1

19 2 0
                                    

Zapewne chciałbyś dowiedzieć się, co kierowało mną w ciągu ostatnich tygodni. Dlaczego po tak długim okresie milczenia zaczęłam Cię szukać? Nawet gdybym próbowała się z Tobą skontaktować, nie dałeś mi tej możliwości. Chcę w tym liście opowiedzieć Ci o tym, jak Twoje pozornie szlachetne zachowanie skomplikowało moje życie. Ucieczka to czasem jedyne wyjście by ratować samego siebie, ale co z osobami które się pozostawiło? Tonęłam w kłamstwie i naiwności, a Ty na to pozwoliłeś. Gdyby nie istniało coś takiego jak wyrzuty sumienia, prawdopodobnie nigdy nie poznała bym prawdziwej wersji zdarzeń. Może tak było by lepiej? Niewykluczone, że zadurzyła bym się z czasem w Jacobie. Po kilku latach wspominała bym z uśmiechem na twarzy, że dzięki mojej pierwszej nieudanej miłości, poznałam drugą. Dojrzalszą, bezgraniczną, a przede wszystkim szczerą.

Siedziałam w mojej ulubionej kawiarni wraz z koleżankami, które poznałam na uczelni. Piłyśmy kawy i zajadałyśmy się sernikami. Wtedy w drzwiach ujrzałam twarz, której widok zawsze wywoływał u mnie zaskoczenie, a jednocześnie uśmiech. Tak, dokładnie - mowa o Twoim starszym bracie.

Natychmiastowo podszedł do nas, nie zważając na towarzystwo przy moim stoliku.

-Wiedziałem, że Cię tutaj znajdę! - powiedział triumfalnie - wybaczcie, nie przywitałem się. Jacob, miło mi.

-Szukałeś mnie? Tego bym się nie spodziewała - odpowiedziałam zadziornie.

-W sumie to masz rację. - uciął na chwilę. - Chciałem z Tobą porozmawiać... na osobności. Nie chcę wam przeszkadzać, możemy umówić się na wieczór, lub inny dzie... - nie dokończył mówić, ponieważ natychmiast przerwała mu jedna z dziewczyn.

-W sumie to już miałyśmy się zbierać, zaczynam zmianę za 20 minut - powiedziała, spoglądając na drugą.

-Ja tak samo muszę wracać, obiecałam mojemu chłopakowi, że pojedziemy na zakupy.

Pożegnałyśmy się, w efekcie czego zostałam sama z Jacobem. Nie ukrywam, że ciekawiło mnie to o czym chciał ze mną porozmawiać. Nasza relacja była specyficzna, dosłownie epizodyczna i przypadkowa. Często wpadaliśmy na siebie na mieście, chodziliśmy do tych samych klubów, mijaliśmy się w galerii, zdarzyło się nawet, że poszliśmy na ten sam seans do kina, lub staliśmy razem w kolejce do kasy. Za każdym razem zagadywał mnie, czasem proponował wspólne spędzanie czasu, zapraszał mnie do tańca lub odprowadzał do domu gdy było późno. Jednak nigdy nie umawialiśmy się na spotkanie, zawsze wynikały one z przypadku. Tym razem jednak było inaczej, dlatego trochę mnie to zaniepokoiło.

Postanowiliśmy iść na spacer do parku, by móc swobodnie rozmawiać. Początkowo Twój brat zadawał mi typowe pytania z serii "co nowego u Ciebie?", lecz chciałam jak najszybciej zakończyć tą wstępną rozmowę, by przejść do sedna sprawy.

-Więc, o czym ważnym chciałeś porozmawiać? - zapytałam obojętnie, udając, że nie jestem ciekawa.

Momentalnie przybrał poważniejszy wyraz twarzy, nim zaczął mówić, przełknął nerwowo ślinę.

-Chciałem zapytać o Chrisa, znaczy... czy nie. Czy nie rozmawiałaś z nim od czasu waszego zerwania? - wydusił jąkając się.

Moje serce przyśpieszyło po tym jak wypowiedział Twoje imię. Stanęłam przed nim przerywając spacer. Zajęło mi kilka sekund zanim przetrawiłam jego słowa. Dlaczego pyta o Ciebie? Dlaczego akurat teraz, po ponad dwóch latach od naszego rozstania? Przecież to on jest Twoim bratem. Dlaczego nie rozmawia o takich rzeczach z Tobą? Wtedy jeszcze nie znałam odpowiedzi na te pytania.

-Ty to jednak potrafisz mnie zaskoczyć - spróbowałam zażartować, jednak nieskutecznie.- Szczerze mówiąc to nie. Niejednokrotnie chciałam do niego napisać, ale za każdym razem wycofywałam się z tego pomysłu.

-Rozumiem - odpowiedział kiwając głową. Widać było, że spodziewał się tej odpowiedzi.

-Dlaczego o to pytasz?

-Powinnaś o tym wiedzieć znacznie wcześniej, jednak nie chciałem sprawiać ci przykrości. Nigdy nie rozmawialiśmy o Chrisie. Widziałem, że unikasz tego tematu i nie chcesz do tego wracać. Pamiętasz jak w ostatnie wakacje spotkałem Cię pijaną w barze? To był jedyny raz gdy zaczęłaś o nim mówić. Wspominałaś wasze wspólne chwile. Wyznałaś, że mimo, iż minął ponad rok, ty nadal za nim tęsknisz. Tamta sytuacja utwierdziła mnie jedynie w tym, że muszę pozwolić Ci zapomnieć.

Nadal pamiętam tamten wieczór. Gdyby nie Twój brat, nie była bym w stanie się pozbierać i wrócić do domu. Wmawiałam sobie, że stałeś się dla mnie jedynie przeszłością, ale czasem nie miałam już siły udawać.

Starałam się skupić na tym co Jakub do mnie mówi, lecz coraz bardziej odpływałam we własne wspomnienia. Ta rozmowa rozbudziła moje wszystkie uczucia, które przez tyle czasu próbowałam uciszać i ignorować.

Kontynuował - jednak nie znasz całej prawdy na temat przeprowadzki mojego brata. Wspomniałem Ci kiedyś, że wyprowadził się z miasta. To prawda, wyprowadził się, ale nie wyglądało to tak jak zapewne sobie wyobrażasz. - Skierował oczy w ziemię. - Po tym jak doszło do waszej kłótni i zerwania, coś zmieniło się w jego zachowaniu. Widać było, że jest przybity. Zaczął unikać mnie i rodziców, przestał z nami rozmawiać. Nieustannie pogrążony był w swoich myślach, jakby wędrował do innego świata. Miesiąc później, gdy obudziliśmy się rano, jego już nie było. W nocy słyszałem, że chodzi po domu, lecz zignorowaliśmy to. Rano zauważyliśmy, że zostawił w salonie karteczkę, na której napisał, że wyjeżdża by odpocząć i "poskładać się do kupy". Jednak nie napisał gdzie, ani na jak długo. Zabrał najważniejsze rzeczy i małą torbę ubrań. Z początku myśleliśmy, że wróci za kilka dni.

-Ale nie ma go do teraz...- Dokończyłam spodziewając się do czego zmierza.

-Tak, nie ma do teraz. Lecz to nie wszystko. Dobrą wiadomością jest to, że żyje. Niestety nie ma z nim żadnego kontaktu. Usunął wszystkie media społecznościowe, prawdopodobnie zmienił numer telefonu, nie odpowiada na maile. Dwa lata temu wysłał nam kartkę świąteczną z... Wielkiej Brytanii. Był na niej dokładny adres nadawcy. W zeszłe święta sytuacja się powtórzyła, jednak tym razem nie podał swojego adresu, jakby chciał zataić to gdzie jest. Przyszedłem do Ciebie ponieważ tydzień temu odebrałem dziwny telefon. Początkowo nikt nie odpowiadał, słyszałem jedynie oddechy. Jednak w końcu odezwał się i zapytał czy to ja. Byłem w szoku, chciałem zadać mu jakieś pytanie, dowiedzieć się czegoś, ale przerażała mnie ta cisza. Starał się coś powiedzieć, ale głos mu się łamał, brzmiał jakby płakał.

-Dlaczego nie oddzwonisz? - odpowiedziałam cicho, starając się jednocześnie powstrzymać płacz.

-Myślisz, że nie próbowałem? Prawdopodobnie dzwonił z budki telefonicznej. Nie potrafię zrozumieć dlaczego tak się ukrywa, a jednocześnie daje o sobie znać, nie pozwalając nam na odpowiedź.

-Boi się... Zetknięcia z tym co tutaj.

-Raczej boi się wszystkiego co przypomina mu to Tobie. - popatrzył się na mnie wymownie.

Staliśmy chwilę przed sobą w zupełnej ciszy.

-To tyle? Co teraz? Mam tak po prostu wrócić do domu mając w głowie to co mi powiedziałeś? - powiedziałam agresywnie, z poczuciem bezradności.

-Mam lepszy pomysł. - Uśmiechnął się lekko i spojrzał mi w oczy. - Pojedź ze mną do Wielkiej Brytanii.

Gdzie Jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz