Rozdział 16

366 31 4
                                    

Tego dnia umówiłyśmy się z naszą paczką przyjaciół na wspólne wyjście do ulubionej klubokawiarni. Chłopacy poprosili Bradleya by przyprowadził też swojego starszego brata. Ma już dawno skończone osiemnaście lat, więc mógł kupić nam alkohol. Nie byłam przekonana co do tego pomysłu jednak oni uparli się, że skoro mamy po siedemnaście lat, to oni chcą się napić. Chłopacy...

Po wejściu do klubokawiarni zajęliśmy miejsce przy stole a Connor, brat Bradleya, poszedł zamówić nam piwo. Zaczęliśmy rozmawiać o szkole, a potem o planach na najbliższe wakacje. Każdy po kolei opowiadał jakieś historie, piliśmy piwo. Oni pili. Ja niby nie miałam nic przeciwko ale jednak nie ciągnęło mnie do alkoholu.
- No co jest, Linz? Pijesz z nami, czy nie? - spytał Jordan.
Popatrzyłam na szklankę.
- No już, nie bądź taka święta - zaśmiał się James.
Zaczęli ze mnie żartować, więc spróbowałam. Nie było takie złe choć wolałabym z sokiem.
- Widzę tego chłopaka, z którym bawiłam się ostatnio - powiedziała nagle Calleigh.
Patrzyła w stronę baru, do którego właśnie poszedł brunet w skórzanej kurtce.
- Kolejny, którego chcesz poderwać? - zaśmiała się Charlotte.
- Już ostatnio go poderwałam. Po ostatniej imprezie z koleżanką ze szkoły byłam z nim w jego mieszkaniu. Spędziliśmy noc.
- Uuuuu! - nasi koledzy zaczęli się śmiać.
- No co?
- Nic, nic - powiedział James
- Nie wiem czy do niego podejść czy próbować poznać kogoś innego. W sumie było z nim fajnie.
- Nie wiem, ja nie jestem taka, jak ty - powiedziałam.
Rozmawialiśmy dalej, oni wszyscy pili. Calleigh co chwilę spoglądała na tego chłopaka przy barze. Tańczyliśmy trochę. Było całkiem fajnie tylko chłopaki za dużo wypili i zaczeli się wygłupiać. Nawet Charlotte wypiła sporo. Nie czułam się dobrze przy nich. Większość wieczoru siedziałam cicho i męczyłam jedną szklankę piwa. Koledzy znów zaczeli ze mnie żartować, że jestem "święta", bo nie chcę się bawić jak wszyscy. Zaczynali mnie już denerwować. Charlotte chyba to zauważyła, bo zaczęła ich wyzywać, że mają mi nie dokuczać. Cieszę się, że zawsze tak mnie broni.

Po imprezie rozeszliśmy się pod lokalem. Calleigh poderwała sobie jakiegoś chłopaka i poszła z nim, Bradley wracał razem z bratem, Jordan ze swoim kuzynem Jamesem i z Danielem a ja poszłam razem z Charlotte.
- Chyba niezbyt ci się podobało na dzisiejszej dyskotece, co? - spytała.
- Nie byłoby źle, gdyby stale się ze mnie nie śmiali.
- Nie bierz tego do siebie. Wiesz jacy oni są. Wygłupiają się.
- Wiem ale to nie jest żadne usprawiedliwienie. Ja nic takiego nie zrobiłam. Nie miałam ochoty na to piwo, wolę inne i z sokiem a oni od razu zaczęli się nabijać, że jestem "święta". To głupie.
- Nie słuchaj ich, Lindsay. Wiesz co? Chyba mam pomysł jak poprawić ci humor. Noce są już ciepłe, jest czerwiec, więc może poszłybyśmy przenocować na naszej działce?
- Teraz?
- No dlaczego nie - uśmiechnęła się.
Jeszcze nigdy nie zostawałyśmy tam na noc. Nawet nie spałyśmy razem. Na myśl o tym wyszły mi rumieńce.
- Chętnie - powiedziałam. - Tylko zadzwonię do rodziców. Muszę im powiedzieć, gdzie będę. Wiesz jacy są. Martwią się o mnie.
- Jasne.
Zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, że chcemy z Charlotte nocować na działce. Nie miała nic przeciwko. Całą drogę myślałam tylko o tym, że będę spała z moją Charlotte. Z tych emocji pewnie nie zmrużę oka całą noc.

Po dotarciu na miejsce wypiłyśmy po szklance wody a następnie położyłyśmy się do łóżka. Charlotte przytuliła mnie do siebie.
- Wiesz co? W sumie często gdy zasypiam wyobrażam sobie, że śpisz obok. A teraz naprawdę jesteś - powiedziałam.
- Ja podobnie. Nawet chciałam cię parę razy zaprosić do mnie na noc, ale bałam się, że rodzice w końcu się domyślą.
- Rozumiem. A skąd pomysł, by spać tutaj?
- W końcu tu jesteśmy same. Nikt do nas nie przyjdzie, nikt nic nie zauważy. To nasze miejsce. Możemy robić co chcemy.
Przybliżyła się do mnie. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
- To dobranoc, moja blondi - cmoknęła mnie w czoło i położyła się wygodnie na plecach.
- Dobranoc - uśmiechnęłam się i położyłam głowę na jej ramieniu.

//////////////////
Hej! ^^ Po długim, długim czasie wracam do (mam nadzieję) regularnego pisania. Jak podobał wam się nowy rozdział? Trochę krótki, wiem. Muszę się na nowo rozkręcić. Następny powinien być już dłuższy.

Co do mojej drugiej książki, którą pisałam, "Akademii Księżniczek", to została na razie wycofana. Przede wszystkim, bo nie chcę pisać dwóch książek jednocześnie. Najpierw skończę tę, a potem zabiorę się za "Akademię". Mam nowe pomysły do jej fabuły i prawdopodobnie będę pisała ją całą od nowa, dlatego to, co było jest na razie wycofane. Teraz chcę się skupić głównie na dokończeniu "Zawsze będę cię kochać". ^^

Jestem ciekawa czy czekaliście na mój powrót. ^^ Nowe rozdziały będą teraz raz w tygodniu, zawsze  w weekendy. Jak myślicie? Co jeszcze wydarzy się między dziewczynami?

Do następnego ^^

Zawsze będę cię kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz