Rosja poraz kolejny tego dnia uderzył swoją omegę w policzek.
- Ile razy mam mówić że nie możesz się z kim spotkać?! - wykrzyczał, miał już dość tego że jego partner się go nie słuchał - Masz wyjść. W tejże chwili! - warknął głośno.
Chłopak zacisnął mocno dłonie i spojrzał na alfę.
- Spierdalaj - warknął i walnął mocno Rus z liścia - wychodzę na zawsze, nie mam zamiaru więcej tego znosić!! - krzyknął i wyszedł szybkim krokiem z domu alfy.
Rosjanin stał w bezruchu przez jakieś 10 minut, w głowie już układał plan śmierci jednego ze swoich podwładnych żeby wylądować złość.
- Rosja - odezwał się w końcu Kazachstan, był jedną z Bet w wataszy Rosjanina - Przestań być taki dla Omeg.... W takim tempie nie znajdziesz żadnej Luny dla nas, a doskonale wiesz jaka wataha jest słaba bez Luny - syknął cicho czując jak na jego szyi zaciska się dużą dłoń starszego.
- Nie mów mi co robić - warknął - lepiej wiem jak się zachowywać z omegami - dodał - jeżeli być z nimi miłym to uciekną do innego albo nie będą się słuchać wcale, przypomnij sobie czasy ZSRR i Chanatu Kazachskiego - syknął ciszej do ucha bety.
Kazik tylko wzdrygnął się lekko i kiwnął lekko głową.- Ale nie możesz robić tak non-stop - szepnął Kaz - w końcu omega musi się do ciebie przywiązać.... Później już możesz robić co chcesz ale błagam cię - zaczął masować gardło kiedy Rus odszedł parę kroków do tyłu - nie bij tych chłopaków, oni serio się w tobie zakochują ale ty to rujnujesz, spróbuj jakoś się powstrzymywać.
- Jasne - warknął Rosjanin i podszedł do swojego biurka, wyjął telefon i zaczął przeglądać różne portale społecznościowe.
- Jutro jest bal wszystkich watach z okolic, pamiętasz? - mruknął Kazach.
- Ta ta - machnął ręką Rus - idź tam ze swoim partnerem, mi się nie chce - dodał.
- Rus, możesz tam znaleźć omegę dla siebie, ale bądź milszy, i uśmiechnij się choć raz co? - podszedł do starszego i złapał go za policzki ciągnąc je do uśmiechu - wyobraź sobie że prawie połowa omeg lubi uśmiechniętych i fajnych alf a nie jakiś sztywniaków.
Rosja tylko westchnął i oparł głowę o ramię młodszego bety. Przytulił się lekko.
- Masz rację.... Znowu sobie nie radzę.
- Widzę Rus, mówię ci, musisz pójść do psychologa - mruknął Kaz i pogłaskał alfę po głowie - on ci pomoże.
- Nie pomoże - mruknął dość ostro Rosja - nie chce iść do żadnego mózgoprawa - wyszedł z objęć bety i skierował się szybko do drzwi wyjściowych.
Następnego ranka RON próbował jakoś namówić Polskę na bankiet. Oczywscie młodszy nawet nie myślał o tym żeby pójść na jakiś głupi bankiet, a zwłaszcza kiedy będzie tam tyle alf!
-"Co on sobie myśli?! Że tak po prostu się zgodzę pójść na ten głupi bankiet bo tam będzie piwo?! W ŻYCIU!!" - krzyczał w myślach Polska, i trzymał mocno drzwi do swojej prywatnej łazienki, do której akurat się próbował włamać RON ze strojem galowym.
- Rzeczpospolita Polska masz natychmiast otworzyć! - oburzył się RON mocno waląc w drzwi.
- Nie!
- Co znaczy nie?!
- Po prostu NIE - krzyknął młodszy Polak.
- Masz natychmiast wyjść Polska, idziemy na ten bankiet i kropka - warknął w końcu wkurzony ojciec - mam dość twoich zachowań, nie będę ci suzkac partnera, po prostu musimy się tam pojawić.
CZYTASZ
You belong to me [RusPol] •Omegaverse•
FanfictionPolska jest omegą. Kocha porządek, nie lubi sprzeczek, zazwyczaj wycofuje się od razu z kłótni z kimś. Za to najbliższym może pokazać czasami pazurki poprzez ciche warczenie czy dokuczanie albo papugowanie. Nienawidzi kiedy ktoś za niego decyduje, a...