☯9☯

1.7K 89 48
                                    

- Ciebie również miło widzieć - prychnął Imperium Hiszpańskie - a tak właściwie to mam dla ciebie propozycję~

- Nie zgadzam się - mruknął RON.

- Ej no nawet nie wysłuchałeś! - walnął w podłokietnik Hiszpan.

- Już na starcie się nie zgadzam, znam ciebie IH, aż za dobrze, i dobrze też wiem jakie ty masz pomysły - mruknął ostro.

- Oj tam, parę razy się zdarzyło zabić nie tą osobę - fuknął - ale to tylko małe błędy.

- Takich małych błędów masz aż 44 - mruknął zirytowany RON.

- Oj no - IH nie miał już argumentów - kto nie lubi dzieci?

- Twój najstarszy syn - mruknął.

- O, a tu masz rację, przy okazji - uśmiechnął się chytrze Imperium - myślałeś kiedyś o przyszłości swojego młodszego syna? z tego co słyszałem Polska ma już narzeczonego.... ale Litwa już nie - prychnął.

- Na Litwę za wcześnie - mruknął RON - ma dopiero 11 lat.

- Ty miałeś 10 lat kiedy wydano ciebie za KS - prychnął.

- Nie mnie a KL, i my serio byliśmy w sobie zakochani - warknął cicho polak.

- Tak tak - kiwnął głową IH jakby wierzył młodszemu - ale jakoś teraz nie jesteście razem~

- Gdyby nie ty -warknął głośno RON i wstał szybko.

- Mhm - IH uśmiechnął się podle - wracając mój drogi... Mój Hiszpania potrzebuje omegi żeby panować nad moim stadem, a twój Litwa potrzebuje alfy - mruknął już całkowicie poważnie alfa - a tak innym tropem idąc, wiedziałeś że Joty częściej rodzą alfy niż omegi?~ - zaśmiał się cicho i zaklaskał w swoje dłonie.

Nagle Polak walnął mocno Imperium w twarz, warknął głośno.

- Nigdy, ale to nigdy - syknął do jego ucha - nie myśl o moich dzieciach jak o inkubatorach na marne alfy - warknął - nigdy bym nie oddał Li za syna czegoś takiego jak ty, twój syn zapewne nie jest lepszy, ba, możliwe że jest nawet gorszy - sarknął.

IH warknął cicho - Tak myślisz? a twój synuś uważa trochę inaczej - zaśmiał się gorzko przez ból.

- O czym ty znowu mówisz? - zamrugał zdezorientowany RON.

- Spójrz w okno hah - starszy alfa zaczął wycierać krew z wargi.

Polak spojrzał niepewnie w okno, zobaczył tam małego chłopca siedzącego na ramionach starszego z szerokim uśmiechem. Litwa śmiał się i wyglądał jakby był właśnie w trakcie opowiadania jakiejś historii, starszy chłopak trzymał młodszego za kostki i słuchał uważnie. Nagle obydwoje się zaśmiali.

- Przecież on jest starszy od niego o połowę - mruknął niepewnie alfa.

- Ale za to dobrze się dogadują, i Hiszpania jest starszy tylko o 6 lat - mruknął Hiszpan wstając obok byłego partnera - umówmy się tak, jeżeli Litwa do 16 roku życia nie będzie chciał być z Hiszpanią to nie nie, nie będę naciskał, ale w te 5 lat chcę byśmy się postarali żeby Litwa i Hiszpania przekonali się do siebie. A najlepiej gdyby to wszystko skończyło się małżeństwem.

RON myślał następne 10 minut, popatrzył na uśmiechniętego synka i sam się lekko uśmiechnął.

- Zgoda.... ale bez naciskania, i nie mówimy im o małżeństwie - Polak wyciągnął dłoń do starszego wilka.

- Dobra dobra - ścisnął dłoń kompana - mam nadzieję że te pięć lat będą ciekawe ale bez nieprzyjemnych niespodzianek~

***

- Hej maluchu, jestem Hiszpania - mruknął hiszpan siadając przy Litwie.

Jota spojrzał na starszego szybko, przechylił łebek w bok i zmarszczył brwi - Znamy się? - spytał się.

- Nasi ojcowie się znają - mruknął niewzruszony alfa - mój ojciec to Imperium Hiszpańskie - dodał po chwili.

- Tata mówił że Pan IH to bardzo zły alfa któremu nie wolno ufać i jeszcze że jest - nagle zmienił głos na głos własnego taty - Nie ogarniętym przerośniętym pajacem i dupkiem - wyprostował dumnie plecki.

- Em - Hiszpania zmieszał się nie wiedząc co powiedzieć - częściowo ma rację ale... em to trochę niegrzeczne tak mówić do syna o jego ojcu takie rzeczy.

- Na prawdę? - zamrugał Li - nie wiedziałem, przepraszam panie hiszpania - uśmiechnął się słodko i wrócił do zabawy.

- Nie ma sprawy.... - westchnął - nie masz nic przeciwko jeśli posiedzę tutaj?

- Nie - uśmiechnął się znowu młodszy - chcesz to pokażę ci moją kolekcję robaczków!

- eeeee - zamrugał alfa - tak jasne - zaśmiał się cicho.

- Hura! - pisnął radośnie jota i skoczył na równe nogi, złapał dłoń starszego i szybko pobiegł w stronę wielkiego dębu na polanie za domem Alfy Watahy. Hiszpania biegł za młodszym zdziwiony jaką siłę posiada młody jota. Po chwili obaj dobiegli to skrytki pod drzewem.

Litwa zaczął grzebać w wielkiej norze przy korzeniach dębu, alfa przyglądał temu się z lekkim niezadowoleniem ale jednak zdecydował się pomóc młodszemu.
Zaraz po tym jak znaleźli upragnione pudełko, Li zaczął opowiadać o swoich robaczkach z fascynacją.
W oczach miał małe iskierki szczęścia że może się podzielić swoim małym sekretem z kimś.
W końcu synowi Alfy Watahy nie przystoi grzebać w ziemi szukając robaczków.

- Tego świetliczka znalazłem niedawno, nie spałem wtedy całą noc żeby go znaleźć - uśmiechnął się szeroko Jota wyciągając świetliczka w stronę alfy.

- Czemu aż całą noc? - zamrugał.

- No bo tylko w nocy można złapać świetliczki! - zaśmiał się - jak można tego nie wiedzieć? - Litwa odłożył powoli i delikatnie robaka do pudełka na jego miejsce

- a ty zbierasz robaczki? spytał się nagle.

- Em.... Nie, ja je raczej zabijam - westchnął.

- Co?! - pisnął młodszy - ale czemu?! co one ci takiego zrobiły?!?!

- O-One zjadają moje róże.... to są pasożyty a nie miłe urocze stworzenia - prychnął cicho.

- Nie mów o nich tak! - walnął alfę w ramię piąstkami - bez owadów nie byłoby tylu pięknych kwiatów na łąkach, bez świetliczków noce wydawałyby się nie takie magiczne i byłby strasznie nudne! Bez pszczółek nie byłoby miodu! - zaczął wymieniać.

- No już już, nie krzycz - westchnął zrezygnowany Hiszpania - przepraszam, nie będę więcej zabijać tych pasożytów....

- To nie są pasożyty! - wstał Litwa szybko - nie mów na nich tak....- No dobrze, nie pasożyty, robaki, okej?- Przeproś moje robaczki a one ci wybaczą w imieniu wszystkich robaczków - mruknął.

- Um - Hiszpania spojrzał niepewnie na robaczki w pudełku - Em... Przepraszam...?

- Z uczuciem - zmarszczył gniewnie brewki jota.

- Przepraszam robaczki Litwy, nie chciałem was obrazić i już nigdy nie nazwę was pasożytami - mruknął głośno.

- Dziękuję że je przeprosiłeś - Li nagle złagodniał jakby nic się nie stało.

- Jasne - mruknął, czuł się teraz niezręcznie.
W końcu kto normalny przeprasza robaki?!

- To co teraz? - mruknął.

- Lubisz berka? - uśmiechnął się dość uroczo do starszego, zanim jednak ten zdążył powiedzieć Li pacnął go w ramię - Berek! - uciekł w głąb polanki.

──────────────────────────

Wesołych świąt :D💖❤️

You belong to me [RusPol] •Omegaverse•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz