Bill pov
Na pożegnanie rzuciłem szybkie cześć. Sosenka patrzył na mnie trochę zdziwionym i pytającym wzrokiem.
-O co chodzi w tym pakcie?- zapytał po chwili patrzenie w moje oczy no w sumie to mu się nie dziwię w końcu nikt mi się nie oprze!
-On miał mi pomóc z ten... Pogodzeniem się z tobą a ja mam mu pomóc odnaleźć jakieś rzeczy.-Odpowiedziałem.
-Przepraszam...-powiedział wtulając się w mój tors- Przepraszam że pomyślałem że mógł byś zrobić mi krzywdę...- dodał prawie nie słyszalne. Odwzajemniłem uścisk
-Spokojnie Sosenko nic się nie stało.
-To czemu w tedy wyszsdłeś?
-Em... No bo ten...Musiałem pobyć sam!- musiałem coś na szybko wymyślić.
-Mhm sam.- powtórzył
-Tak sam!- zaśmiałem się nerwowo i znowu zrobiłem tą głupią minę.-Może zjemy zanim wystygnie?-
-Przydałoby się-
Zaczęliśmy jeść Dipper skończył jakieś 5 minut przede mną. Jak zjadłem, pstryknołem palcami a brudne talerze pojawiły się w zlewie.
-Hej Bill... Em jeśli chcesz to możesz zostać.
-I chyba tak zrobię lepiej wypoczne.- zacząłem się śmiać. -To co teraz robimy?- zapytałem.
-Nie wiem... Możeeeee pooglądamy jakiś film?- zaproponował- Jak chcesz to wybierz.
-Jasne ja już wybiorę odpowiedni film- uśmiechnąłem się niewinnie. Puścić Piłę. Gdy tylko lalka weszła na plan (nie bardzo wiem jak było w filmie ale ok ~Autorka) Dipper jak to on przy horrorach schował twarz w moim ramieniu i oplutł ręce wokół mojego brzucha. Spojrzałem na zegarek obok była już 21 (tak w ogóle to oni obejrzeli wszystkie części tego filmu i nie wiem ile razem trwają te filmy nie chciało mi się szukać a i Bill przyszedł niego około 15 ~Autorka)
-Hej Sosenka może by tak pójść już spać?-
-Mhm- mruknął niemrawo.
Wziąłem go na ręce a'la panna młoda a on zarzucił ręce na moją szyję i mocno się w nią wtulił. Zaniosłem go do łóżka. Pstryknołem palcami, przebrałem siebie i moją Sosencię. Jego przebrałem w niebieską bluzę prawie po kolana i czarne podkolanówki a siebie przebrałem w krótkie spodenki no i w sumie tylko w nie.
-Bill...
Tak Sosenko?- spytałem pochylając się nad nim.
-Cz-czy... Mógł byś ze mną spać?- powiedział zakrywając twarz do nosa żebym nie zauważył jego ślicznej czerwonej buźki ale trochę mu nie wyszło.
-Jasne Sosenko- odpowiedziałem wesoło
-oh to ten...Kładź się.- powiedział odsuwając się do tyłu żebym miał miejsce.
Odsunąłem delikatnie kołdrę i ułożyłem się obok niego. Dipper niepewnie przytulił się do mnie i po jakiś 5 minutach zasnął a ja patrzyłem jak śpi jakieś 30 minut aż sam zasnąłem upajając się tym widokiem.Skip Time
Obudziłem się dosyć wcześnie koło szóstej. Wstałem i poszedłem na dół coś zjeść. Podszedłem do jednej z dolnych szafek, wyciągnąłem toster i chleb a z lodówki ser i ketchup (tak bdw to moje ulubione śniadanie i kolacja XD ~Autorka). Podłączyłem toster do gniazdka i zaczołem robić sobie jedzenie. Gdy już było gotowe usłyszałem ciche ziewnięcie mojej Sosenci.
-Cześć Sosenko. Wyspałeś się?- nic nie odpowiedział tylko zszedł ze schodów, podszedł do mnie i się przytulił.
-Mi też zrobisz? Głodny jestem- mruknął mi do ucha.
-Jasne- sięgnąłem po chleb i ser który stał z boku i zacząłem robić dwa tosty. Odczekałem chwilę a tosty były już gotowe.
-Em chcesz zjeść z mojego talerza czy z czystego jakby to jest tylko od testów i będzie mniej zmywania.- zaproponowałem.
-Jasne, czemu nie.- uśmiechnąłem się lekko i sięgnęłem talerz na którym Jaszcze 5 minut temu było moje śniadanie. Położyłem go na stół, usiadłem na jednym z czterech krzeseł i pstryknąłem palcami. Pozostałe trzy krzesła zniknęły. Poklepałem reką moje kolano.
-No na co czekasz Sosenko siadaj.- powiedziałem z chytrym uśmieszkiem. Moja Sosencia teraz wygląda jak dojrzały pomidorek. Podoba mi się to.Dip pov
Co za debil ja z nim nie wytrzymam! Ugh! Ale dobra nie będę przecież na stojąco jadł. Eh.
Podszedłem do niego, usiadłem na jego kolanach i zacząłem jeść.Bill pov
OMG. OMG. Nie wierzę że on to robi! (Mision complate). Zaczerwieniłem się odrobinę jak usiadł na mnie. Jak zaczął jeść ułożyłem głowę na jego ramieniu i otworzyłem szeroko buzie.
-Ugh! Nawet spokojnie zjeść nie dasz- włożył mi do buzi kawałek tosta i dodał- Masz i się odczep żebraku.-
Przełknąłem i przysunałem się do niego jeszcze bliżej i pocałowałem w ucho, potem w policzek, obruciłem go tak żeby siedział przodem do mnie, pocałowałem w czoło potem nos a na samym końcu złączyłem nasze usta w długim namiętny pocałunku. Moja Sosencia nieśmiało oddała pocałunek a ja zacząłem go pogłębiać. Zaczął jeździć dłońmi po moim torsie. Złapałem go i przysunałem najbliżej jak to możliwe. Gdy sapnął w moje usta skorzystałem z okazji i wsadziłem język do jego buzi. Całowaliśmy się chyba z 5 minut.
-Dojedz śniadanie- odezwałem się po chwili ciszy.
-Mhm- obrucił się z powrotem i dojadł ostatniego tosta.
Znowu obrucił się do mnie i przytulił. Wziąłem go na ręce a'la panna młoda i zaniosłem na kanapę. Nie puszczają go położyłem się na kanapę i ułożyłem go na sobie. Pstryknąłem palcami a w ręce pojawił mi się telefon. Ustawiłem sobie budzik na 7:20 i dołożyłem go na stół. Moja Sosencia wtuliła się we mnie, wygląda tak słodko że zaraz próchnicy dostanę. Miał rozczochrane włoski, jedna podkolanówka zjechał mu trochę a buzię miał nadal zaczerwienioną. Objołem go mocniej ramieniem i zamknąłem oczy.Skip time
Dip pov
Obudził mnie dźwięk budzika który ustawił Bill. Po chwili dźwięk ustał a ja otworzyłem oczy. Zobaczyłem te Bill'a patrząc we mnie.Bill pov
-Hej Sosenciu. Wyspałeś się?- zapytałem głaszcząc go po policzku
-Cześć Dorito i tak wyspałem się- przywitał się
-Nie mów do mnie Dorito.- zrobiłem obrażoną minę.
-To będę do ciebie mówił Demonku pasuje?- zaproponował
-Nawet bardzo!- oznajmiłem radośnie- Mógłbyś zrobić mi herbatę? Musze się spakować.
-Co ty chcesz pakować? Przecież możesz wszystko wyczarować.
-No właśnie nie wszystko za wykonanie misji od Lucyfera dostaje się legendarne bronie... Pamiętasz dziwnogeddon?- zapytałem odwracając wzrok.
-Mhm- mruknął
-To była jedna z misji... Dostałem za nią laskę ( nie tą którą miał podczas dziwnogeddonu tylko trochę inną wygląda identycznie tylko jest grubsza i ma moce coś a'la różdżka z Pottera ale nie mówisz a myślisz zaklęcia ~Autorka).
-oh.
-A-ale nie moją winą było to że wypadło na Wodogrzmoty.- wytłumaczyłem się.- To było losowe.
-Mogłeś zabić mnie, Mabel, Stanka, Forda i innych!- krzyknął
-Ale nie chciałem was zabić... Jestem...byłem.- poprawiłem się- potężnym demonem i mogłem zabić was wszystkich, ale tego nie chciałem.-
-Mhm- wstał i poszedł spojrzałem na zegarek była 7:31.
-P-przepraszam Sosenciu muszę iść...- pstryknąłem palcami i pojawił się plecak z kilkoma eliksirami i laską (ona jest składana jak w tym filmie powrót mumi czy coś takiego ~Autorka). Pstryknąłem palcami a plecak miałem już na plecach.-Do zobaczenia...-przegrałem się- Chyba- dodałem ciszej. Podszedłem do drzwi, złapałem za klamkę i otworzyłem je. Za nimi stał wkurzony zielonowłosy.
-No nareszcie ile można czekać!?- spytał wkurzony.
-Spóźniłem się tylko nie wiem z 5 minut? Może mniej.-
-Ugh dobra idziemy-
-Co? Przecież możemy się teleportować-
-Musimy oszczędzać moce nie wiem co tam na nas czeka, a miejsce do którego idziemy jest jakieś 3 no może 4 godziny drogi.- CO?! Przecież to wieki!
-Sobie jaja ze mnie robisz czy co? Nie będę tyle iść.-
-A kto mówił coś o tym że idziemy z buta?- zapytał unosząc brwi
-Ty. Przed chwilą-
-Nie marudź- zszedł z tarasu i poszedł za róg chaty po chwili wracając z dwoma kładami- TA DAM!!!- krzyknął- Wsiadaj bo cię przywiąrzę do mojego cudeńka i będę cię ciągnąć całą drogę za sobą.- przewróciłem oczami i podszedłem do niego.
-Dawaj kluczyki
-W stacyjce
-Ok.-Podszedłem do maszyny i ja odpaliłem- No na co czekasz? Wsiadaj.
-Spadaj-Skip time
Dostaliśmy na miejsce. Było piękne. Wielka jaskinia obrośnięta bluszczem, obok rosły przeróżne kwiaty, krzewy i drzewa.
-Wow- powiedziałem sam do siebie
-Co nie? Przesiadywał bym tu całe dnie gdyby nie masa potworów.-
-Jakich potworów? Nic nie mówiłeś o potworach!- podniosłem głos
-Nie wiem... Znaczy wiem że są tu strażnicy demony a reszty nie mam pojęcia.-
-Dobra chodź.- powiedziałem lekko wkurzony
Alex wyciągnął z plecaka dwie latarki i jedna mi podał.
-Słuchaj stary... Teraz trzeba się skupić. Jeżeli któregoś z nas zabiją to drugi nie będzie miał szansy na wyjście z jaskini. Musimy się trzymać razem. Idziemy tam po 2 rzeczy. Po wodę że źródła młodości i po łzę syreny. Jeżeli tutaj nie będzie syren to idziemy do Zatoki Wraków (za dużo piratów z Karaibów ~Autorka)
-Okej. Nie dam im cię zabić- zaśmiałem się złośliwie.
-Bill ja nie żartuje... Mój brat tu kiedyś był.
-No i?- zapytałem bez emocji
-Zginął za mnie, ojca i matkę- spojrzał na mnie ze smutkiem i nienawiścią.
-Oh
-Chodźmy zanim coś nas zje.
-Mieliśmy nie żartować.- przypomniałem
-Ale ja nie żartuję
-Dobra chodźmy już.
Podeszliśmy do wejścia do jaskini odpaliliśmy latarki i weszliśmy do środka...
-------------------
Siemka
1440 słów bez opisu
Ale mi wena przyszła XD 😂
Mam nadzieję że się podobało i że ciekawe było. Ale będzie lepiej.
Pa! Pa!
![](https://img.wattpad.com/cover/229105583-288-k9540.jpg)
CZYTASZ
Mój Demonek [1]
FanfictionDipper miał wypadek autobusowy. Bill go znalazł i pomógł. Dipper pozwolił mu zostać. Co będzie dalej? Dowiecie się w historii. Jestem słaba w opisach ale mam nadzieję że kogokolwiek to zachęci do przeczytania. To historia pisana na poczekaniu. Nie...