17. 🍀To nie tak miało być🍀

276 12 42
                                    

— Czujesz to? – spojrzałam na przyszłego ojca moich dzieci. Chciałabym żeby były takie ładne...

— Tak. – spojrzał w kierunku z którego dochodziły podejrzane odgłosy.

— AAAAAAAAAAAAAAAAAAA! – doszedł stamtąd przeraźliwy wrzask przyprawiający o gęsią skórkę.

— Kto był przed nami?  – oddech heterochromika przyspieszył.

— Uraraka i A-Aasui – wyszeptałam – Trzeba im pomóc!

Ruszyliśmy biegiem nie myśląc za wiele. W sumie to ta mała idiotka zasłużyła na cierpienie, bo pomimo mojego aktualnego pocieszenia miałam jej za złe tą durną decyzję ale i tak nie życzyłam jej śmierci poprzez spalenie. W myślach powtarzałam tylko sobie co robić w przypadku podpalenia się człowieka. Moje quirk średnio współpracowało z ogniem.

- Boże... – jęknęłam gdy zobaczyłam to co zobaczyłam.

- Błagam, powiedz że tylko ja to widzę...

- Myślisz że czyja jest? – powoli podeszłam do obciętej kończyny.

- Wole nie wiedzieć. – niemal mnie 8d niej odciągnął.

- Mięso... Jeść...

Oboje spojrzeliśmy w stronę głosu. To będzie długi wieczór...

Kolejne rany powstawały na moim ciele podczas kolejnych ataków. Te zębiaste monstrum było skrajnie niebezpieczne i jeśli my sobie z nim nie poradzimy to zrobi innym krzywdę. Cały czas mamrotał jakieś kanibalistyczne brednie. Pojebany.
Staraliśmy się nie reagować na jego zaczepki i w końcu góra lodowa go unieruchomiła łamiąc mu zdeformowane zęby.

- Uciekamy!

- CO!?

- Nauczyciele się nim zajmą!

- Pojebało cię!?

- Baku, choć. – złapał mnie za nadgarstek i zaczął holować aż w końcu odpuściłam. Ból mnie osłabiał.

Nie minęło dlugo czasu jak zostaliśmy wciągnięci do krzaków przez ośmiornicę.

- CO TY – zatkano mi usta.

- Ciiiiii!

No a tam jakże by inaczej nasz kochany kruczek rozpierdalający połowę lasu. No ładnie...

- Wow! – podskoczyłam. A więc to jego ręką... 

- To nic. To jedna z moich dodatkowych dłoni.

Kurwa, jakie to obleśne... Machał mi tym zakrwawionym kikutem przed twarzą.

- Tu jesteście! – brokuł przyleciał do nas. No okej. Tak jak mówił ten terapeuta z YouTube. Jest dobrze. – O nie...

- Deku, zamknij się. Każdy ma oczy.

- Musimy go powstrzymać!

- Izuku!

Jednak ten idiota już leciał.

- UCIEKAJCIE! – starał się go powstrzymać Tokoyami.

No i jak zwykle wszystko trzeba samemu załatwić...

- On się boi światła! – wytworzyłam kilka wybuchów przy istocie, która zaczęła się cofać.

Potężna kula ognia poleciała nad nami uspokajając stwora. Jednak była ona niebieska. Co jest...

-Uciekajcie! Ja go zatrzymam!

- Zwariowałeś!? – złapałam go mocno za nadgarstek.

- Baku, uciekaj!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 30, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Spójrz na mnie! - KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz