaczęłam drżeć. Zbliżaliśmy się do hotelu, w którym niczego nieświadomy Jacob czekał na mój powrót. Stanęliśmy przed drzwiami do naszego pokoju.
-Jesteś pewna, że chcesz się z nim widzieć, po tym co usłyszałaś - zapytał szeptem Frank.
Nie odpowiedziałam mu, tylko otworzyłam drzwi. Jacob oglądał telewizję siedząc na swoim łóżku.
-Jezu, Alice? Co ci się stało? - zapytał zeskakując z łóżka. Próbował do mnie podejść, ale Frank go odepchnął. - O co chodzi?
Po moich policzkach, ponownie zaczęły płynąć łzy, ciężko było mi mówić.
-Wiem co zrobiłeś Chrisowi - wydusiłam złamanym głosem.
Wyraz twarzy Jacoba momentalnie uległ zmianie. Zakłopotanie przerodziło się w "No tak, kiedyś musiało to nastąpić". Odsunął się od nas, nie panikował.
-Wiem Alice, zrobiłem mnóstwo okropnych rzeczy. Teraz dostrzegam to, że zachowywałem się jak świr. Jednak sama dobrze wiesz, że się zmieniłem. Po to była ta podróż, by udowodnić Tobie i Chrisowi, że bardzo żałuję.
-Dlatego przez ten cały czas mnie okłamywałeś? Wyobrażasz sobie, jak się teraz czuję? Brzydzę się tego, że pozwoliłam Ci się do mnie zbliżać.
-Rozumiem, nie dziwię Ci się, ale proszę. Daj mi szansę. Przemyśl wszystko, na spokojnie. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciała mnie więcej znać, ale obiecuję, że nigdy cię nie skrzywdzę. Zawsze w tym wszystkim chodziło o ciebie. Kocham cię - mówiąc to, również się rozpłakał.
Złość powróciła, jego błagania wydawały się dla mnie niedorzeczne, a w głowie wciąż słyszałam słowa Sophie.
-Zabrałeś mi miłość! Jak mogłeś być takim egoistą, dlaczego właściwie pozwoliłeś sobie zadecydować o moim życiu? Prześladowanie? Co, ile razy widziałeś mnie nago? Chris nie musiał Ci o mnie opowiadać, wszystkiego dowiedziałeś się sam. Ale wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze? W pewnym momencie naprawdę brałam cię za swojego przyjaciela. Czułam się przy tobie bezpiecznie. Doprowadziłeś do tego, że zaczęłam coś czuć do mojego własnego prześladowcy.
Wzięłam kilka głębokich wdechów i wydechów. Jacob milczał cicho łkając.
-Obydwoje do tego doprowadziliście - dodałam, po czym wybiegłam z pokoju.
Frank mnie dogonił i mocno objął. Staliśmy na środku korytarza, do czasu aż nie zrobiło mi się słabo.
CZYTASZ
Gdzie Jesteś?
RomanceW swoim liście, Alice opowiada o podróży do Londynu, gdzie próbuje odnaleźć swoją dawną miłość. Jego decyzje z przeszłości, sprawiły, że życie głównej bohaterki całkowicie się skomplikowało. Zakłada, że gdyby dawno temu wyznał jej prawdę, uniknęli...