Pomimo bolesnego początku nie było aż tak źle na tym obozie. Co prawda zdarzył się mały incydent z karzełkiem jednak został szybko zażegnany. Mina zapomniała co to przestrzeń osobista i wymóg noszenia ręcznika w łaźni, a Uraraka opowiadała jaki to Brokuł jest cudowny... No dobra, mogłoby być lepiej.
Następnego dnia mieliśmy ćwiczenia dotyczące naszych quirków. Byłam kompletnie wypompowana, ale nieopodal mnie był Todo w mokrej koszulce, a po drugiej Deku dostawał wpiernicz od jakiegoś wielkiego typa, więc moje morale były nad wyraz wysokie.
Wieczorem, gdy już zrobiliśmy sobie obiad i go z zapałem zjedliśmy dostaliśmy opiernicz z powodu odnalezionej przez Aizawę butelki wódki.
— Mam jeszcze dwie. – szepnął do mnie blondyn. No ja pierdole...Gdy już wszyscy nauczyciele spali poczułam szturchnięcie w bok.
— Baku? Idziemy się skitrać w lesie.
— Będą przez was problemy.
— Oj tam! Raz się żyję! – zachichotała Mina.
Co dziwne przyszli dosłownie wszyscy. Nawet Okularnik, chociaż cały czas się zarzekał, że nie tknie tej taniej wódy. W sumie miał rację, jeden zarzygany krzaczek mniej.
Na pewno coś jebnie jednak nie byłam w stanie przewidzieć, kiedy. Pozostaje mi czekać i spodziewać się Aizawy w najmniej spodziewanym I najbardziej żenującym momencie.— Nie spodziewałem się, że przyjdziesz. – usłyszałam za sobą.
— I kto to mówi? – skrzyżowałam ręce na piersi odwracając się do heterochromika. – Przyznaj się, jak cię tutaj zaciągnęli?
— Ponoć mieli tu być wszyscy, wiec miałem bardzo cichą nadzieję ze ty też przyjdziesz.
W tym momencie trochę mnie zatkało. Chyba gdybym nie odchrząknęła to bym nie była w stanie z siebie niczego sensownego wydusić. Jednak mój rozmówca chyba zauważył moja chwilę słabości, bo delikatnie się uśmiechnął.
— Czego ty ode mnie chcesz? – w końcu zapytałam już trochę sfrustrowana.
— Nie rozumiem pytania.
— Słucham!? – warknęła czując jak prawa brew mi niekontrolowanie drga.
— Chodzimy do jednej klasy, wydajesz mi się niezwykłą osobowością, jednak niestety nie mieliśmy okazji się lepiej poznać.
— I w związku z tym postanowiłeś zmienić ten fakt?
— Zgadza się.
— Można wiedzieć co cię do tego skłoniło?
Na te słowa ponownie delikatnie się uśmiechnął.
— A czy to ważne?
— Yhymm.
— Yhymm? – wyszczerzył się. Szczerze to był pierwszy raz odkąd widzę go szczerze uśmiechniętego. Widząc moje zdziwienie przejechał dłonią po włosach i pół żartem odpowiedział.
— I tak nikt ci nie uwierzy.— Myślałam że się nie lubimy, a Ty mi wyskakujesz z czymś takim.
— Nie zapominaj, że to Ty prowadzisz tą małą wojnę z większością społeczeństwa.
— Nie zapominaj, że to Ty jesteś niedostosowany społecznie.
— Myślisz że jak bardzo boleśnie to się skończy? – Rozejrzał się po zbiegowisku, które było już po kilku głębszych.
— Szybko im idzie.
— Chcesz? – podał mi szklankę z colą, która gdy ją przybliżyłam do twarzy zapachniała mocno alkoholem.
CZYTASZ
Spójrz na mnie! - Kiribaku
Fanfiction"Wpatrywałam się w intensywnie czerwone oczy przyjaciela, on jak zwykle szczerzył się jak idiota. Poczułam rozchodzące się po cielę ciepło. O KURWA! NIE! NIE! NIE! Czy ja właśnie popadam w FRIENDZONE!?" Bakushina Bakugou to laska Więc chyba u...